Jednym ze sposobów walki ze szkodnikami chorych kasztanów jest grabienie i kompostowanie ich liści. Do tej pory sprzątaniem liści zajmowały się firmy odpowiedzialne za utrzymanie miejskiej zieleni. W tym roku dołączyli do nich uczniowie częstochowskich szkół: licealiści ze Słowackiego, Sienkiewicza, Żeromskiego oraz uczniowie TZN. Postanowili ratować kasztanowce w parku jasnogórskim i okolicach ul. Św. Barbary.
Jednym ze sposobów walki ze szkodnikami chorych kasztanów jest grabienie i kompostowanie ich liści. Do tej pory sprzątaniem liści zajmowały się firmy odpowiedzialne za utrzymanie miejskiej zieleni. W tym roku dołączyli do nich uczniowie częstochowskich szkół: licealiści ze Słowackiego, Sienkiewicza, Żeromskiego oraz uczniowie TZN. Postanowili ratować kasztanowce w parku jasnogórskim i okolicach ul. Św. Barbary.
Co to jest szrotówek kasztanowcowiaczek? – zastanawiali się również naukowcy, którzy przybyli 28 października do sali sesyjnej Urzędu Miasta na wykład Kazimierza Wiecha, profesora z Katedry Ochrony Roślin Akademii Rolniczej w Krakowie. Wśród słuchaczy byli także uczniowie czterech szkół, którzy opiekują się drzewami.
Urzędnicy odpowiedzialni za utrzymanie miejskiej zieleni już rozpoczęli z nim walkę. – Rozpoczęliśmy próbne szczepienie drzew. Na ten cel przeznaczyliśmy 2 tys. zł. Za tę kwotę udało się zaszczepić 20 drzew. I zobaczymy jakie to przyniesie efekty. Ale już wiadomo, że najskuteczniejszą metodą jest grabienie i palenie liści, które spadają z drzew – powiedział Tomasz Kucharski, rzecznik prasowy Urzędu Miasta. Trzeba grabić liście na masową skalę, palić je lub odpowiednio kompostować. Akcja powinna rozpoczynać się od razu, gdy spadną liście. Należy ją kontynuować również wiosną, aż do zakwitnięcia kasztanów, bo wtedy szrotówek osiąga dojrzałą postać – twierdzi wykładowca. Zdaniem profesora należy się spodziewać, że niebawem szkodnik zyska naturalnego wroga. Już teraz larwy motyla zaczynają zjadać ptaki i pająki.
ANNA KNAPIK-BEŚKA