Miasto nie dba o czystość
Zalegają niemal wszędzie: na trawnikach, chodnikach, placach zabaw, w piaskownicach. Zamiast ubywać, wciąż jest ich więcej. Psie kupy stanowią poważny problem nie tylko dla estetyki miejskiego krajobrazu, lecz także dla zdrowia ludzkiego. Właściciele nie sprzątają po swoich ulubieńcach, pozwalając im załatwiać swoje potrzeby gdzie popadnie. Skutek? Przechadzając się po ulicy wciąż trzeba uważać, aby nie wejść w psią „niespodziankę”.
Brak pojemników
W wielu polskich miastach istnieją specjalne pojemniki na psie odchody, ale w Częstochowie próżno takich szukać. Już od jakiegoś czasu istnieją w Radlinie, Gdańsku, Słupsku, Wrocławiu. Częstochowski Urząd Miasta uważa jednak, że pojemniki nie są dobrym rozwiązaniem, tłumacząc, że nie gwarantują one przekonania właścicieli psów do sprzątania po swoich pupilach. Włodarze częstochowscy zorganizowali, co prawda akcję, kupując 13 tys. specjalnych torebek na psie odchody, które to za pośrednictwem spółdzielni mieszkaniowych miały trafić do wszystkich, posiadających czworonogi. Jednak to kropla w morzu potrzeb. Liczba woreczków jest minimalna i idąc tokiem myślenia urzędników, podobnie jak pojemniki, nie gwarantuje usunięcia problemu.
Wygodne wymówki
Czy brak pojemników to jedyny powód, dla którego nie sprzątamy po swoim piesku? Wymówek jest mnóstwo. Najczęściej obawiamy się tego, „co ludzie powiedzą?”. Nie chcemy być obiektem kpin znajomych, sąsiadów. Równie często wymawiamy się płaceniem podatku za psa, który przecież nie jest zapłatą za sprzątanie chodników. „Jedna kupa mniej to żadna różnica. Skoro sąsiad nie sprząta, to ja też nie muszę.” Tłumaczymy się. A to błąd. Warto za to dać przykład innym i nie zważając na uwagi sprzątnąć po swoim ulubieńcu.
Siedliska bakterii i pasożytów
Mało, kto zdaje sobie sprawę, jak bardzo szkodliwe są psie odchody, kiedy rozkładają się na ulicy. Według badań wysychające kupy mogą pylić salmonellą, grożą zachorowaniem na choroby odzwierzęce, jak toksokaroza czy toksoplazmoza (groźna zwłaszcza dla kobiet w ciąży). Nasze pociechy bawiące się w psich odchodach w piaskownicach bądź na placach zabaw zbierają pasożyty i pierwotniaki, którymi zakażony jest kał. Sanepid przeprowadza kontrole tych miejsc, jednak nie jest to w stanie całkowicie chronić maluchy. Jest zatem oczywiste, że brak czystości i przymykanie oczu na psi problem naraża zdrowie każdego z nas.
Regulacje prawne
Jest szereg regulacji prawnych, mówiących o obowiązku właścicieli do sprzątania po swoim psie. W Częstochowie taka uchwała Rady Miasta obowiązuje od 1997 r. Przepisy egzekwuje straż miejska. Niestety, rzadko zdarza się funkcjonariuszom złapać kogoś na gorącym uczynku, choć może nie przywiązują do tego bacznej uwagi. – Na początku staramy się upominać. Jeśli jednak sytuacja będzie się powtarzać, wypiszemy mandat – mówi Artur Kucharski z częstochowskiej straży miejskiej. Takie wykroczenie kosztuje ok. 200 złotych.
Rozwiązać problem
Jak rozwiązać problem psich kup? Z pewnością działania powinien podjąć Urząd Miasta. Warto zadbać o kosze, do których można wrzucać odpady tego rodzaju. Torebki to dobry pomysł, ale czym jest marne 13 tysięcy dla miasta zamieszkałego przez ponad 200 tys. obywateli? Za przykład może posłużyć taktyka czeska. Tam torebki na psie odchody są stale dostępne na ulicach miast. Warto też kształtować postawy w myśl hasła, że sprzątanie po swoim psie nie powinno być niczym wstydliwym lecz naturalną czynnością i obowiązkiem właściciela.
Aleksandra Gradoń
Foto
Czyż nie możemy skorzystać z przykładu sąsiadów. W Czechach problemów z psimi kupami nie ma, bo są każdej ulicy skrzynki z bezpłatnymi z torebkami na psie kupy. Torebki są praktyczne, w środku wyposażone w tekturową szpatułkę.