IMIONA POWSTAŃCZYCH DNI (I)


Osiemdziesiąt lat temu, 1 sierpnia 1944 roku o godzinie 17:00 rozpoczęło się Powstanie Warszawskie. Stolica wówczas ruszyła do heroicznego boju z Niemcami. Walki zaplanowane na kilka dni trwały dwa miesiące.

 

 

                                                                                   Powstanie Warszawskie to wielki egzamin krwi

                                                                                   i życia. Wierzyliśmy, że jest to walka o wolność

                                                                                   i przyszłość (…). Żal mi tylko kolegów, którzy                                                                                 poginęli, bo to byli naprawdę ludzie                                                                                                       wartościowi (…). To było potrzebne i to był                                                                                    honor dla nas, że braliśmy udział w Powstaniu.

 

                                                                                           Urszula Katarzyńska, ps. „Ula”, łączniczka

 

 

Walka nie była daremna, a Powstanie sprawiło,

                                                                                   że państwo polskie chociaż zniewolone

                                                                                   i wasalne, zachowało swoją odrębność (…).

 

                                                                                              Jan Nowak-Jeziorański, ps. „Jan Zych”,

uczestnik Powstania Warszawskiego

 

           

 

IMIONA POWSTAŃCZYCH DNI (I)

 

                                                                                   Powstanie Warszawskie to wielki egzamin krwi

                                                                                   i życia. Wierzyliśmy, że jest to walka o wolność

                                                                                   i przyszłość (…). Żal mi tylko kolegów, którzy                                                                                 poginęli, bo to byli naprawdę ludzie                                                                                                       wartościowi (…). To było potrzebne i to był                                                                                    honor dla nas, że braliśmy udział w Powstaniu.

 

                                                                                           Urszula Katarzyńska, ps. „Ula”, łączniczka

 

 

Walka nie była daremna, a Powstanie sprawiło,

                                                                                   że państwo polskie chociaż zniewolone

                                                                                   i wasalne, zachowało swoją odrębność (…).

 

                                                                                              Jan Nowak-Jeziorański, ps. „Jan Zych”,

uczestnik Powstania Warszawskiego

 

           

 

„Powstańcy reprezentowali pełen przekrój społeczeństwa polskiego. Ramię w ramię do walki stanęli robotnicy i intelektualiści, stronnicy niemal wszystkich opcji politycznych, ludzie w różnym wieku, różnego pochodzenia i różnych wyznań”. W Powstaniu udział brali mężczyźni, kobiety oraz dzieci. Najmłodszy uczestnik Jurek Szulc ps. „Tygrys” miał zaledwie dziesięć lat.

Córka wielkiego pisarza Monika Żeromska czas wstrząsających i zatrważających walk przeżyła na Starym Mieście, pomagając w powstańczych szpitalach. O samotności, tragizmie i martyrologii walczącej Warszawy pisała we wspomnieniach: „Katedra nadal się pali, bitwa trwa wewnątrz. Ogień jest wszędzie, u wylotu każdej ulicy, przegradza, przeskakuje z domu na dom (…).  Patrzę w głąb Jezuickiej, po drugiej stronie Rynku, gdzie wrze i buzuje olbrzymi płomień i dym do szczytu nieba (…)”.

W czasie walk zginęło około 20 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ponad 200 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu udręczonych mieszkańców stolicy wypędzono z miasta, które po zakończeniu zrywu zostało przez Niemców zrównane niemal z ziemią.

Tysiące rodaków ze spalonej i zbombardowanej Warszawy przybyło, m.in., do Częstochowy. Pomocy udzielali ofiarni i hojni mieszkańcy, Polski Komitet Opiekuńczy oraz Kościół. Potrzebujący znaleźli wsparcie w domach zakonnych i przy parafiach. Siostry Zmartwychwstanki prowadziły kuchnie oferujące darmowe posiłki, a Klasztor Jasnogórski przekazał budynek, w którym zorganizowano Szpital Warszawski. Częstochowa stanowiła dla ocalałych przystanek w pokonywaniu i przemierzaniu dalszych szlaków życiowych. Niektórzy pozostali w naszym mieście na krótko. Inni natomiast osiedli na zawsze.

Każdy sierpień przywołuje pamięć o powstańcach i przybliża ich losy. Erozja czasu nie zatarła świadectw ludzkich życiorysów. Niech te wspomnienia o pięknych i odważnych kobietach, Zofii Kossak-Szczuckiej-Szatkowskiej i Bogumile Rankowskiej-Kulik, wpiszą się w rocznicowe obchody wybuchu i trwania Powstania Warszawskiego.

 

„A w tym wszystkim – człowiek”

 

Zofia Kossak-Szczucka to nie tylko wybitna pisarka powieści historycznych, autorka reportaży i utworów dla dzieci, ale również wielka Polka i patriotka. Przez całe życie niosła wsparcie tym, którzy go potrzebowali. W każdych warunkach, nawet najbardziej tragicznych, wyciągała pomocną dłoń. Jej życie i twórczość były i pozostają dla wielu przykładem wierności swoim ideałom i przekonaniom.

Po wybuchu drugiej wojny światowej, wraz z rodziną, przeniosła się ze Śląska Cieszyńskiego do Warszawy. Zamieszkała wówczas na Powiślu i niezwłocznie zaangażowała się w działalność charytatywną i konspiracyjną: należała do współorganizatorów Tymczasowego Komitetu Pomocy Żydom,  przemianowanego później w Radę Pomocy Żydom „Żegota”, kierowała Wydziałem Ochrony Człowieka w Społecznej Organizacji Samoobrony, przewodniczyła Unii Kobiet.

We wrześniu 1943 roku Zofia Kossak została aresztowana przez Niemców i pod obcym nazwiskiem trafiła do KL Auschwitz-Birkenau. Po rozpoznaniu jej tożsamości, pisarkę przewieziono na przesłuchanie do warszawskiego Pawiaka. Została skazana na karę śmierci. Dzięki wytrwałym interwencjom i zabiegom podziemia, w lipcu 1944 roku została uwolniona.

Mimo ogromnego wycieńczenia i złego stanu zdrowia wybuch Powstania pobudził panią Zofię do aktywnego działania. Natychmiast oddała się służbie dla kraju, jako publicystka i redaktorka powstańczej prasy.  Opracowała i przyczyniła się do wydania sierpniowego numeru „Prawdy”. Swoim talentem literackim wspierała również powstańczą edycję „Biuletynu Informacyjnego”, pisywała felietony do redagowanej przez Stanisława Wąsowicza „Barykady Powiśla”. Pismo to ukazywało się codziennie i wyróżniało się wysokim poziomem merytorycznym. Na łamach gazety publikowano informacje dotyczące powstańczych walk, komunikaty, apele, a także poezje i opowiadania. Do grona współpracowników oprócz Zofii Kossak należeli, m.in., Jan Brzechwa i Adrian Czermiński. Swoje artykuły w prasie podziemnej pisarka podpisywała pseudonimem konspiracyjnym „Weronika”.

Wśród okupacyjnych tekstów Kossak-Szczuckiej znane i cenione przez ludność Warszawy były odezwy i przesłania nawołujące do udziału w walce. Współpracowała także z powstańczym Polskim Radiem.

10 października 1944 roku autorka „Krzyżowców” wraz z ludnością cywilną opuściła Warszawę. W Milanówku odnalazła córkę Annę, która w czasie Powstania służyła jako sanitariuszka w 4. kompanii „Harcerskiej” w batalionie „Gustaw”. Udały się do Częstochowy. Początkowo zamieszkały u znanej rzeźbiarki Zofii Trzcińskiej-Kamińskiej. Nie dekonspirując się i czekając na polecenia Delegatury Rządu, często zmieniały adresy. Przebywając w Częstochowie Zofia Kossak pracowała nad książką „Z otchłani”, w której pisała o pobycie w obozie Auschwitz, o warunkach jakie tam panowały oraz o cierpieniach i bólu współwięźniarek. Wspomnienia  ukazały się nakładem częstochowskiego wydawnictwa Władysława Nagłowskiego pod pełnym tytułem „Z otchłani: wspomnienia z lagru”.   Praca ta doczekała się kilku wydań i została przetłumaczona na język francuski i włoski.

W sierpniu 1945 roku pani Zofia opuściła Polskę i udała się na przymusową emigrację. Do kraju powróciła dopiero po dwunastu latach nieobecności, w 1957 roku.

 

Barbara Szymańska

Źródła:

 

  1. Sławomir Błaut, Z Powstania do Częstochowy. Niedziela 2014 nr 34 s.47
  2. Mirosława Pałaszewska, Zofia Kossak. Warszawa 1999 s.177-179
  3. Monika Żeromska, Wspomnień ciąg dalszy. Warszawa 1994 s.127-128
  4. Powstańcze Biogramy Muzeum Powstania Warszawskiego

 

Fot. 1 Codzienne pismo powstańcze „Barykada Powiśla”. 1944 nr 27 (3 IX)

https://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/publication

 

Fot. 2  Zofia Kossak-Szczucka po powrocie z emigracji do Polski. Spotkanie z czytelnikami.

https://polona.pl

 

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *