Spotkać ich można najczęściej w okolicach centrów handlowych: w hali “Jagiellończyków”, na Promenadzie, Wałach Dwernickiego, na zawodziańskim rynku. Czterech gentlemanów w średnim wieku, czyli Częstochowska Kapela Podwórkowa “Wiarusy”. Znają ich prawie wszyscy częstochowianie, gdyż każdy z mieszkańców naszego pięknego grodu co jakiś czas robi zakupy na bazarach.
Obecnie “Wiarusy” grają w składzie: Zbigniew Kęsoń – akordeon i wokal, Jerzy Mysłek – banjo i gitara, Jerzy Szkudlarek – wokal i bęben taktowy oraz Mieczysław Żak – kontrabas i wokal. Szefem kapeli jest pan Jurek Szkudlarek, zaś “domowym” kompozytorem – kapela bowiem, oprócz kanonu tzw. piosenki biesiadnej, wykonuje własny repertuar – i aranżerem jest popularny w Częstochowie “Babcia”, czyli pan Zbyszek Kęsoń.
O kilka słów na temat kapeli poprosiliśmy jej szefa, pana Jerzego Szkudlarka.
Istniejący od 1985 r. – mówi pierwszy głos “Wiarusów” – początkowo nazywaliśmy się: Rakowska Kapela Podwórkowa. Założycielem zespołu, jego szefem i opiekunem artystycznym był pan Wiesław Olejnik, instruktor Zakładowego Domu Kultury Huty im. Bieruta, przemianowanej później na Hutę “Częstochowa”. W 1995 r. Huta rozwiązała umowę sponsorską zarówno z nami, jak i z zakładową orkiestrą dętą. Siłą rzeczy więc usamodzielniliśmy się. W ciągu 24 lat wspólnego grania, choć skład kapeli czasami się zmieniał, zdobyliśmy sporo nagród. Np. trzy razy zdobywaliśmy wyróżnienia i 2 razy zajęliśmy II miejsce na Przeglądzie Kapel Podwórkowych w Ustroniu Śląskim. Dwa razy nas wyróżniono i dwa razy przyznano nam III miejsce na Przeglądzie Kapel w Przemyślu. I miejsce zajmowaliśmy na Przeglądach w Rypinie i w Grajewie. W Łaziskach Górnych 2 razy zdobywaliśmy wyróżnienia, 2 razy dostaliśmy Srebrne Liście Łaziskie i 5 razy Złote Liście. Na Przeglądzie Kapel Piwnych w Krasnymstawie dali nam III miejsce, były też wyróżnienia w Warcie i w Skoczowie. Nagrywaliśmy dla regionalnej rozgłośni Polskiego Radia i dla 3. Programu TVP. Mieliśmy nagrać płytę, ale nic z tego nie wyszło, choć istnieje taśma-matka. Może jeszcze znajdziemy jakiegoś sponsora, choć nie będziemy o to usilnie zabiegać. Naszą rola jest dostarczanie ludziom radości na ulicach, podwórkach, targowiskach i ewentualnie na przeglądach, także pod blokami miejskich osiedli. A są jeszcze ludzie, którzy chcą słuchać tego rodzaju muzyki. Tak, owszem, gramy “do kapelusza”, ale w naszym przypadku kapelusz jest tylko rekwizytem i symbolem. Nie żyjemy “z kapelusza”. Datki, które ludzie nam wrzucają, przeznaczamy np. na struny i konserwację instrumentów. Myślę, że skład kapeli właśnie teraz się wykrystalizował. W bieżącym roku ponieśliśmy bolesną stratę, bowiem zmarł nasz kolega, Zbyszek Ratman, członek Kapeli od początku jej istnienia. Zbyszek grał na banjo i gitarze, był drugim wokalistą. Nie będziemy więc rozszerzać składu i niech to będzie takim naszym hołdem dla sp. Zbyszka.
Jeśli więc w jakimkolwiek zakątku naszego pięknego grodu spotkacie państwo czterech “Wiarusów”, przystańcie na chwilę, aby posłuchać co robi córka w majtkach blaszanych, jakie podejście do życia ma młoda wdowa za mąż wyjść gotowa, albo wspólnie z panem Jurkiem zanucić: “Ech, chłopcy źli, bandyckie mordy wy”… A potem niech brzęcząca moneta wyląduje w kapeluszu kapeli. Choć i banknotem “Wiarusy” nie grzeszą.
WALDEMAR M. GAIŃSKI