Wiele znaków wskazuje na to, że nadchodząca jesień może być gorąca, i nie chodzi wcale o ocieplenie klimatu, czy przepowiednie naszych górali. Nawet nasz wzrost gospodarczy przybiera kolory jesieni, a zieleń jakby gdzieś wyparowała.
Jak to mówią: „gonimy Europę na każdym odcinku”. Problem w tym, że czasu coraz mniej, ponieważ zbliża się koniec świata przepowiedziany zresztą już dawno przez Majów. Wyznaczyli nawet datę w okolicach grudnia, a potwierdził to sam Nostradamus, więc po takiej dawce przepowiedni jedyne co mogła zrobić Unia Europejska, to zakazać produkcji żarówek, aby ludzie na to nie patrzyli. Odpada też problem, kto ostatni gasi światło. Potwierdzeniem tego na naszym podwórku niech będzie fakt, że od wiosny u nas nawet totolotek działa nielegalnie.
Obawiam się, że sprawdzą się słowa byłego premiera Millera, że „prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna”, a pan Leszek z autopsji wie co mówi. Jakie będą losy obecnego premiera? Czy pogarszająca się sytuacja, oraz zapowiadane protesty sprawią, że skończy szybciej i to w kiepskim stylu? Afera podsłuchowa pana Serafina, później Amber Gold – to tylko niektóre przykłady nadszarpniętego wizerunku obecnego układu politycznego, a przecież każdy chciałby się wybielić. O ile pamiętam, to kolor biały powstaje w telewizji z połączenia niebieskiego, zielonego i czerwonego, a pan Miller jako były elektryk dobrze o tym wie, i gdy już kryzys zadomowi się u nas na dobre zażąda odpowiedniej ceny.
O tym, że coś się może wydarzyć świadczy też z pewnością stała obecność w naszej telewizji Chucka Norrisa, a przecież jak sam mówi: „tam gdzie się pojawia, napięcie rośnie”.
ANNA GAUDY