87. MIESIĘCZNICA KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ W CZĘSTOCHOWIE
Tradycyjnie przedstawiciele częstochowskiego środowiska Prawa i Sprawiedliwości oddali hołd poległym w katastrofie nas Smoleńskiem. W Dolince Katyńskiej, przy tablicy pamięci Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Jego Małżonce Marii oraz 94 osobom, które zginęły w katastrofie przybyli zapalili znicze, zmówili wspólną modlitwę oraz złożyli wieniec.
Parlamentarzystów, którzy przebywali na obchodach w Warszawie, reprezentował senator Artur Warzocha.
Trzeba podkreślić, że stałą opiekę nad Dolinką sprawuje pani Alicja Potocka, która dba o czystość miejsca oraz posadzone kwiaty.
Rozmowa z senatorem Arturem Warzochą
Dlaczego musimy przypominać o tej tragicznej katastrofie?
– Choćby dlatego, że nadal nie znamy całej prawdy o tragedii smoleńskiej. Pomimo tego, że rząd polski , w przeciwieństwie do poprzedników rządu koalicji PO i PSL, od kilkunastu miesięcy aktywnie włączył się w kwestię wyjaśnienia tajemnicy związanej z katastrofą nie mamy dostępu do wszystkich materiałów dowodowych oraz wraku samolotu. Kolejne przeprowadzane ekshumacje dowodzą, że były olbrzymie zaniedbania ze strony ówczesnego rządu, a oddanie śledztwa w ręce Rosjan spowodowało to, że ponad siedem lat rodziny często opłakiwały nie swoich bliskich, pochowanych w grobach. Szczątki ciał były tak wymieszane, że doszło do naruszenia najbardziej intymnej sfery ludzkiej wrażliwości. Dlatego będziemy upamiętniali ofiary katastrofy smoleńskiej, choćby po to, żeby wreszcie w prestiżowym i centralnym miejscu Warszawy stanął Pomnik Ofiar Katastrofy Smoleńskiej. To się należy tym ludziom, którzy całe swoje życie poświęcili Polsce.
Obchody miesięcznic w stolicy są w brutalny sposób przez opozycję kontestowane. Dochodzi do eskalacji nienawiści i brutalizacji zachowań przeciwników. W Częstochowie – na szczęście – możemy spokojnie się pomodlić, by oddać hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej…
– Wszędzie mogą się znaleźć ludzie, którym upamiętnienie ofiar katastrofy nie będzie się podobało. W Warszawie dochodzi do takich eskalacji, dlatego że te negatywne emocje są podgrzewane przez nieodpowiedzialnych polityków, niestety na czele z Lechem Wałęsą, który z jednej strony chciałby być ikoną przemian epoki „Solidarności”, ikoną wolnej Polski, a z drugiej strony prowadzi do tego, że pogłębia się podział w społeczeństwie, pomiędzy ludźmi, którzy chcą godnie i po ludzku uczcić pamięć ofiar, a tymi, którzy z różnych względów i nie wiadomo do końca z jakich, z czymś takim się nie godzą. Te osoby, ci politycy, tacy jak: Lech Wałęsa. Władysław Frasyniuk i Stefan Niesiołowski rozmieniają na drobne swój autorytet i przekreślają wszystko to, co dla zdobycia niepodległości zdobyli, a każdy z nich ma w tym swój udział, bez względu na wyznawany światopogląd. W tym momencie ja, jak i zapewne wielu Polaków czuje się zwolnionych z obowiązku współczucia ich ofiar, jakie ponieśli za komuny, bo dzisiaj jednym gestem swoje zasługi przekreślają.
W Częstochowie trochę mało osób przychodzi na miesięcznice…
– Nie mamy przychylnego klimatu ze strony władz miasta. Jedynie raz w roku, obecni włodarze, lewicowym prezydentem Krzysztofem Matyjaszczykiem na czele dokonują sztampowego upamiętnienia tragedii smoleńskiej. Każda dyskusja na forum Rady Miasta na temat poprawy jakości obchodów rocznic katastrofy wzbudza retorsje obecnej koalicji SLD i PO. Z jednej stromy mamy Jasną Górę i wspaniałe Epitafium Smoleńskie, przy którym zatrzymują się wszyscy pielgrzymi, koronowane głowy, prezydenci, by oddać cześć poległym w katastrofie, w samej Częstochowie nie ma takiego miejsca w centrum miasta. Cieszymy się z Dolinki, ale jest ona na uboczu i miasto nie dba z pietyzmem o to miejsce. Może przyjdą dla Częstochowy lepsze czasy…
Rozmawiała
Urszula Giżyńska