Kolejna premiera w częstochowskim teatrze „Jeśli przecięto cię na pół”. O sztuce rozmawiamy z reżyser Kaliną Jagodą Dębską


Premier w Teatrze im. Adama Mickiewicza w Częstochowie w obecnym sezonie artystycznym nie ma końca. Już w piątek (30 maja) dojdzie do kolejnej w postaci sztuki pn. „Jeśli przecięto cię na pół”, na podstawie powieści Łukasza Barysa o tym samym tytule. W przedstawieniu wystąpią Karol Czajkowski, Czesława Monczka, Maciej Półtorak oraz Aleksandra Skraba. Za reżyserię odpowiada Kalina Jagoda Dębska, która udzieliła Gazecie Częstochowskiej wywiadu na temat sztuki.

Przed nami premiera spektaklu „Jeśli przecięto cię na pół”. Proszę na początku rozmowy zdradzić, o czym będzie sztuka?

Często możemy się spotkać z takimi standardowymi pytaniami przed premierą w teatrach. Nie chciałabym jednak zbyt dużo zdradzać, o czym dokładnie będzie przedstawienie. Każdy widz jest w stanie przebyć własną, inną ścieżkę emocjonalną w czasie sztuki. Punktem wyjściowym jest śmierć matki, która po podjęciu decyzji o ucieczce z Sromutki (miejscowość, w której dzieje się akcja spektaklu – przyp. red.) ze swoim kochankiem została „przecięta na pół” na autostradzie, próbując udać się na północ. To zdarzenie staje się dla nas impulsem do opowiedzenia o wsi Sromutce oraz jej mieszkańcach. O tym, ile jest w nich uczuć. Jak – niesłusznie nazywana – „Polska B” jest tak naprawdę kolorowa, pełna emocji, zdarzeń oraz relacji. Chcemy zatem opowiedzieć o świecie, w którym łączą się ze sobą smutek, radość i pewien rodzaj oczyszczenia.

Do czego nawiązuje tytuł „Jeśli przecięto cię na pół”?

– To swoista metafora, „przecięcia” na pół matki głównego bohatera, ale również i całego świata. Chodzi dokładnie o przecięcie się rzeczywistości ze światem duchowym. Można to też traktować, jako przecięcie się telewizora ze światem realnym, w którym żyjemy i funkcjonujemy. Mowa też jest tutaj o wewnętrznej zmianie emocjonalnej, że spalamy się, a następnie odradzamy się jak feniks z popiołów w swoim życiu.

W opisie sztuki można przeczytać, że jest to czarna komedia. Proszę wyjaśnić, na czym to polega?

To konkretnie jest czarna komedia z elementami baśniowymi. Ja przyznam szczerze, że nie jestem fanką jednoznacznego określania form teatralnych. Chcieliśmy zaprosić do niejako konstelacji wielu rodzajów kondycji aktorskiej, sposobów grania czy przedstawienia po prostu tego, iż obecny świat jest zawoalowany i kolorowy. Z jednej strony możemy mieć trudne emocjonalne momenty, ale staramy się je odciążać gagami, żartami lub śmiesznymi sytuacjami scenicznymi.

Dlaczego akurat wybrała Pani ten tekst Łukasza Barysa?

Razem z dramaturgiem (Anną Mazurek – przyp. red.) szukałyśmy takiego tekstu, który zaciekawiłby mieszkańców i mieszkanek Częstochowy, jednocześnie rezonowałby się w pewien sposób z nami wszystkimi. Wydaje mi się, że moment tzw. przedłużonej żałoby, życia w zawieszeniu zdarza się na każdym etapie życia. Może to się przydarzyć każdemu człowiekowi. Nie ukrywam, że sama prywatnie niekiedy przechodzę przez takie doświadczenie. Chcieliśmy opowiedzieć, że z takiego impasu życiowego da się wyjść, a także spotkać się ze sobą na nowo.

W czasie przedpremierowej konferencji prasowej (28 maja) było wspomniane, że towarzyszyły Wam pozytywne nastroje podczas prób. Jednakże można domyśleć się, że były one bardzo intensywne, prawda?

Nie ukrywam, że dziewięciotygodniowy czas prób to jest wyjątkowa sytuacja we współczesnym teatrze. Pamiętajmy, że w międzyczasie miały miejsce wszelkiego rodzaju święta czy przerwy. Przez ten czas aktorzy – w wyniku różnych okoliczności – nie zawsze mogli być dostępni. Muszę też przyznać, że pod względem poziomu ideowo-filozoficznego było to dla mnie bardzo dobre i przyjemne doświadczenie. Z jednej strony potrafiliśmy dużo pracować fizycznie, nad kondycją, odbywając treningi aktorskie. Poza tym mogliśmy sobie pozwolić na masę indywidualnych, wspólnych rozmów na temat otaczającego nas świata, rzeczywistości oraz tego, o czym chcemy opowiedzieć w spektaklu. Ale o czym on dokładnie jest? Sądzę, że warto przyjść i zobaczyć (uśmiech – przyp. red.).

W związku z powyższym gorąco poprosiłbym Panią Reżyser o zaproszenie, zachęcenie do przyjścia na spektakl.

Szanowni Państwo. Bardzo serdecznie zapraszam na spektakl „Jeśli przecięto cię na pół” w Teatrze im. Adama Mickiewicza w Częstochowie. Jestem studentką piątego roku na Akademii Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie. Moja rodzina pochodzi z Bukowna, które znajduje się blisko obydwu wspomnianych miast. Mam gorącą nadzieję, że Państwo licznie przyjdziecie, by spędzić z nami wspólnie czas, uśmiechnąć się, a może i nawet trochę… popłakać.

Bardzo serdecznie dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał: Norbert Giżyński

Foto.: Norbert Giżyński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *