Z blogu posła Szymona Giżyńskiego
www.szymongizynski.pl
Każdy, jak każdy?
Koryfeusze „sztuki współczesnej”; prorocy i rewelatorzy „naszych czasów”. Giorgio de Chrico: „Formuła sztuki nowoczesnej stała się bardzo prosta – prowokacja plus reklama”. Max Ernst: „Obraz można malować wszystkim, także farbami”. Andy Warhol: „Myślę, że malarz pokojowy, to najlepszy artysta”. Inne zdanie Warhola: „Uważam, że każdy powinien być, jak każdy”.
Czy w tych, pożal się Boże, „naszych czasach”, przywołane tu cytaty nie brzmią, jak manifest – kryteriów, standardów, celów – polityków pokroju: Donalda Tuska, Janusza Palikota, Agnieszki Kozłowskiej – Rajewicz, Anny Grodzkiej czy Roberta Biedronia?
Nowoczesna, współczesna, postmodernistyczna sztuka i postpolityka. Postmodernistyczni artyści legitymizują, czy kompromitują – choćby nieświadomie – postpolityczne ekscesy? Postpolitycy naśladują, czy profanują – choćby bezwiednie – twórcze męki i niepewności artystów? Chociaż te pytania sugerują, a nawet potwierdzają wspólną przestrzeń – wypełnioną szczelnie, zarówno: lękiem i bezradnością, jak i pychą i uzurpacją – to odpowiadanie na nie, nie jest konieczne, nie ma nawet sensu.
Warto natomiast postawić i odpowiedzieć na inne pytanie: czy jesteśmy skazani na takie właśnie „nasze czasy” i ich produkty? Są przecież inne muzea, inne albumy, inni politycy. Mamy wybór.
Różnica czy podobieństwo
Odnośnie zapasów, jakie niedawno zafundowali – sobie i publiczności – dwaj tytani III RP warto poczynić kilka uwag o różnicy, w „czynach i rozmowach”, między Bogdanem Borusewiczem i Lechem Wałęsą, – która okazuje się, tak naprawdę podobieństwem, – czyli warto przypomnieć o tym, co i jak mówią: były prezydent RP i obecny marszałek Senatu.
Gdybym się nie ustrzegł odrobiny złośliwości wobec elukubracji Borusewicza, to zacytowałbym „Odpowiedź na „Psalmy Przyszłości” Juliusza Słowackiego: „Honor myślom, w których błyska Nowy duch i forma nowa”.
Zawstydzony swoją uszczypliwością, sięgnąłbym natomiast – wobec rozmaitych Borusewicza meskolancji – po ton łagodniejszy i cytat z Cycerona „O naturze bogów”: „Oczywistość traci na sile, jeśli jej się dowodzi”.
Gdyby zaś, w mą życzliwą recepcję Borusewiczowych perseweracji wkradła się jednakowoż – mimochodem – jakaś szczypta irytacji, to bym się nie zdołał powstrzymać przed natręctwem przywołania, na tę okoliczność, uwagi z „Prób” Michała de Montaigne: „Nikt nie jest wolny od mówienia bredni, źle jest jedynie mówić je z wysiłkiem”.
No i gdzie tutaj – spyta ktoś – zapowiadane porównanie Borusewicza z Wałęsą?
Wałęsa jest lepszy: wszelkie brednie wypowiada bez najmniejszego wysiłku.
r