Oto co po zakończeniu sobotniego (7.12.2024) spotkania 19.Kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy pomiędzy Rakowem Częstochowa a Motorem Lublin mieli do przekazania trenerzy obydwu drużyn: Marek Papszun i Mateusz Stolarski.
Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa): Sam mecz był bardzo dobry w naszym wykonaniu. Wszystko się zgadza, oprócz wyniku. Pod względem liczby szans można by obdzielić kilka spotkań tej rundy. Niestety nie wygraliśmy, choć z ławki wydawało mi się, że już około 22. minuty powinno być po meczu.
Sytuacje były na 3:0 lub 4:0. I w piłce często tak jest, że jeśli nie wykorzystujesz szans, to na moment możesz stracić koncentrację. Do momentu gola na 1:1 Motor nie był w stanie zrobić kompletnie nic. Nie zachowaliśmy się według swoich zasad i padła bramka. Trochę podaliśmy rękę przeciwnikowi. Najpierw mieli słupek, a po chwili strzelili bramkę. Po bardzo dobrych akcjach. Akcjach, które Motor ma wypracowane i powtarzalne. Wykorzystał swoje momenty, bo z trzech sytuacji zrobił dwie bramki. My z dziewięciu zrobiliśmy dwie. Do drużyny mogę mieć jedynie zastrzeżenia o skuteczność.
Mateusz Stolarski (trener Motoru Lublin): Pierwsze 20 minut meczu było dla nas najsłabszym momentem. Raków mógł pokusić się o wyższe prowadzenie. To był okres, w którym nas najbardziej zdominowali i zasłużyli na co najmniej dwie bramki przewagi. Kacper Rosa w pierwszej połowie utrzymywał nas przy życiu i dzięki niemu przegrywaliśmy tylko 0:1. Natomiast przetrwaliśmy ten moment, odrobiliśmy starty i zaczęliśmy trochę szybciej operować piłką. Mieliśmy większą kontrolę w jej posiadaniu.
W drugiej połowie byliśmy już zdecydowanie bardziej stabilni. To my mieliśmy po przerwie pierwszą konkretną sytuację na 2:1. Później udało się już zdobyć bramkę. Cenimy zdobyty punkt. Raków nie przegrał od 11 meczów i na własnym stadionie grał o lidera. Jest to zespół z innymi celami, niż Motor. My do dwóch lat chcemy być na tym poziomie i mieć podobne cele.
Notował: Przemysław Pindor
Foto: Przemysław Pindor