Do tej pory nie został przekazany do społecznej konsultacji zapowiadany nowy projekt rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia dotyczące refundacji wyrobów medycznych i sprzętu pomocniczego. Niepełnosprawni z niepokojem oczekują na ten dokument, obawiając się kolejnych oszczędności Ministerstwa Zdrowia. Wśród nich są między innymi osoby cierpiące na poważne problemy urologiczne, wymagające cewnikowania. W Europie już tylko polscy pacjenci używają przestarzałych cewników powodujących wiele powikłań. Najwyższy czas tę sytuację zmienić. Stowarzyszenia pacjentów i lekarze wnioskują o wprowadzenie do wykazu refundowanych wyrobów medycznych nowoczesnych cewników, które nie powodują komplikacji zdrowotnych uszkadzając przewody moczowe.
Dostrzeżmy potrzeby pacjentów wymagających stałego cewnikowania! Nie wstydźmy się mówić głośno o sprawach trudnych, w przeciwnym razie dramatyczna sytuacja wielu chorych nigdy się nie poprawi, a Polska utrwali swoją pozycję skansenu Europy, jakim dziś niestety jest, jeżeli chodzi o zaopatrzenie medyczne.
Rozmowa z prof. dr. hab. Piotrem Radziszewskim, Kierownikiem Katedry i Kliniki Urologii Ogólnej, Onkologicznej i Czynnościowej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jakie grupy pacjentów potrzebują samocewnikowania?
– Przede wszystkim chorzy mający problemy z opróżnianiem pęcherza, u których stwierdza się zaleganie moczu powyżej 150 ml i nie można tego wyleczyć zabiegowo ani farmakologicznie. Największą grupę stanowią pacjenci z urazem rdzenia kręgowego, a także dzieci z rozszczepem kręgosłupa, porażeniem mózgowym i osoby po operacjach w obrębie miednicy mniejszej (np. nowotworowych), u których doszło do uszkodzenia unerwienia pęcherza. Są też tacy chorzy, u których przyczyny zaburzeń pracy pęcherza nie są znane.
Kiedy pęcherz pracuje normalnie?
– Wtedy, gdy zachowana jest równowaga między czynnością pęcherza, a czynnością zwieracza. Jeśli pęcherz się rozkurcza, a zwieracz nie, lub na odwrót – nie można oddać moczu. Pacjentów tych nie można wyleczyć. Aby ich organizm normalnie funkcjonował muszą się cewnikować, bo nie ma skutecznego leczenia niedoczynności pęcherza ani leczenia nadmiernej czynności zwieracza.
Dlaczego opróżnianie pęcherza jest tak ważne?
– Ponieważ zalegający mocz to potencjalne źródło rozwoju bakterii. Może prowadzić do infekcji dróg moczowych, niewydolności nerek, a nawet zgonu w przebiegu uogólnionej infekcji. Po drugie, długo zalegający mocz może pod wpływem wytworzonego w pęcherzu wysokiego ciśnienia przedostawać się do nerek, utrudniać im filtrowanie i powodować niewydolność. Samocewnikowanie jest więc prewencją dwóch poważnych zagrożeń: infekcji i niewydolności nerek.
Na czym polega cewnikowanie?
– Cewnik to rurka, którą wkłada się do cewki moczowej, aby zapewnić kontakt ze środowiskiem zewnętrznym. Można go założyć na stałe, ale wtedy po 30 dniach jest „skolonizowany” przez bakterie, co grozi infekcją dróg moczowych. Inna metoda to cystostomia nadłonowa (odprowadzanie moczu przez rurkę, od góry). Najlepszym sposobem jednak jest opróżnianie pęcherza za pomocą cewników jednorazowych, w takim cyklu, jak się to robi normalnie. Pacjent sam tę rurkę wkłada i wyjmuje. Mamy wtedy zdecydowanie mniej infekcji i mniej problemów z cewką moczową. Niestety, nieumiejętnie wprowadzony lub zły cewnik powoduje urazy cewki, co stanowi potencjalne źródło jej zwężenia. Problem ten jest zdecydowanie większy u mężczyzn niż u kobiet. Ważne jest odpowiednie nawilżenie cewnika. Cewka męska ma 10 ml pojemności. Aby ją dobrze nawilżyć, trzeba podać żel w tej objętości. Smarowanie cewnika żelem mija się jednak z celem, jest nieskuteczne i niesterylne. Bo jeśli pokryjemy go w całości żelem, będzie zbyt śliski żeby go użyć, a jeśli zostawimy niepokrytą powierzchnię – będzie ona źródłem urazów. Należałoby więc podać 10 ml żelu do cewki i odczekać 15 minut. W warunkach szpitalnych, gdy żel podaje lekarz, jest to jeszcze możliwe, ale w domu już nie. Poza tym, to kwestia kosztów. Tubka żelu, cewnik i gaziki odkażające dają koszt jednego cewnikowania na poziomie ponad 20 zł.
Na czym polega różnica między nowoczesnymi cewnikami, a tymi starego typu?
– Nowoczesne cewniki pokryte są substancją żelową, która zapewnia bezurazowe wprowadzenie do cewki moczowej. Są to cewniki hydrofilowe, gotowe do użycia lub aktywowane poprzez zanurzenie w wodzie. Jedne i drugie są sterylne, powodują zdecydowanie mniej urazów niż te starego typu i dużo łatwiej je stosować.
Jaka jest dostępność polskich pacjentów do nowoczesnych cewników?
– Zerowa. Na tle innych krajów świata prezentujemy się na poziomie Azji i Afryki. W dodatku do używanych obecnie cewników starego typu pacjenci też mają ograniczony dostęp, bo istnieje stały limit refundacyjny. Tymczasem jeden pacjent wymaga cewnikowania 1–2 razy, a drugi 5–6 razy na dobę. Nie ma „średniego” pacjenta. W XXI wieku mówimy o medycynie zindywidualizowanej, nie uogólnionej.
Jakie znaczenie ma dla chorych samocewnikowanie dobrym sprzętem?
– Przede wszystkim, polscy chorzy nie znają tej procedury! Nie mamy dobrych materiałów edukacyjnych. Lekarze nie do końca wiedzą jak ma wyglądać samocewnikowanie i nie umieją tego wytłumaczyć chorym (a trzeba to wytłumaczyć i pokazać!). I wreszcie – pacjent ma odruch obronny przed wkładaniem sobie do cewki moczowej twardej, sztywnej rurki. Stąd tak ważny jest dobry sprzęt, który na całym świecie funkcjonuje od lat. A w Polsce używamy nadal cewników starego typu. Musimy się więc starać, żeby refundacja była dostosowana do potrzeb pacjenta i żeby nowoczesny sprzęt był dla nich dostępny.
Materiał prasowy przygotowany przez Stowarzyszenie „Dziennikarze dla Zdrowia“, wrzesień 2013 r.
r