BONA FIDE. Dzień Bez Telefonu Komórkowego? Jestem za


Niedawno pokusiłam się o kilka słów na temat coraz bardziej wymyślnych czy nawet bzdurnych dni świątecznych. Dzisiaj trochę z drugiej strony.

15 lipca obchodziliśmy Dzień Bez Telefonu Komórkowego. Jeszcze dwadzieścia lat temu był to produkt dla wybranych, dziś posiadają go nawet dzieci. Czy zatem we współczesnej dobie, kiedy niemal jesteśmy przywiązani do komórki, możliwe jest jej wyłączenie chociaż na jedną dobę, do czego namawiają nas pomysłodawcy tego dnia? Pewnie tak, wystarczy trochę samozaparcia.

Za przykład niech posłuży Dzień Bez Samochodu, który z myślą o ochronie środowiska obchodzimy 22 września, i który zyskuje zrozumienie i akceptację, na tyle, że wiele osób podejmuje wyzwanie. Jedni w tym dniu z auta przesiadają się na rower, inni korzystają z komunikacji miejskiej. Nie jest to może zbyt wiele, ale gdy takie zwyczaje się polubi i częściej zacznie stosować, to wówczas jest już – więcej.

Rozstanie z telefonem komórkowym też jest więc możliwe, choć nie ukrywam, niezbyt łatwe. Dzisiaj to urządzenie jest przecież narzędziem naszej komunikacji z rodziną i przyjaciółmi, niezbędnikiem w pracy, na wyciecze, na zakupach, w banku… Producenci wymyślają coraz więcej uzależniających aplikacji. Telefon mierzy nam temperaturę, ciśnienie krwi, liczy kroki, zastępuje pieniądz, jest książką kucharską, fizjoterapeutą, telewizorem, kinem… Staje się niemal naszym światem, ale w efekcie jest przyczyną alienacji, tracenia kontaktu z rzeczywistością. Jest jak narkotyk; jak to mówią: „kokainą naszych czasów”. Uzależnia do bólu, bo jego brak wzbudza niepokój czy nawet panikę.

Psychologowie i nauczyciele widząc u młodzieży niebezpieczne zmiany w zachowaniu, wywołane uzależnieniem od telefonu, biją na alarm i zaczynają działać. Niektóre szkoły wprowadzają zakaz używania komórek podczas zajęć. Proponuje się warsztaty edukacyjno-terapeutyczne dla rodziców, dzieci i młodzieży. Szuka się dobrych przykładów. A są nimi, między innymi, światowe gwiazdy. Ed Sheeran nie ma telefonu komórkowego, Robbie Williams także. „Pozbyłem się mojego telefonu, ponieważ po prostu ich nie lubię.” – stwierdził w jednym z wywiadów Williams. Bez telefonu funkcjonuje też Elton John.

Czyli można. Więc zamiast siedzieć z nosem w aparacie, schowajmy go głęboko (choćby na krótko) w szufladzie i popatrzmy na świat, porozmawiajmy z sąsiadem, w autobusie czy pociągu, poczytajmy książkę, rozwiążmy krzyżówkę, idźmy na spacer…. Niech wakacje sprzyjają obcowaniu z naturą i podtrzymywaniu relacji międzyludzkich. Będzie to z wielką korzyścią dla naszego zdrowia: psychicznego i fizycznego.

P.S.

Pamiętaj jednak: telefon nie podda się bez walki. Ale choćby krzyczał do ciebie słowami z piosenki Hanny Banaszak: „Nie, nie możesz teraz odejść / Bierzesz mi ostatnią wodę /Żar pustyni pali mnie…” – nie ulegaj.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *