Norwid z pewnością jest podbudowany wygraną z MKS-em Będzin. Przed częstochowianami jednak walka z obrońcą tytułu


Steam Hermarpol Norwid Częstochowa, w swoim drugim meczu PlusLigi 2024/2025, okazał się być lepszy od Nowak-Mosty MKS Będzin, wygrywając 3:0 w niedzielę (29 września). To z pewnością mogło podbudować „Błękitno-Granatowych” przed najbliższym starciem z mistrzem Polski Jastrzębskim Węglem. Do tego spotkania dojdzie w sobotę (5 października).

Mecz z MKS-em pod pełne dyktando Norwida

Praktycznie przez cały trwania potyczki z będzinianami, częstochowianie kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. Już w pierwszym secie gospodarze pewnie zwyciężyli 25:20. Drugi także zakończył się na korzyść podopiecznych Cezara Douglasa Silvy, lecz chwilami trwała walka „na styku”. Przyjezdni nawet w pewnym momencie wyszli na prowadzenie (10:8). Tak czy inaczej miejscowi, z całej trudnej sytuacji, zdołali wyjść obronną ręką, pokonując oponentów 25:19.

Przede wszystkim bardzo się cieszymy, że udało się wygrać pierwsze spotkanie. Po naszym inauguracyjnym meczu (ze Ślepskiem Malow Suwałki – przyp. red.) panował u nas przynajmniej lekki niedosyt – wtedy sił starczyło nam jedynie na półtora seta. W niedzielę kontrolowaliśmy potyczkę od początku do końca. Graliśmy bardzo fajną siatkówkę, czy to na przyjęciu, w zagrywce bądź też – kontrataku. Tym bardziej sam osobiście się cieszę z tego zwycięstwa. Jest to bowiem dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami. Wiadomo, że ostatnio działy się turbulencje terminarzowe w rozgrywkach z przyczyn powodziowych w południowo-zachodniej Polsce, w tym Nysie i Kędzierzynie-Koźlu, ale tym samym mieliśmy więcej czasu potrenować, co przełożyliśmy następnie na spotkanie z MKS-em Będzin – mówił po niedzielnym meczu jego MVP Bartłomiej Lipiński, przyjmujący częstochowskiego Norwida.

Gracze drużyny z naszego miasta klasę pokazali przede wszystkim w trzeciej odsłonie, w której ograli przeciwników aż 25:14. – Taka jest kolej, że zespół w sporcie gra raz lepiej raz gorzej. Wiedzieliśmy, że musieliśmy przetrzymać te trudne momenty, które nas naszły. Wierzyliśmy jednak w swoje umiejętności. Przetrzymaliśmy ciężki okres w drugim secie, którego ostatecznie udało się nam wygrać. Tak samo zresztą jak trzeciego i to jeszcze w lepszym stylu – kontynuował popularny „Lipa”.

Można powiedzieć, że w meczu z ekipą z Będzina zagraliśmy podobnie jak w pierwszym secie spotkania u nas ze Ślepskiem Suwałki – krótko mówiąc: bardzo dobrze. Popełnialiśmy mało błędów, dzięki czemu prezentowaliśmy pozytywną dyspozycję. To na pewno bardzo cieszy. Dopisujemy tym samym trzy ligowe punkty. Myślimy teraz o kolejnym już spotkaniu, żeby w nim również zapunktować. To teraz jest dla nas najważniejsze, aby skupić się na tym, że jest do zrobienia kolejna robota – oznajmił z kolei środkowy teamu spod znaku „Dziewiątki”, Daniel Popiela.

Steam Hemarpol Norwid Częstochowa – Nowak-Mosty MKS Będzin 3:0 (25:20, 25:19, 25:14)

Norwid: Popiela, Ebadipour, Indra, Lipiński, Isaacson, Adamczyk, Masłowski (libero)

MKS: Pająk, Todua, Koppers, Depowski, Schulz, Siwicki, Olenderek oraz Szwaradzki, Ratajczak, Tadić i Szpernalowski

Motywacja przed batalią z krajowym czempionem

Jak sami nasi rozmówcy przyznawali, fantastyczny tryumf nad Nowak-Mosty MKS-em podbudował zawodników Norwida tak mocno, by móc bić się o kolejne meczowe „oczka”. Okazja do tego nadarzy się w najbliższą sobotę. Zadanie do zrealizowania nie będzie jednak należeć do najłatwiejszych, gdyż wtedy częstochowianie na własnym terenie zmierzą się z nie byle kim – Jastrzębskim Węglem.

Bez względu na to, kto w danym meczu jest po drugiej stronie siatki, ja zawsze staram się dawać z siebie 100 % – chłopaki na pewno również. Mnie osobiście czasami to wychodzi lepiej, a innym razem gorzej. Najważniejsze jest to, aby wierzyć do samego końca, nie tylko w swoje umiejętności, ale również i w to, że możemy wygrywać z różnymi zespołami – stwierdził Bartłomiej Lipiński.

W przypadku Jastrzębskiego Węgla, myślę, że to jest przeciwnik z tych zespołów, z którymi „możemy, a nie musimy”. To na pewno będzie fajne, że powalczymy z zawodnikami takiej klasy, którzy przyjadą w sobotę. Zrobimy wszystko, aby dać z siebie to, co najlepsze. Kto wie? Ja z pewnością liczę na to, że uda się wyrwać punkty w następnym spotkaniu – skomentował tym razem Daniel Popiela.

Czy zatem częstochowski zespół będzie opracowywać specjalną taktykę na pojedynek z czołowym siatkarskim teamem nie tylko w Polsce, ale i w Europie (Jastrzębski Węgiel jest także drugą drużyną z poprzedniej edycji Ligi Mistrzów; sezon 2023/2024 – przyp. red.). – Uważam, że najlepiej będzie, jak wyjdziemy na parkiet i zagramy „swoje”. Trzeba czynić starania, by popełniać jak najmniej błędów, a te w siatkówce często mogą się zdarzyć. Musimy więc się ich wystrzegać. Szczerze mówiąc sprecyzowanej taktyki na ekipę z Jastrzębia Zdroju jeszcze nie mamy. Po prostu należy grać swoją, dobrą siatkówkę. Mamy nadzieję, że w nadchodzącym meczu damy z siebie 110 % – dodał Popiela.

Myślę, że przygotowania do starcia z jastrzębianami będą takie same, jak dotychczas. Jak już zaznaczyłem, tak naprawdę nie ma znaczenie, kto w konkretnym momencie jest po drugiej stronie siatki. Skupiamy się na tym, co jest po naszej stronie. Żeby jak najlepiej zagrywać, przyjmować piłki oraz rozwiązywać trudne sytuacje podczas meczu. Niezależnie od tego, czy po drugiej stronie siatki znajdzie się Jastrzębski Węgiel czy MKS Będzin, nasze podejście do rywalizacji jest niezmienne – zakończył Lipiński.

Początek sobotniego spotkania w Hali Sportowej Częstochowa o godzinie 20.30.

Norbert Giżyński

Foto.: Grzegorz Przygodziński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *