Znana pisarka thrillerów Klaudia Muniak zauroczona Jurą Krakowsko-Częstochowską swą najnowszą książkę osadza w środowisku jurajskiego GOPR. Sprawnie poprowadzona narracja w połączeniu z inteligentnymi dialogami, bogatą socjologiczno-charakterologiczną warstwą obyczajową i intrygującym wątkiem kryminalnym – sprawiają, że książkę czyta jest niemal jednym tchem. Polecamy! książkę i zapraszamy do lektury wywiadu z Autorką.

Co zachwyciło Panią w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, że osadziła Pani w tej scenerii swoją najnowszą książkę „Drugie dno”?
– Nietuzinkowy krajobraz, o którego istnieniu nie miałam wcześniej pojęcia! Pochodzę z Podkarpacia, przez wiele lat mieszkałam w Londynie. Niedawno wróciłam z rodziną do Polski i osiedliśmy pod Krakowem, właściwie na skraju Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Jura urzekła mnie nie tylko przyrodą, ale także swoją aurą tajemniczości, może nawet mroku. Według mnie to teren absolutnie niedoceniany.
Trzeba podkreślić, że wykazuje Pani bardzo dużą znajomość Jury. Skąd pochodzi ta wiedza, także specjalistyczna, jeśli chodzi pracę GOPR?
– Bezpośrednia ze źródła. Napisanie powieści poprzedziły liczne spotkania z ratownikami Grupy Jurajskiej GOPR. Ci wspaniali ludzie poświęcili mi kilka długich godzin, wytrwale odpowiadali na moje pytania, chętnie dzieli się swoimi doświadczeniami i pokazali mi jak wygląda ich praca od kuchni. Jestem przekonana, że bez ich zaangażowania ta książka nie miałaby szans na powstanie, dlatego w tym miejscu, po raz kolejny: ślicznie dziękuję, panowie!
Czy opisy powstały także na podstawie autopsji?
– Zgadza się. W większości miejsc, które pojawiają się na kartach powieści byłam. Odwiedziłam siedzibę ratowników, tę tymczasową w Dzibicach oraz odremontowaną w Podlesicach. Przejechałam się terenową karetką, dotknęła sprzętu wspinaczkowego, widziałam sprzęt medyczny, którego używają ratownicy. Przeszłam się ścieżkami turystycznymi, ale też pospacerowałam z dala od nich. To była konieczność, żeby właściwie oddać klimat Jury, ale równocześnie wielka przyjemność.
Jaki był proces powstania „Drugiego dna”, czy długo trwały przygotowania?
– Nieco dłużej niż zwykle, gdyż potrzebowałam zgłębić to, jak wygląda praca ratowników górskich. Chciałam poznać to środowisko od środka, bo tylko wtedy powieść mogła być autentyczna, a na tym bardzo mi zależało. W trakcie powstawania powieści dodatkowe konsultacje okazały się konieczne, pojawiły się wątki, które należało zweryfikować, więc ten proces przygotowawczy zaczął zazębiać się z pisaniem.
Planuje Pani kolejne pozycje z serii: „Dzieje się na Jurze”?
– Przyznam, że kusi mnie powrócić na Jurę. Tworzenie „Drugiego dna” było dla mnie nie tylko swoistym wyzwaniem, ale także dało mi mnóstwo frajdy. Nie będę też ukrywać, że zżyłam się z bohaterami tej powieści i widzę, że Czytelnicy również ich polubili. A Jura jest niesamowicie wdzięcznym terenem do osadzenia fabuły. Zatem tylko pisać!
Proszę przybliżyć swoją historię pisarki thrillerów, czyli jak to się zaczęło i dlaczego tematyka kryminalna?
– Historia jest o tyle wyjątkowa, że nigdy spodziewałabym się, że tak potoczy się moja ścieżka zawodowa. Jako dziecko marzyłam, żeby zostać lekarką, ostatecznie ukończyłam biotechnologię, a po studiach pracowałam w zawodzie i byłam tym zajęciem w pełni ukontentowana. A jednak finalnie zrezygnowałam z pracy laboratoryjnej na rzecz tworzenia. Zaczęło się od niewinnej pasji, która przerodziła się w sposób na życie. Pierwszą powieść wydałam zupełnie hobbystycznie, dla samej siebie, dopiero później się to zmieniło. A dlaczego thrillery? Pewnie po części dlatego, że takie książki właśnie lubię czytać, a po części wyszło naturalnie, gdyż nie wyobrażałam sobie nie wpleść w pisane przeze mnie książki elementów biotechnologii czy medycyny, czyli czegoś co od zawsze mnie fascynowało.
Ile już książek wyszło spod Pani pióra i która z nich jest dla Pani najbliższa, która najważniejsza?
– W tym momencie mam na swoim koncie 18 powieści, są to głównie thrillery psychologiczne z wątkami medycznymi, ale jestem również autorką kilku powieści obyczajowych. Nie mam tej najbliższej, najważniejszej czy ulubionej. W każdą włożyłam sto procent swojego zaangażowania i serca.
Czy pisanie kryminałów wpływa na Pani charakter, życie? Czy wiąże się Pani ze swoimi bohaterami?
– Nie. To raczej mój charakter i moje doświadczenia życiowe wpływają na to, jakie powieści wychodzą spod mojego pióra. Natomiast z bohaterami owszem zżywam się, a dzieje się to dlatego, że chcę, żeby byli wiarygodni. Mocno koncentruję się na ich profilu psychologicznym. Wierzę, że tylko taki bohater – prawdziwy, niczym człowiek z krwi i kości – ma szansę podbić serca Czytelników.
Kto jest dla Pani autorytetem w sztuce pisarskiej?
– Jest wielu autorów i autorek, których twórczość mi imponuje. Z pewnością należą do nich twórcy thrillerów medycznych, w szczególności Tess Gerritsen i Robin Cook. Jestem również pod niesłabnącym wrażeniem skandynawskiej literatury kryminalnej, uwielbiam Jo Nesbo i Camilę Lackberg.
Lubi Pani czytać, jak wyczytałam z notki, zatem jakie książki Pani czyta na co dzień?
– Przekrój jest naprawdę szeroki, choć nie ukrywam, że najbliższe mojemu czytelniczemu sercu są thrillery i kryminały. Sięgam jednak też po literaturę piękną, uwielbiam twórczość Elif Shafak. Zdarza mi się czytać również lektury o pokroju filozoficznym i lubię utonąć w dobrej powieści obyczajowej. Muszę zaznaczyć, że chętnie czytam książki polskich autorów i autorek, uważam, że nasi „kryminaliści” i „kryminalistyki” w niczym nie ustępują zagranicznym twórcom.
Lubi Pani też piec ciasta, jakimi wypiekamy raczy Pani swoją rodzinę i przyjaciół?
– To zależy od okazji. Jeśli ktoś z domowników obchodzi urodziny, są to torty, bardzo się do nich przykładam, staram się, żeby był to wypiek zarówno smaczny jak i estetyczny. Z kolei na co dzień stawiam na coś prostszego: coś z owocami sezonowymi, drożdżowe bułeczki dla dzieciaków, sernik, bo wszyscy w domu są fanami serników. Naprawdę lubię piec, jest to dla mnie forma relaksu, a przy okazji moi bliscy mają z tego słodki benefit.
Dziękuję
Urszula Giżyńska
KLAUDIA MUNIAK
Absolwentka Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Przez lata zajmowała się biotechnologią, a od kilku lat pisze thrillery psychologiczne. Chętnie łączy wątki medyczne z intrygami kryminalnymi i nie boi się trudnych tematów. Jest też autorką kilku powieści obyczajowych.
Szczęśliwa żona i mama.
Lubi wyzwania, dużo czyta, a w wolnych chwilach wyczarowuje słodkie wypieki dla swoich bliskich.