Aleksandra Dutkiewicz: „Po powrocie do Częstochowianki jest super”


W sobotę (5 października) kolejna drużyna z naszego miasta zainaugurowała siatkarskie rozgrywki. Chodzi o Częstochowiankę Częstochowa, która w ramach 1. kolejki 2. Ligi w 3. grupie podejmowała u siebie MKS MOS Płomienia Sosnowiec. Gospodynie pewnie zwyciężyły 3:1. Po tym meczu z ,,Gazetą Częstochowską” rozmawiała libero i kapitan „Czanki” Aleksandra Dutkiewicz. Siatkarka ta również została MVP sobotniej batalii przeciwko ekipie z Sosnowca.

Nie mogę inaczej rozpocząć tej rozmowy, jak od przywitania. Tak więc serdecznie witamy Cię ponownie w Częstochowie. Jak się czujesz w związku z powrotem do Częstochowianki?

Bardzo dobrze. Cieszę się, że mogłam wrócić do drużyny, trenować u boku trener Anity (Krzyczmonik – przyp. red.). Jest super i tak też się czuję.

Wychodzi na to, że sobotni Wasz mecz przebiegł zgodnie z planem – wygrana za trzy ligowe punkty…

Tak. Właściwie wszystko poszło po naszej myśli, choć w drugim secie po naszej stronie było troszkę błędów, przez co rywalki w tej partii nieco nam „uciekły”. Ale dopięłyśmy swego w kolejnych dwóch setach, które wygraliśmy odpowiednio 25:13 oraz 25:17. Wszystko jest zatem „OK”.

Co się stało właśnie w tej drugiej odsłonie? Czy może za bardzo pewnie poczułyście się po pierwszej partii, w której zresztą – podobnie jak w trzeciej – tryumfowałyście 25:13?

Po prostu w pewnym momencie nieco przyjęcie zaczęło u nas szwankować. W związku z tym nie było też za bardzo kończących ataków po naszej stronie. Jednakże następne sety – na całe szczęście – wygrałyśmy.

Z Płomieniem Sosnowiec grałyście już w turniejach przedsezonowych. Czy zatem miałyście opracowaną taktykę na tę drużynę?

Szczerze mówiąc, takową taktykę miałyśmy. W każdym razie wszystko poszło zgodnie z planem, a więc – tylko się cieszyć (uśmiech).

W takim razie przed Wami opracowywanie kolejnej taktyki, na następnego rywala. W sobotę (12 października) do Częstochowy przyjedzie bowiem NTSK PANS Komunalnik Nysa. A to już raczej przeciwnik z wyższej półki.

Już grałyśmy z zawodniczkami z Nysy w tym roku, choćby w jednym ze sparingów, który niestety przegrałyśmy. Tak czy inaczej wierzymy w siebie i mam nadzieję, że powalczymy o wygraną.

Można się więc domyślać, że znacie mocne, jak również słabe strony nyskiej ekipy.

Tak. Na pewno dojdzie do odprawy z naszym udziałem przed tym spotkaniem. Zrobimy wszystko, żeby przygotować się jak najlepiej.

Dziękuję Ci bardzo za rozmowę.

Dziękuję.

Rozmawiał: Norbert Giżyński

Foto.: Norbert Giżyński

Podziel się:

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *