Czujność nie na minimum, tylko na maksimum. Czy mieszkanki województwa śląskiego są świadome rangi comiesięcznych badań?


Rak piersi wyzwala w nas lęk. Latami mówiąc o nim – błyskawicznie kompletowałyśmy wiele niepotrzebnych określeń charakteryzujących bezwzględny styl, z jakim zawłaszczał sobie nasze ciało i umysł.

Często zbyt szybko poddawałyśmy się jego planom. Określałyśmy go mianem – wyroku, wykluczenia, traumy. Bywało, że zaczynałyśmy się powoli rozstawać z bliskimi, a nawet żegnać ze światem, bo poddawał naszej wyobraźni zły scenariusz spraw. Jak to możliwe, że miał na nas wpływ absolutny, blokował tyle racjonalnych działań? Najwięcej zamieszania wprowadził najprawdopodobniej zły rytm dbania o siebie, to że nie odnotowywałyśmy w kalendarzach comiesięcznych regularnych badań, bo w naszym (nie)perfekcyjnym świecie coś innego skuteczniej absorbowało naszą uwagę. Na szczęście powoli coś się zaczyna zmieniać. Lekarze, naukowcy, fundacje, ośrodki badawcze, wolontariusze, rodziny chorych… Wszyscy próbują nareszcie zmodyfikować nasz stosunek do profilaktyki i zniwelować strach, by kolejne pokolenia wkraczały
w dorosłość z naturalnym nawykiem myślenia o bezpieczeństwie swoim oraz najbliższych. Wspólnie pokonamy kryzys niewiedzy, a pomocne niech będą raporty służące jej uzupełnianiu np. ten opracowany dla fundacji OnkoCafe i firmy Braster przez DELab UW pt. „Rak piersi nie ma metryki”.
Po pierwsze – łączenie metod.
Badanie wykazało nadmierne zaufanie Polek do badań profilaktycznych – prawie co trzecia ankietowana uważa, że badania mammograficzne dają 100% skuteczność w wykrywaniu raka piersi, a 26,9% bezkrytycznie wierzy wynikowi USG. A tymczasem lekarze zwracają uwagę na to, że jedynie łączenie metod znacznie wpływa na skuteczność diagnostyki. Swoje ograniczenia ma również najbardziej dostępna metoda, czyli palpacja. Choć ogólnodostępna, to nie najłatwiejsza i niestety mało wiarygodna – prawie 60% kobiet w wieku 30-49 lat nie wykonuje jej prawidłowo, a jeśli została nawet odpowiednio przeszkolona i potrafi z niej skorzystać, to zaniedbuje ją z innego powodu. Niestety, tylko 16,1% ankietowanych deklaruje, że samobada się regularnie – co miesiąc. To stanowczo za mało. Tym bardziej, że w dzisiejszych czasach palpacja nie jest jedyną metodą samobadania piersi w domu. Rozwój telemedycyny umożliwia kobietom wykonanie comiesięcznego, wiarygodnego badania urządzeniem medycznym Braster w domu i co więcej wyniki tych badań są analizowane przez systemy komputerowe i weryfikowane przez lekarzy.

Z pomocą mogą przyjść programy samorządowe
Badane kobiety deklarowały też, że chętnie korzystałyby z urządzenia do samobadania piersi, gdyby usługa ta była bezpłatna lub finansowana przez Państwo (blisko 75%!). Dlatego też firma Braster S.A. zainicjowała innowacyjny Gminny Program Profilaktyki Raka Piersi. Projekt ten został zaadresowany do samorządów, by dzięki przełomowemu na skalę świata Systemowi Domowej Profilaktyki Raka Piersi Braster, dać władzom szansę na zadbanie o zdrowie mieszkanek oraz nowoczesne narzędzie
do samobadania piersi w domu.
Firma z sukcesem prowadzi taki program w gminie Kurzętnik (warmińsko-mazurskie). Jest to pierwsza jednostka administracyjna w Polsce, która wprowadziła Gminny Program Profilaktyki Raka Piersi
w oparciu o System Braster. Gmina przekazała 100 urządzeń Braster mieszkankom w wieku 30-49 lat, aby zapewnić im możliwość wykonania wiarygodnego i bezpiecznego samobadania piersi w domu.

Uzasadniony alarm!
Rak piersi to epidemia XXI wieku dotykająca coraz więcej Polek. Rak piersi jest najczęstszym w Polsce kobiecym nowotworem złośliwym (blisko 22% wszystkich zachorowań na nowotwory złośliwe),
a w ciągu roku aż 6 000 z nich umiera – to tak jakby nagle z mapy Polski znikało małe miasteczko np. Szczyrk. Jak pokazuje raport „Rak piersi nie ma metryki” problemem nie jest tylko brak wiedzy, dużo groźniejszy jest irracjonalny strach przed badaniami profilaktycznymi oraz brak elementarnej świadomości, że comiesięczna samokontrola piersi pozwala wykryć zmianę na tyle wcześnie, by rak nie oznaczał wyroku. Mało kobiet nadaje temu status mniej inwazyjnej terapii, nieliczne upatrują w tym szansę na całkowity powrót do zdrowia.
Raport opracowany dla fundacji OnkoCafe i firmy Braster przez DELab UW jasno dowodzi, że pozornie Polki dbają o siebie, a statystyki napawają optymizmem – ponad 80,7 % kobiet w wieku 30-49 lat
w ciągu ostatnich 12 miesięcy miało wizytę kontrolną u ginekologa. Wśród powodów najczęściej wymieniana jest konsultacja innych badań (58,5%). Stosunkowo dużo kobiet deklaruje, że główną siłą napędową wizyty u lekarza jest profilaktyczne badanie piersi (blisko 26%). Statystki te mogłyby zagwarantować nam czołowe miejsce w krajach z dużą świadomością pacjentów, a jednak… pojawia się rysa. Wystarczy prześledzić dalsze deklaracje respondentek.

Badamy się zbyt rzadko…
Przeprowadzone badania pokazują, że co druga kobieta w wieku 30-39 lat nie badała jeszcze nigdy swoich piersi pod kątem ewentualnego nowotworu (50,4%). To naprawdę dużo, biorąc pod uwagę fakt, że z wiekiem rośnie ryzyko zachorowania na raka piersi.

…ale o raku wiemy dużo!
Chociaż jak pokazują wyniki raportu „Rak piersi nie ma metryki” przebadane kobiety posiadają dużą wiedzę teoretyczną, to niestety z małym zapałem korzystają z niej w praktyce. 45% respondentek wie, że rak może rozwinąć się nawet w ciągu kilku miesięcy, pomiędzy corocznymi badaniami kontrolnymi, niezależnie od wieku pacjentki, a 69,6% ankietowanych zgadza się ze stwierdzeniem, że nowotwór może „rosnąć w siłę” bezobjawowo i bezboleśnie. Największe wyzwanie stanowi zatem przekucie teorii w praktykę oraz dar ukształtowania nawyku comiesięcznego badania i samokontroli zdrowia swoich piersi.

r

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *