„Sztuka powinna być prawdziwa”


Do 12 lutego 2025 roku w Ośrodku Promocji Kultury „Gaude Mater” w Częstochowie prezentowana jest wystawa Aleksandry Kotarskiej „One są tam, gdzie istnieje światło…” Podczas wernisażu 15 stycznia 2025 roku Pani Aleksandra udzieliła nam wywiadu.

 

 

One są tam, gdzie istnieje światło… One, czyli…?

– …cienie.

A ja przypuszczałam, że Anioły, ale i one też mają swój cień…?

 – Każdy z nas ma swój cień. Tytuł nawiązuje do cytatu Oscara Wilde’a: „Nie bój się cieni, one są tam, gdzie istnieje światło”.

Cień to trochę metafizyczne zjawisko, z jednej strony jest przyjazny, z drugiej – jest niepokojący, czasem budzi grozę. Dlaczego podjęła się Pani takiego tematu?

–Światłu zawsze towarzyszy cień, to jest nierozerwalna struktura, która się uzupełnia. W moich pastelach eksploruję temat światła i cienia, głównie w architekturze, w otwartych przejściach, bramach. Skupiam się na Częstochowie, ale jest kilka prac z innych miejsc – z Portogruaro we Włoszech czy z Maluszyna nad Pilicą.

Trzeba podkreślić, że Pani prace przyciągają nutą ciepła, nostalgii. Udaje się Pani wciągnąć widza w podróż po zaułkach, podwórkach, tam, gdzie można zaznać oddechu, spokoju, ale i emocji, niepokoju czy zaciekawienia. Czy ten temat dominuje w Pani sztuce?

– Maluję różne motywy, nie ograniczam się artystycznie. Stosuję też inne techniki, jak olej, aczkolwiek pastel to jest to, co lubię najbardziej.

A jak udaje się Pani uzyskać te niuanse kolorystyczne?

– Często maluję palcem, to oczywiście brudzi ręce, ale ja czasem lubię się pobrudzić

Kiedy pojawiło się u Pani zamiłowanie do malarstwa?

– Myślę, że zawsze to we mnie gdzieś było, aczkolwiek decyzja o studiach artystycznych zapadła dopiero po maturze, gdy wyjechałam na dalszą naukę do Częstochowy. Przyjechałam tu z Krzepic w powiecie kłobuckim.  

Czytudia w Częstochowie były dla Pani inspirujące, czy zetknęła się tu Pani z osobami, które stały się dla Pani pobudzające w pracy artystycznej?

– Bardzo mile wspominam studia, myślę, że jest tu wielu, wspaniałych artystów-pedagogów. Muszę wspomnieć o śp. Panu profesorze Andrzeju Desperaku, który był zawsze dla mnie dużym, autorytetem i wsparciem. Otwierał jedną z moich pierwszych wystaw.

Istotnie, trzeba podkreślić, że częstochowskie środowisko artystyczne jest bardzo mocne, co jest także pokłosiem prężnego i dynamicznego ośrodka akademickiego. Dzisiaj uczy też Pani plastyki w szkole. Jakie wartości artystyczne przekazuje Pani swoim uczniom?

– Uczę małe dzieci w szkole podstawowej, więc na tym etapie staram się w nich budować wrażliwość na odbiór świata, co zwłaszcza w dzisiejszych, internetowo-skomputeryzowanych czasach jest niezwykle istotne. Nadmiar takich bodźców sprawia, że dzieci się izolują się, niekiedy zubażają swoje wnętrze. A sztuka rozwija, uwrażliwia na drugiego człowieka, na przyrodę, estetykę. Otwiera na świat, otwiera umysł. To jest bardzo potrzebne w wychowywaniu człowieka, przygotowuje go do życia.

A co dla Pani jest najważniejsze? Jaka idea przyświeca Pani?

– Jeśli chodzi o moją artystyczną działalność, to uważam, że sztuka powinna być prawdziwa. Autentyczność artystyczna ułatwia przekaz i odbiór.

Jak powstawała obecna wystawa?

– Miałam już kilka wystaw, całkiem niedawno była także z okazji 30-lecia mojej twórczości. Pastele z obecnej ekspozycji powstawały przez kilka lat, głównie podczas plenerów, organizowanych przez Związek Polskich Artystów Plastyków. Uzbierało się ich trochę stąd pomysł, aby je pokazać w formie jednorodnej tematycznie wystawy.

Dziękuję za rozmowę i gratuluję wystawy

URSZULA GIŻYŃSKA

 

 

fot. UG

Aleksandra Kotarska (trzecia od lewej) wśród przyjaciół

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *