Niedużo osób wie, że z regionem częstochowskim wiąże się pewna ciekawostka dotycząca powstania sanktuarium Matki Bożej w Licheniu koło Konina w Wielkopolsce.

Otóż czczony tam jako słynący cudami i łaskami obraz Maryi wcześniej znajdował się w Lgocie k. Częstochowy. Jaka zatem historia z tymi faktami się wiąże? Jej początków należy upatrywać w roku 1780 w Izbicy Kujawskiej, gdzie urodził się miejscowy dziedzic Tomasz Kłossowski. Posiadał majątek ziemski, który został mu zabrany przez zaborców Prusaków za udział w narodowo-wyzwoleńczych walkach w szeregach wojsk napoleońskich. Trudno dociec, w jakich innych jeszcze. Wątpliwe, choć nie niemożliwe, jest jego uczestnictwo w insurekcji kościuszkowskiej. Miał wówczas zaledwie 14 lat. Inna okazja, już w dorosłym życiu, pojawiła się w roku 1806, gdy wybuchło w Wielkopolsce powstanie przeciwko Prusakom na początku wojny prusko-francuskiej.
Bazylika
Wolność nie trwała długo, po kilku latach zakończyła się wraz z klęską Napoleona. W szeregach jego armii walczył nasz bohater. Ciężko ranny w słynnej, trzydniowej bitwie narodów pod Lipskiem (16-19 października 1813), czując zbliżającą się śmierć, zanosił gorliwe modły do Matki Bożej prosząc o ocalenie. Nie pozostały bez odpowiedzi. Objawiła mu się Maryja i zapowiedziała, że wróci do zdrowia i do rodzinnej ziemi. Ujrzał ją ubraną w złocisty płaszcz i w amarantowej sukni. Szła ku niemu przez pole bitwy, smutnymi oczami patrząc na białego orła, którego tuliła do piersi. Powierzyła żołnierzowi poważną misję: miał odtąd szukać wizerunku oddającego Jej twarz, którą zobaczył. Następnie miał go umieścić w swoich rodzinnych stronach. „Naród mój będzie przed tym wizerunkiem się modlił i będzie czerpał moc łask z rąk moich w najtrudniejszych dla siebie czasach” – powiedziała przy tym. Zaraz po objawieniu obcy ludzie znaleźli rannego Tomasza i pomogli mu odzyskać zdrowie i sprawność.
Po powrocie w rodzinne strony 1 maja 1814 roku Kłossowski ożenił się z 15-letnią wówczas Apolonią Ruszkowską i nieopodal Lichenia w Lubstowie otworzył kuźnię. Doczekali się w sumie dwanaściorga dzieci: sześciu córek i sześciu synów. Kilkoro z nich zmarło w dzieciństwie. Każdego roku jeden miesiąc poświęcał na pielgrzymowanie do któregoś świętego miejsca, szukając wizerunku Najświętszej Panienki. Wysiłki zajęły mu 23 lata.
W 1836 roku udał się z pielgrzymką na Jasną Górę, wracając trafił do pobliskiej wsi Lgota i tam ujrzał wiszący na drzewie odpowiadający zapamiętanemu spod Lipska wizerunek Matki Zbawiciela. Za wiedzą i zgodą właściciela terenu zabrał go ze sobą do domu. Ponoć był nim protestant i zabranie malowidła było mu „na rękę”, ponieważ gromadzący się na modlitwie wierni i pątnicy zmierzający do Częstochowy mimowolnie niszczyli jego uprawy. Obecnie znajduje się tam zbudowana w 1900 roku kapliczka, tuż przy skrzyżowaniu DK-43 i drogi Kalej – Biała Górna. Sam obraz natomiast, jak ustalono później, został wykonany na modrzewiowej desce przez nieznanego malarza w XVIII w.
Tomasz Kłossowski przez osiem lat trzymał dzieło w domu, a w 1844 r. zawiesił je na sośnie w Lesie Grąblińskim nieopodal Lichenia. Tam w 1850 roku miejscowy pasterz Mikołaj Sikatko również doznał kilkukrotnego objawienia Matki Bożej, która poleciła mu przeniesienie wizerunku w bardziej godne miejsce, a także za jego pośrednictwem wezwała wiernych do modlitwy i nawrócenia. Z początku nikt Sikatce nie wierzył, ale gdy wybuchła przepowiedziana przez Maryję epidemia cholery, ludność okoliczna porzuciła wątpliwości i oddała się żarliwym pacierzom przed obrazem. Niedługo wierni doznali licznych cudownych uzdrowień, wskutek czego w 1852 roku władze kościelne zdecydowały o przeniesieniu obrazu do pobliskiego kościoła parafialnego.
Tomasz Kłossowski z rodziną przeniósł się w 1839 r. do pobliskiego Izabelina, kolonii założonej przez hrabiego Hektora Kwileckiego, właściciela okolicznych dóbr. Wizjoner spod Lipska zmarł tam 7 sierpnia 1848 r.
W 1949 r. licheńską parafię objęło zgromadzenie księży Marianów, a 15 sierpnia 1967 r. prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński, w Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, dokonał koronacji obrazu Matki Bożej Licheńskiej. W wydarzeniu brał udział miejscowy biskup ordynariusz włocławski Antoni Pawłowski, inni biskupi oraz księża i zakonnicy, siostry zakonne oraz 150 tys. wiernych.
W 1994 r. rozpoczęto budowę ogromnej bazyliki, która sfinansowana została z licznych, gromadzonych przez wiele lat w kraju jak i na emigracji ofiar. Cudowny wizerunek przeniesiono do nowej świątyni w roku 2006. Miejsce kultu coraz liczniej odwiedzane jest corocznie przez pielgrzymów. Jest obecnie największe w Polsce, przybywający pątnicy widzą jego kopułę i charakterystyczną wieżę z daleka. Rozmiary przybytku sakralnego robią ogromne wrażenie. Mieszczą się w nim największe w Polsce organy, czwarte pod względem rozmiarów w Europie, a trzynaste w skali świata.
W Licheniu nie brakuje akcentów patriotycznych
Licheńskie objawienia nie zostały dotąd oficjalnie potwierdzone przez władze kościelne, niemniej nie sprzeciwiają się sprawowaniu kultu religijnego w sanktuarium. Jedyne na terenie Polski oficjalnie uznane przez kościół katolicki miejsce objawień Matki Bożej znajduje się w Gietrzwałdzie na Warmii.
Na zakończenie mała dygresja. Według ustaleń lokalnych badaczy historii Tomasz Kłossowski pochodził z rodziny, w której mężczyźni z dziada pradziada byli kowalami. On sam urodził się w 1780 w Izbicy Kujawskiej (zm. 7 sierpnia 1848 w Izabelinie), a ochrzczony został w Marzeninie k. Wrześni 24 grudnia tego roku.
Maciej Świerzy
Niektóre szczegóły biograficzne zaczerpnięto z facebookowego profilu „Historia Gradowa i okolicy”.
Poniżej zdjęcia kapliczki w Lgocie, na której umieszczona jest tablica informująca o działaniach Tomasza Kłossowskiego.