DZIEJE MIASTA CZĘSTOCHOWY. Historia częstochowskiego przemysłu włókienniczego (I/II)


Początki włókiennictwa:
warsztaty tkackie
Podwalin włókiennictwa na
ziemiach dzisiejszej
Częstochowy oraz pobliskich
miast i wsi należy szukać w
czasach feudalnych. W
Kłobucku, Krzepicach,
Koniecpolu, Poczesnej,
Szczekocinach, Koziegłowach,
Lelowie, i we Mstowie
istniały wówczas warsztaty
sukiennicze, folusze oraz
postrzygalnie sukna z
których to czerpano duże
zyski.

Trzy ostatnio wymienione gminy były wówczas największymi
ośrodkami sukiennictwa, a lelowscy producenci tkanin, które
cieszyły się dobrą opinią, mieli przywilej wolnej sprzedaży
na wszystkich targach w kraju. Początek XIX wieku przyniósł
spadek znaczenia sukiennictwa, spowodowany upowszechnianiem
się tańszej bawełny, która dodatkowo podlegała protekcyjnej
taryfie celnej na eksport do Rosji. Również w tym czasie,
szczególnie w płóciennictwie, rozpowszechnił się system
nakładczy, zapoczątkowany przez zagranicznych tkaczy. W 1818
roku do Kamienicy Polskiej przybyła grupa czeskich tkaczy, a
w kolejnych latach, w okresie łączenia Starej i Nowej
Częstochowy, do miasta przybyło wielu tkaczy ze Śląska, Czech
i Saksonii. W 1826 roku w Częstochowie założono dwa składy
przędzy, a 12 lat później było ich już 13. Właściciele tychże
składów posiadali monopol na sprowadzanie z zagranicy i
sprzedaż w kraju przędzy bawełnianej, w konsekwencji czego
czuwali również nad systemem nakładczym. Tkacze – przede
wszystkim ludność wiejska, w tym szczególnie mieszkańcy
Kamienicy Polskiej, Huty Starej i Czarnego Lasu – otrzymywali
przędzę bawełnianą, z której następnie wyrabiali tkaniny dla
kupca-składnika, oczywiście za uzgodnioną opłatą.
Na lata trzydzieste XIX wieku przypada najpomyślniejszy okres
rozwoju tej formy produkcji włókienniczej w Częstochowie,
bowiem w przeciągu dziesięciu lat, od 1828-1838 roku liczba
mistrzów tkackich wynosząca 40 urosła do 96. W 1948 roku w
Częstochowie z tkactwa utrzymywało się 368 osób, w tym 83
mistrzów, 80 czeladników, 12 uczniów i 193 robotników.
Tendencje spadkowe przyspieszył kryzys gospodarczy w dobie
Wiosny Ludów. W początkach lat siedemdziesiątych XIX wieku
zlikwidowano ostatnie warsztaty tkackie – dłużej przetrwały w
ośrodkach wiejskich. W momencie, gdy tkactwo zanikało w
mieście, we wsiach ówczesnego powiatu częstochowskiego było
zarejestrowanych 1.284 warsztatów tkackich (1867 r.) –
najwięcej w gminach: Kamienica Polska (257), Rędziny (185),
Miedźno (100) i Kamyk (96), oraz w miejscowości Huta Stara
(110). Tkactwo w Kamienicy Polskiej przetrwało wyjątkowo
długo – jeszcze w 1901 roku działało tam 340 warsztatów, a w
1932 roku pracowało 148 samodzielnych tkaczy.

Częstochowska specjalność – juta
Przemysł fabryczny w regionie częstochowskim, oparty głównie
na obcym kapitale, powstał od razu, a nie poprzez stopniowe
przekształcenie systemu nakładczego w formę manufaktury
scentralizowanej. W 1882 r. Władysław Kronenberg, polski
inżynier i przemysłowiec żydowskiego pochodzenia, rozpoczął
budowę pierwszej fabryki włókienniczej w Częstochowie, w
majątku Błeszno – taką też nazwę nosiła początkowo fabryka.
Przemysł częstochowski dopiero się rozwijał, reprezentowały
go wówczas: młyn parowy, drukarnia Kohna i Oderfelda, browar
Szwedego i pracownie dewocjonalii. W 1885 roku,
nieuruchomioną jeszcze na dobre fabrykę zakupiła austriacka
firma „Hille i Dietrich”, która zapoczątkowała w niej
produkcję przędzy i tkanin jutowych, a nie tkanin lnianych,
jak zakładał Kronenberg. W 1900 roku właścicielem fabryki
zostało francuskie towarzystwo akcyjne „La Czenstochovienne”.
Jak podaje XX: „P. Marchal (Achilles Marchal, dyrektor
zarządzający¬¬ – przyp. red.) założył Straż Ogniową
fabryczną, złożoną z 76 członków, posiadającą jedyną sikawkę
parową; Towarzystwo teatralno-muzyczne z własną orkiestrą
dętą i mandolinistów, a w obszernej sali teatralnej odbywają
się przedstawienia amatorskie i koncerty, których by się
nawet zawodowi artyści nie powstydzili. Istnieje tam ochronka
dwuklasowa, z której korzysta 150 dzieci, a nadto dzieci
wszystkich robotników zapewnioną mają naukę bezpłatną, z
której znowu korzysta 600 dzieci. Słowem, dyrektor Zarządu p.
Marchal co tylko może robi, żeby pod względem kulturalnym
podnieść stan robotników fabrycznych”.
Dwa lata później, w dzielnicy Stradom , bracia Goldsteinowie,
L. Oppenheim i L. Oderfeld założyli fabrykę wyrobów jutowo-
konopnych, a w 1897 r. przemysłowcy H. Ginsberg, L. Kohn, H.
Markusfeld, J. Grossman (częstochowianie), oraz S. Nejman
(warszawianin), założyli kolejną w Częstochowie przędzalnię
juty „Warta”, przy ul. Krakowskiej. Kolejna powstała w 1912
roku w Gnaszynie. Okręg częstochowski był wówczas największym
ośrodkiem w branży jutowo-konopnej w Królestwie Kongresowym
(90 proc. krosien i 84,2 proc. wrzecion w Królestwie). W 1914
roku zakład jutowy „La Czenstochovienne” zatrudniał 1.524
osoby, „Stradom” 2.356, „Warta” 1.459, Towarzystwo Akcyjne
Gnaszyńskiej Manufaktury 600 osób.

Wełna, kapelusze i guziki, czyli rozwój włókiennictwa i branż
pokrewnych
Towarzystwo akcyjne „La Czenstochovienne” w latach 1900-1902
wybudowało w Częstochowie tkalnię bawełny, która zatrudniała
9.868 robotników. Fabryka, która jednocześnie prowadziła
wytwórstwo produktów jutowych, stała się liderem na rynku
lokalnym. Dla porównania, trzy wspomniane wcześniej zakłady
branży jutowej: „Stradom”, „Warta”, i Tow. Akc. Gnaszyńskiej
Manufaktury, posiadały łącznie 914 krosien i 14.916 wrzecion,
natomiast francuskie towarzystwo „La Czenstochovienne” miało
ich kolejno 901 i 97.856.
Pierwszy zakład branży wełnianej w Częstochowie założył w
1887 roku August Peltzer – belgijski przemysłowiec. Cztery
lata później francuska firma „Motte, Meillassoux, Caulliez et
Delacutre” wybudowała w Częstochowie fabrykę przędzy
wełnianej, a w 1911 roku kolejną, lecz tym razem w Lublińcu.
W 1914 roku udział w rynku Królestwa Kongresowego
częstochowskich fabryk produkujących przędzę wynosił 11 proc.
We wszystkich branżach częstochowskiego przemysłu
włókienniczego pracowało 14.000 robotników, co stanowiło ok.
9 proc. zatrudnionych w przemyśle włókienniczym w Królestwie.
Wytwarzane produkty kierowane były głównie na rynki
wschodnie.
Przemysł włókienniczy pociągnął za sobą rozwój branż
pokrewnych, i tak w 1881 Jan i Stanisław Grossmanowie
założyli fabrykę guzików, a w tym samym roku W. Brass
uruchomił farbiarnię przędzy bawełnianej. Jej klientem były
początkowo łódzkie fabryki, a następnie zakłady bawełniane
„La Czenstochovienne”. Dwa lata później L. Werde wybudował
fabrykę igieł. Inny zakład pokrewnej branży – Fabrykę Wyrobów
Celulidowych – założył w 1888 r. S. Weinberg. W skład Fabryki
wchodziły dwa zakłady: pierwszy produkował grzebienie, drugi
natomiast bieliznę. W 1901 roku H. Markusfeld i S. Grossman
założyli fabrykę kapeluszy, których roczna produkcja sięgała
liczby 600.000 (93 proc. eksportowano na rynki wschodnie).

Artykuł powstał w oparciu o rozdział autorstwa Prof. PCz dr
hab. Eugeniusza Sitka pt.: „Przemysł włókienniczy i pokrewne
gałęzie przemysłu”, zamieszczony w publikacji „Ziemia
Częstochowska”, (tom XII, 1978 r.) , oraz X.

ANNA GAUDY

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *