Czy i kiedy?
Od z górą pięciu miesięcy częstochowscy politycy wszystkich orientacji i ugrupowań zadają sobie i lokalnej opinii publicznej pytanie: “Czy i kiedy powstanie w Częstochowie koalicja Platformy Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości oraz Wspólnoty Samorządowej Tadeusza Wrony, stanowiąc polityczne zaplecze i wsparcie dla rządów prezydenta Częstochowy, Tadeusza Wrony.
Tuż po ubiegłorocznych wyborach samorządowych, już na początku grudnia 2006 roku, częstochowscy liderzy: PO – posłanka Halina Rozpondek i PiS – poseł Szymon Giżyński, złożyli koalicyjną ofertę prezydentowi Tadeuszowi Wronie, oczekiwania swych partii ograniczając do dwóch miejsc, po jednym dla PO i PiS, na cztery stanowiska wiceprezydentów w częstochowskim magistracie. Mimo tak umiarkowanych aspiracji i kilku, ze strony PO i PiS, ponowionych prób, Tadeusz Wrona propozycji Haliny Rozpondek i Szymona Giżyńskiego, przynajmniej do dzisiaj, nie przyjął.
Skutkuje to poważnym kryzysem politycznym, rzutującym zarówno na pracę prezydenta, jego zastępców, jak i Rady Miasta. Dlatego zdecydowaliśmy się, w imieniu Czytelników “Gazety Częstochowskiej”, zadać, domniemanym sygnatariuszom koalicji – posłance Halinie Rozpondek, posłowi Szymonowi Giżyńskiemu i prezydentowi Tadeuszowi Wronie, jednakowe dla wszystkich pytanie: “Dlaczego nie powstała do tej pory w częstochowskim samorządzie koalicja PO-PiS-Wspólnota i, czy jej brak przynosi Częstochowie jakąś szkodę?”
Redakcja
Poseł PO Halina Rozpondek,
– Koalicja PO, PIS i Wspólnoty Samorządowej była olbrzymią szansą dla miasta i powinna powstać zaraz po wyborach samorządowych. Jak nigdy dotychczas – centroprawica miała możliwość wzięcia odpowiedzialności za miasto i wspólnego budowania jego rozwoju. Pokazać, że konsekwentnie i z determinacją dąży do realizacji programu miejskiego i bardzo pożądanych przez mieszkańców zmian. Oparta na dwóch największych partiach, z których jedna rządzi krajem, druga Sejmikiem Wojewódzkim mogła spokojnie i bez przeszkód współrządzić Częstochową. Niestety, brakło dobrej woli, zarówno pod względem programowym, jak i personalnym. Najważniejsza była tu jednak polityczna rola Prezydenta Miasta, Tadeusza Wrony, którego wola do takiej współpracy jest konieczna. Tak stało się w licznych miastach Polski, gdzie porozumienie i współudział potencjalnych koalicjantów w zarządzaniu miastem nie stanowił problemu ani uszczerbku dla ważności prezydentów tych miast.
Rozmowy w sprawie zawarcia porozumienia były dla mnie trochę pozorowane, odbywały się głównie przed ważnymi głosowaniami, a sama propozycja zapisów w porozumieniu…..lepiej nie mówić. Porozumienie, jak sama nazwa wskazuje, to są warunki stawiane i wynegocjowane przez obie strony, a nie, jak to miało miejsce w naszym przypadku – jedna strona wspiera i przyklaskuje pomysłom drugiej strony.
A skądinąd wiem, że Prezydent potrafi wynegocjować i zapisać porozumienie bardzo konkretne i szczegółowe, które litera po literze można wypełniać.
W zamian za to, wypuszczano z urzędu plotki, jakie to pazerne partie, jakie mają wymagania, jak im się chce władzy. To w dużym stopniu zniechęciło zarówno naszych radnych, jak i zarząd partii do dalszych rozmów. Dla nas zawarcie takiej umowy byłoby wzięciem odpowiedzialności za miasto, ale nie może to nastąpić bez określenia wpływu, jaki będziemy mieć na to podjęte ryzyko.
Poza tym bardzo istotnym jest, aby porozumienie zostało wynegocjowane trójstronnie, a nie na znanej zasadzie “dziel i rządź”- rozmawiam z każdym oddzielnie – temu dam więcej, temu mniej , a potem może komuś dołożę, bo mi sprzyja. To jak zabawa w piaskownicy, a nie odpowiedzialność za powstanie umowy partnerskiej z liczącymi się w Polsce partiami politycznymi .
Dzisiaj jesteśmy mniejszymi optymistami, jeżeli chodzi o możliwość prawdziwej współpracy. Oczywiście, w żadnym zakresie nasze decyzje i głosowania nie będą szkodzić miastu, nie mniej jednak z uwagą będziemy przyglądać się działaniom Prezydenta, a przede wszystkim , w miarę możliwości, realizować nasz program dla miasta.
A szkoda, wielka szkoda, można było nakreślić wspólny program, rozdzielić zadania i współodpowiedzialności za nie i pokazać, że prawica razem wiele zdziała….Tak się nie stało.
Poseł PiS Szymon Giżyński
– Powstanie koalicji blokuje pan prezydent Tadeusz Wrona, który najwyraźniej nie chce dopuścić do współodpowiedzialności PO i PiS za zarządzanie miastem. Mimo bardzo skromnych oczekiwań z naszej strony jak to współuczestnictwo – PO i PiS – w współrządzeniu razem ze Wspólnotą w Częstochowie – miałoby wyglądać.
Otóż proponujemy, by wśród czterech zastępców prezydenta znaleźli się politycy rekomendowani, po jednym, przez PiS i PO, obok dwóch desygnowanych bezpośrednio i osobiście przez Tadeusza Wronę. To ze strony PO i PiS bardzo drastyczne samoograniczenie zważywszy, iż razem stanowimy zasadniczą oś polityczną w częstochowskiej Radzie Miasta, dysponując połową mandatów, 14. na 28. Czynimy to jednakże ze względu na dobro miasta, będąc całkowicie przekonani, że koalicja PO-PiS-Wspólnota zapewni Częstochowie stabilność i sprawność władzy zarówno wykonawczej – prezydenta i wiceprezydentów, wraz z całym urzędniczym aparatem – oraz uchwałodawczej, czyli Rady Miasta.
A na dzisiaj jest inaczej; mówiąc bez ogródek – bardzo źle. Przez to, że koalicji PO-PiS-Wspólnota nie ma, Częstochowa ponosi konkretne szkody i straty.
Po raz pierwszy od 1990 roku powstała w naszym miejskim samorządzie realna szansa na polityczną koalicję sił prawicowo-centralnych i to opartą nie na hipokryzji i przymusie, lecz na partnerstwie, z poszanowaniem wzajemnych interesów.
Gdy powstanie koalicja PO-PiS-Wspólnota natychmiast poprawi się w Częstochowie jakość rządzenia – na dzisiaj fatalna i to niekiedy w skandalicznym wymiarze. Nie może być przecież tak, że Częstochowa traci 27 i pół miliona euro na konieczne inwestycje komunikacyjne, bo urzędnicy nie potrafią przygotować stosownego wniosku. I nie może być tak, że Częstochowa traci szansę na poszerzenie, tak atrakcyjnej przecież dla inwestorów, specjalnej strefy ekonomicznej, bo znowuż rzecz zawalają nieudolni i niekompetentni urzędnicy. To tylko niektóre, spośród wielu szokujących i drastycznych przykładów, jak się w częstochowskim magistracie sprawy mają.
Pozbawiając PO i PiS całkowicie odpowiedzialności za zarządzanie Częstochową, prezydent Wrona ignoruje fakt, iż PiS stoi na czele rządowej koalicji, a PO razem z PiS-em rządzi w Sejmiku województwa śląskiego. Przecież dla każdego jest chyba jasne, iż dopuszczenie Po i PiS do współrządzenia musi owocować dla Częstochowy udrożnieniem i uefektywnieniem kanałów przepływu środków i korzystnych decyzji z kierunku Warszawy i Katowic.
Istnieje jeszcze jedna okoliczność, z punktu widzenia polityka prawicowego, nader oczywista i poważna. Nie dopuszczając do powstania koalicji PO-PiS-Wspólnota prezydent Wrona “uczynnia” radnych i tym samym całe środowisko częstochowskiego SLD, efektywnie poszerzając mu pole politycznych manewrów. Przecież gdyby zawiązała się koalicja Po-PiS-Wspólnota, to radni LiD-u zostaliby pozbawieni – na decyzje Rady Miasta – większego, jeżeli nie jakiegokolwiek – wpływu.
Wierzę w siłę moich argumentów za powstaniem w częstochowskim samorządzie koalicji PO-PiS-Wspólnota. Wypowiedziałem je językiem politycznych racji i chciałoby się rzec – częstochowskiej racji stanu. Czy to przyczyni się do powstania koalicji? Nie wiem. Przecież prezydent Tadeusz Wrona te argumenty dobrze zna. Dlatego, że je już zapewne parę razy słyszał i, że są – oczywiste.
Tadeusz Wrona, prezydent Częstochowy
“Dlaczego nie powstała do tej pory w częstochowskim samorządzie koalicja PO- PiS- Wspólnota
Proponowałem parlamentarzystom, a jednocześnie przewodniczącym partii PO i PiS, szersze współdziałanie dla dobra Częstochowy. To współdziałanie dotyczyć by mogło nie tylko Rady Miasta, lecz także działań prowadzonych wobec administracji rządowej, Parlamentu i Sejmiku Samorządowego. Mamy wspólne korzenie i podobny program działania. Wspólnie więcej możemy uzyskać dla naszego miasta i subregionu.
Pytanie jest bardzo dobre. Obecna sytuacja jest niezrozumiała dla obserwatorów życia politycznego Częstochowy. Nasi ideowi partnerzy podczas obrad Rady Miasta czasami na białe mówili – czarne, bo nie można mówić o złym wykonaniu budżetu miasta znając pozytywną ocenę Agencji Fitch Ratings, znając ocenę Regionalnej Izby Obrachunkowej, widząc dobre efekty naszej działalności na tle innych miast. To zachowanie w trakcie głosowania nad absolutorium było zaskakujące.
i, czy jej brak przynosi Częstochowie jakąś szkodę?
Odwróciłbym pytanie – czy współpraca może przynieść korzyść dla Miasta? Mimo ostatnich doświadczeń uważam, że współpraca Wspólnoty, PO i PiS w Radzie Miasta byłaby pożyteczną dla Częstochowy. Nie istnieją tu fundamentalne różnice. Wspólna praca może przynieść sukces wszystkim, a przede wszystkim zwykłym mieszkańcom naszego miasta.
R