Ileż barw i radości wniósł Kiermasz Wielkanocny we Mstowie, który 6 kwietnia odbył się na hali sportowej przy Szkole Podstawowej im. Tadeusza Kościuszki. – To nasze gminne święto, pokazujące wspaniały potencjał kulinarny i artystyczny naszych pań z Kół Gospodyń Wiejskich – powiedział ,,Gazecie Częstochowskiej” wójt gminy Mstów Tomasz Gęsiarz.

Kiermasz, jak zawsze był pokazem talentów artystycznych pań z Kół Gospodyń Wiejskich. Stoły uginały się od wspaniałych dzieł: ręcznie robionych koszyczków, pisanek, stroików, palemek, ale także tradycyjnych potraw świątecznych: bab, mazurków, pasztetów… Nie zabrakło występów artystycznych utalentowanej młodzieży mstowskiej oraz zabawa dla najmłodszych. Atrakcji było moc, było też niezwykle kolorowo i smakowicie. I przede wszystkim serdecznie, o co zadbali gospodarze gminy: wójt Tomasz Gęsiarz i przewodniczący Rady Gminy Krzysztof Choryłek.
Gazeta Częstochowska dziękuje Panu Wójtowi Tomaszowi Gęsiarzowi za zaproszenie i składa najserdeczniejsze życzenia na czas Świąt Wielkanocnych dla wszystkich mieszkańców gminy Mstów. Smacznego jajka i wesołego śmigusa dyngusa!
Rozmowa z wójtem gminy Mstów Tomaszem Gęsiarzem
Panie Wójcie Kiermasz Wielkanocny w Mstowie staje się piękną tradycją.
tradycją.
– W tym roku mamy już czwartą edycję. Poprzez to wydarzenie przede wszystkim pragniemy docenić nasze niezwykle uzdolnione i pracowite panie z Kół Gospodyń Wiejskich, których w gminie mamy aż czternaście. Ich talenty kulinarne i artystyczne widać na reprezentacyjnych stołach. Podziwiamy pomysłowość i zaangażowanie naszych pań, bo do tego wydarzenia przygotowują się z wyjątkowym rozmachem twórczym. W tym roku, ze względu na dość psotną aurę kiermasz przenieśliśmy do hali sportowej, wcześniej odbywał się na rynku. Ale, jak się okazuje, obie formuły się sprawdzają. Jednak nade wszystko kiermasz niesie ideę kultywowania wartości Świąt Wielkanocnych, promowania rodzinnego świętowania, budowania więzi i wspólnotowości, także gminnej, bardzo dla nas ważnej. Nasze panie są wyjątkowe, zawsze można na nich polegać.
Tak, są też uśmiechnięte, pełne ciepła i otwarte na wszelkie inicjatywy, w których – jak wiem – chętnie biorą udział, zgodnie z mottem przewodnim: otwarta gmina Mstów.
– Staramy się budować dobre relacje społeczne, pragniemy, aby w naszej gminie mieszkańcom żyło się dobrze i atrakcyjnie. To przekłada się wzajemną serdeczność i dobre sąsiedzkie stosunki.
Panie Wójcie, a jak Pan spędza Święta Wielkanocne, jakie tradycje są kultywowane w Pana rodzinie, może obfity śmigus dyngus?
– Nasze rodzinne świętowanie nie odbiega od tradycji, które są pielęgnowane w naszych okolicach. Trzymamy się obyczajów i zwyczajów, które przechodzą z pokolenia na pokolenie, od naszych dziadków, rodziców. Oczywiście w sobotę święcenie pokarmów, w niedzielę – w zależności od okoliczności – albo rezurekcja, albo późniejsza Msza Święta. Również bardzo ważne są wspólne rozmowy, czas spędzony razem. A lany poniedziałek? Oczywiście musi być, bez względu na pogodę, to przecież odwieczny obrzęd.
Czy macie Państwo rodzinną tradycję przygotowywania ozdób świątecznych: pisanek, stroików, palemek?
– U mnie twórczą kreatywność – wiem po kim (śmiech) – wykazuje córka. I ona lubi przygotowywać różne ozdoby, a ja staram się nie przeszkadzać
Dziękuję za rozmowę
URSZULA GIŻYŃSKA