Światowy Dzień Cukrzycy obchodzony jest 14 listopada od 1991 roku. Niestety, poszerza się grono osób, które mogą się z nim utożsamiać. Na świecie na cukrzycę choruje ok. 250 mln osób, z czego w przybliżeniu 2,6 mln w Polsce. Duża część osób chorych nie jest tego świadoma. Typ II występujący zwykle u osób starszych z otyłością lub innymi zaburzeniami metabolicznymi i stanowi ok. 90% wszystkich przypadków zachorowań.
Polskie Stowarzyszenie Diabetyków w Częstochowie działa od 1999 roku, mieści się przy ul. Nowowiejskiego 3. Obecnie oddział liczy 76 członków – Jest to trochę mało jak na dużą Częstochowę i ogólną zachorowalność – mówi Teresa Miodek, prezes stowarzyszenia.
– Spotkamy się raz w tygodniu, w środy między godziną 14:00 a 20:00. Oprócz dyżurów zapewniamy również wykłady, jeśli są chętni. Stowarzyszenie istnieje po to, żebyśmy się nauczyli samokontroli. Przez rozmowy między sobą doszkalamy się wzajemnie, co jest budujące i potrzebne do polubienia cukrzycy nauczenia się życia z nią. To choroba ogłoszona epidemią XXI wieku na skalę światową, jest to naprawdę bardzo poważny problem i musimy się z tym nauczyć żyć, ponieważ łatwiej jest leczyć samą cukrzycę niż powikłania, bo leczenie powikłań jest już bardzo kosztowne i nie zawsze przynosi rezultat. Ludzie boją się insuliny, więc trzeba ich do niej przekonywać, bo tabletki wystarczają niestety tylko do pewnego momentu. Mamy cudownego wykładowcę – diabetologa, panią dr Beatę Grzyb, która nam bardzo wiele rzeczy przekazuje, bo za każdym razem wychodzą nowe tematy i problemy – opowiada pani prezes.
Spotkanie nawiązujące do Dnia Diabetyka było poświęcone stopie cukrzycowej. Choć temat ten, podobnie jak i inne związane z cukrzycą znany jest doskonale członkom Stowarzyszenia, przypomniano w jaki sposób należy dbać o swój organizm, by zachować możliwie dobre samopoczucie. Choć na tak dużą skalę zachorowalności, osób zrzeszonych jest niewiele, pozostali diabetycy również korzystają z pomocy Stowarzyszenia. – Często służymy pomocą – telefonują do nas ludzie z prośbą o pomoc. Ostatnio zadzwoniła pani, do której przyjechała mama i zepsuł jej się pen i nie mogła nigdzie kupić nowego – w aptece, sklepie medycznym. Poradziłam jej gdzie ma się udać. Kiedyś też zadzwoniła do mnie wieczorem kobieta, która dostała cukrzycy ciążowej, i nie wiedziała jak ma sobie poradzić i co ma robić, w sytuacji, gdy podniósł się jej poziom cukru. Wtedy poinstruowałam ją telefonicznie, dzwoniłam też do osób kompetentnych. Problem wspólnie został rozwiązany – dodaje prezes Teresa Miodek.
AG