Oto co po zakończeniu niedzielnego (22.września br.) spotkania dziewiątej kolejki o mistrzostwo PKO Bank Polski Ekstraklasy pomiędzy Rakowem Częstochowa a KGHM MZKS Zagłębiem Lubin mieli do przekazania szkoleniowcy obydwu drużyn – Marek Papszun i Waldemar Fornalik.
Waldemar Fornalik (trener KGHM MZKS Zagłębia Lubin): Chcę pogratulować drużynie Rakowa zwycięstwa. Mimo wszystko jest ono zbyt wysokie biorąc pod uwagę to co zobaczyliśmy na boisku. W pierwszej połowie graliśmy jak równy z równym. Zmiany spowodowały podkręcenie tempa w zespole gospodarzy. Mimo wszystko jest to nieprawdopodobne, aby taki mecz przegrać aż 1:5. To nie powinno mieć miejsca. Traciliśmy bramki w szkolny sposób i to martwi. Mamy też czterech kontuzjowanych zawodników, a to również ma wpływ. Ławka rezerwowych była krótka i być może tego zabrakło, aby powalczyć chociażby o remis.
Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa): Przede wszystkim bardzo chcieliśmy tu wygrać, bo to był już czwarty domowy mecz, a dotychczas nie zdobyliśmy nawet bramki. Bardzo nam zależało, aby zadowolić kibiców, którzy w wielu momentach wspólnie z nami świętowali. Zagraliśmy zgodnie z oczekiwaniami. Gratulacje dla całej szatni. Byliśmy bardzo skuteczni. Przeciwnik oddał tylko jeden celny strzał i zdobył piękną bramkę. My natomiast po sześciu kapitalnych akcjach strzeliliśmy pięć goli, więc też byliśmy bardzo skuteczni w ofensywie. Różnica pomiędzy nami a Zagłębiem nie była aż taka duża, ale czasem są takie spotkania. Procentuje ciężka praca oraz wiara w to, co robimy na co dzień i to jest budujące.
Notował: Przemysław Pindor
Foto: Przemysław Pindor