TELEFON DO REDAKCJI
8 lipca br. mieszkańcy bloku przy ul. Niepodległości 24 w Częstochowie poprosili na o interwencję w sprawie zarośniętych terenów zielonych wokół budynku. – Wielu mieszkańców to osoby schorowane i starsze, a nawet niepełnosprawne. Chętnie spędzaliby czas na łonie natury blisko domu, ale nie mogą skorzystać z tej formy wypoczynku, bo nie można na plac dojechać ani wózkiem, a ani przejść o kulach. Nagle Miasto zaczęło mieć nas kompletnie w nosie – mówią częstochowianie.
Z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego miasto nie wykonuje prac porządkowych poprosiliśmy rzecznika prasowego UM Częstochowy Włodzimierza Tutaja. Poniżej treść wytłumaczenia:
„Z wyjaśnień Wydziału Ochrony Środowiska UM wynika, że teren za blokiem przy alei Niepodległości 24 nie jest ogólnie dostępnym zieleńcem, ale jest użytkowany przez mieszkańców bloku i im wyłącznie służy. Takie tereny, nawet jeżeli grunty formalnie należą do miasta, nie są standardowo obejmowane miejskimi pracami pielęgnacyjnymi, ponieważ nie są otwartymi, publicznymi terenami zielonymi. Według wiedzy Wydziału Ochrony Środowiska teren jest częściowo wykorzystany pod przyblokowe ogródki. Wydaje się zasadne, żeby teren, który wykorzystują mieszkańcy, był także w jakimś stopniu pod ich wspólną opieką.
Trzeba dodać też, że środki na pielęgnację miejskich terenów zielonych, w tym na koszenie trawy, są w tym roku w miejskim budżecie ograniczone, a więc mocno zawężony jest też zakres dodatkowych, interwencyjnych prac, które Urząd Miasta może zlecić.”
Z tego wynika, że mieszkańcy sami muszą teren wykosić, choć do tej pory – jak mówią – to miasto porządkowało zieleniec.
UG