W ostatnich dniach Częstochowski Oddział Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego, którym kieruje Ordynator Oddziału Dziecięcego w szpitalu na Parkitce, doktor Wiesław Lewanowicz, zorganizował sympozjum naukowe na temat “Nadpobudliwości psychoruchowej u dzieci”, w którym udział wzięli dr n. med. Tomasz Wolańczyk – kierownik Poradni Specjalistycznej Nadpobudliwości psychoruchowej przy Klinice Psychiatrii Wieku Rozwojowego Akademii Medycznej w Warszawie oraz lekarz medycyny Magdalena Skotnicka, również pracownik tej Poradni.
– Tak się złożyło – mówi doktor Lewanowicz – iż Wydział Zdrowia Urzędu Miasta w ostatniej chwili wycofał się ze współorganizacji tego sympozjum, toteż tym bardziej jest mi miło, że spotkało się ono z dużym zainteresowaniem lekarzy, pedagogów, rodziców oraz mediów. Wydział Zdrowia, który powinien promować zdrowie i od listopada ubiegłego roku deklarował współudział w organizacji sympozjum, w ostatniej chwili umył ręce. Mówi Anna Żyła – nauczycielka nauczania zintegrowanego w Szkole Podstawowej Nr 32 w Częstochowie:
– Jestem na tej konferencji dlatego, że interesuje mnie problem nadpobudliwości psychoruchowej dzieci w młodszym wieku szkolnym. Ten temat omawialiśmy też w zespole samokształceniowym. Zorganizowaliśmy otwarte zebranie, w którym wzięli udział rodzice uczniów nadpobudliwych. Zaprosiliśmy też Marię Bożenę Księżyk z Komitetu Ochrony Praw Dziecka. Ta wymiana doświadczeń specjalistów, nauczycieli i rodziców pomogła nam wypracować wspólne, spójne metody wychowawcze. A udział w tej konferencji z pewnością pogłębi moją wiedzę.
Mówi doktor Tomasz Wolańczyk:
– Wraz z rozwojem cywilizacji coraz więcej mamy do czynienia z problemem nadpobudliwości u dzieci. Coraz więcej rodziców zgłasza się do nas. Zjawisko występowało zawsze, tylko że nigdy przedtem w naszym społeczeństwie nie był tak ważny sukces edukacyjny. Dzieci nadpobudliwe były również w XIX wieku, tylko że one nie kończyły szkoły, a pasały krowy lub oddawane były do terminu do szewca i nie było tragedią to, że nie umieją czytać i pisać.
– Czy można tej nadpobudliwości zapobiec?
– Nie znamy jeszcze takich strategii, które pozwolą zapobiec nadpobudliwości u dziecka, a które moglibyśmy zacząć stosować u dwulatka na przykład. Nie znamy niczego takiego.
– Jak wobec tego postępować z takim dzieckiem?
– Dziecko nadpobudliwe wymaga specjalnego wychowania, bardzo konsekwentnego, stałego, z wieloma jasno określonymi regułami systemu nagród i kar oraz wymaga specjalnego nauczania.
– To znaczy?
– Powinno uczęszczać do mało licznej klasy. Dziecko nadpobudliwe wymaga też, aby nauczyciel często się do niego zwracał. Nauczyciel powinien zachęcać takiego ucznia do pracy i do utrzymania uwagi na lekcji.
– Jak zdefiniować zespół nadpobudliwości?
– Nadpobudliwość jest deficytem neuropsychologicznym, a najbardziej deficytem procesu uwagi. Dziecko, które jest bite, maltretowane będzie niespokojne, ale ono nie nabędzie klasycznego zespołu nadpobudliwości, u niego nie wystąpią zaburzenia uwagi niezależne od sytuacji rodzinnej. Dość typowe jest to, że objawy nadpobudliwości zmniejszają się z wiekiem i te dzieci, które sprawiają mnóstwo problemów w szkole podstawowej, zaczynają nieźle sobie radzić w gimnazjum i liceum, jeśli do niego dotrą.
– Problemem nadpobudliwości psychoruchowej nasza medycyna zajmuje się od niedawna.
– Jest trochę tak w polskiej medycynie, że zajmuje się ona śmiertelnymi przypadkami szpitalnymi, a pomija przez lata problem nadpobudliwości psychoruchowej, podobnie jak nocne moczenie u dzieci.
– Jak często występuje zespół nadpobudliwości?
– Zespół nadpobudliwości jest jednym z najczęstszych zaburzeń rozwojowych wieku dziecięcego. Objawy utrzymują się u 70% dzieci w okresie dorastania i u około 30% ludzi dorosłych.
– Czym się objawia?
– O zespole nadpobudliwości mówimy wtedy, gdy dziecko ma problem z utrzymaniem uwagi, a zachowanie cechuje nadmierna impulsywność i nadruchliwość. Gdy zaburzona jest zdolność skupienia uwagi na jednym przedmiocie. Zespół nadpobudliwości psychoruchowej u dziecka rozpoznaje się wtedy, gdy jego zachowanie zaburza rytm pracy klasy. Takie dziecko ma kłopoty z zapamiętywaniem, ponieważ żeby coś zapamiętać, trzeba wpierw to zauważyć. Dziecko nie skupia się na bodźcu, jakim jest głos mamy czy nauczyciela i nie wykonuje poleceń, bo ich nie słyszy, nie wie co jest zadane itp.
Nadruchliwość cechuje bieganie w kółko, ciągłe wiercenie się. Dziecko je śniadanie biegając dookoła stołu. Również czekanie i odwlekanie reakcji jest dla takiego dziecka prawie niemożliwe. Ono wyrywa się z odpowiedzią, nie czekając na pozwolenie, przeszkadza dopowiadając nauczycielowi w klasie lub “pyskując” bez zastanowienia. Przebiega przez jezdnię nie zważając na samochody. 60% dzieci trafiających z urazami głowy na OJOM, to dzieci z nadpobudliwością psychoruchową. W gronie rówieśników takie dziecko można bardzo łatwo zauważyć, gdyż ono się bez przerwy rusza, dużo więcej niż rówieśnicy. Jeśli stwierdzimy, że dziecko ma objawy nieuwagi nadruchliwości i impulsywności, które utrzymują się przynajmniej przez 6 miesięcy w stopniu utrudniającym adaptację, niewspółmiernym do rozwoju i zaczęło się przed siódmym rokiem życia, to mamy do czynienia z dzieckiem nadpobudliwym. Przy czym należy wykluczyć wszelkie inne przyczyny zaburzeń uwagi, choćby takie, jak patologia w rodzinie. Należy takim dzieciom poświęcać bardzo dużo czasu i z żelazną konsekwencją organizować wszystkie zajęcia, każdą pracę, bo one same nie mogą jej sprostać.
– Dziękuję za rozmowę.
JOANNA BAR