ŻUŻEL
O tym, że żużlowe zespoły występujące w ekstralidze posiadają bardzo mocne i zbliżone poziomem sportowym ekipy, świadczyć mogą wyniki ostatnich kolejek ligowych. Będące rzadkością, a wręcz sensacją w poprzednich, wyjazdowe zwycięstwa poszczególnych drużyn stały się “chlebem powszednim” w tegorocznej, zawodowej ekstralidze. Atut znajomości własnego toru niekoniecznie musi być handicapem dla miejscowych. Drużyny złożone z doświadczonych w bojach zawodników, którzy z niejednego pieca chleb jedli (czytaj: startowali na wielu torach), coraz częściej sprawiaj radość swoim fanom wygrywając mecze poza własnym owalem. Przykładem na powyższą tezę może być wręcz doskonała postawa toruńskich “aniołów” w meczu z Włókniarzem w Częstochowie. Jaguś, Sullivan, Kościecha i spółka radzili sobie na torze przy Olsztyńskiej wyśmienicie, niczym na swoim własnym. Wygrywali bieg za biegiem, dystansując w ostatecznym rozrachunku gospodarzy spotkania różnicą 15 “oczek”. W ekipie “lwów” jedynie Greg Hancock nawiązywał w miarę równorzędną walkę z żużlowcami drużyny przyjezdnej. Zgromadził na koncie 16 punktów, raz występując jako złota rezerwa (punkty zdobyte w biegu mnoży się przez 2). Dorobek imponujący, ale cóż z tego, skoro pozostali jeźdźcy spod Jasnej Góry zdobyli wspólnie nieco więcej niż Amerykanin (23). Szkoleniowiec biało-zielonych Piotr Żyto na pomeczowej konferencji tak podsumował występ swoich podopiecznych w konfrontacji z drużyną z Torunia: – Po dzisiejszym spotkaniu nie mamy żadnych powodów do zadowolenia. Na wczorajszym treningu wszyscy jechali bardzo dobrze, Greg Hancock wspaniale spisał się w Grand Prix Włoch, natomiast dzisiaj każdy przegrywał z zawodnikami z Torunia. Nie mam pojęcia, dlaczego tak się działo. Zawodnicy z Torunia przewyższali nas pod względem sprzętowym. W czternastym biegu chciałem wstawić jako rezerwę taktyczną Sebastiana Ułamka. Zawodnik jednak cały czas odczuwa ból ręki po kontuzji i nie zdecydował się na start w tym wyścigu.
Unibax Toruń 54
1. Wiesław Jaguś 11+1 (3,3,1*,1,3)
2. Matej Zagar 6+2 (0,0,2,2*,2*)
3. Ryan Sullivan 12 (1,3,3,3,2)
4. Adrian Miedziński 5+1 (d,1,2*,2)
5. Robert Kościecha 12+1 (2,3,3,1*,3)
6. Alan Marcinkowski 0 (0,-,-,-)
7. Karol Ząbik 8+1 (3,0,0,2*,3)
Złomrex Włókniarz 39
9. Lukas Dryml 5+1 (1*,2,1-,1)
10. Sławomir Drabik 3+1 (2,1*,0,d)
11. Sebastian Ułamek 7 (3,2,0,2,0)
12. Lee Richardson 4+2 (2*,1*,1,0,0)
13. Greg Hancock 16 (3,2,3,1,6!,1)
14. Mateusz Szczepaniak 2+1 (1*,1,0,-,0)
15. Edward Kennett 2 (2,0)
Po tej wpadce niewielu kibiców wierzyło w sukces częstochowian w kolejnym meczu ligowym, tym razem w Tarnowie. Mimo wszystko kilkusetosobowa grupa częstochowskich fanów udała się do tarnowskich Mościc, by wspierać dopingiem swych ulubieńców. Doping ten uskrzydlił częstochowskich żużlowców, którzy z biegu na bieg jeździli coraz lepiej. Po zaciętej walce wygrali minimalnie, ale zasłużenie (46:44). Po tym zwycięstwie powrócili do walki o najwyższa pozycje w rundzie zasadniczej sezonu 2007. Po raz kolejny udowodnili, że są ambitni i potrafią walczyć do końca.
– Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, co zrobili dziś zawodnicy Włókniarza. Po trzech porażkach z rzędu zanotowaliśmy zwycięstwo na torze w Tarnowie i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak iść za ciosem. Mamy bardzo dobrych zawodników w składzie i wierzę, że w kolejnych meczach Włókniarz będzie prezentował się jeszcze lepiej. W niedzielę czeka nas spotkanie na własnym torze z Atlasem Wrocław i podchodzimy do niego z dużym optymizmem – powiedział tuż po meczu w Tarnowie Robert Jabłoński, menadżer Włókniarza.
Unia Tarnów 44
9. Tomasz Gollob 12+1(3,3,2,2,2*)
10. Marcin Rempała 2+1(d,0,0,2*,0)
11. Janusz Kołodziej 4+1 (2*,1,0,1)
12. Jacek Gollob 9+1 (3,3,1,1*,1)
13. Rune Holta 14 (2,3,3,3,3)
14. Kamil Zieliński 1+1 (1*,0,-,-,-)
15. Danił Iwanow 2 (2,0,0,0)
Złomrex Włókniarz 46
1. Lee Richardson 8+1(1,0,1*,3,3)
2. Antonio Linbaeck 8 (2,2,2,1,1)
3. Sebastian Ułamek 4 (0,1*,3,0)
4. Sławomir Drabik 6+1 (1,2,1,0,2*)
5. Greg Hancock 11 (3,2,3,3,0)
6. Mateusz Szczepaniak 9+3 (3,1,1*,2*,2*)
7. Lewis Bridger 0 (0)
Wypowiedź Roberta Jabłońskiego stała się pewnego rodzaju magnesem, który przyciągnąć miał kibiców spragnionych zwycięstwa swojej drużyny. Pragnęli oni widzieć triumf Włókniarza nad kierowanym przez doskonale znanego w Częstochowie Marka Cieślaka Atlasem Wrocław. Niestety, mecz nie doszedł do skutku. Na przeszkodzie stanęły niekorzystne warunki atmosferyczne, które sprawiły, że tor przy Olsztyńskiej nie nadawał się do jazdy. “Co się odwlecze, to nie uciecze” mówi stare porzekadło. Spotkanie Włókniarz – Atlas odbędzie się w najbliższą niedzielę, 13. maja, o godz. 18.30.
wypowiedzi trenera i menadżera – RAFAŁ PIOTROWSKI
+ foto: Prezes Włókniarza Marian Maślanka i dyrektor Lech Malagowski cieszyli się i gratulowali zwycięzcom 14. biegu w meczu Włókniarz – Unia. Bieg ten przesądził bowiem o zwycięstwie biało-zielonych.
Autor : ANNA KRYSIAK ckmfoto.com
PAWEŁ MIELCZAREK