Zagarnęli 16 milionów złotych
Prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie przywłaszczenia pieniędzy klientów Beskidzkiego Domu Maklerskiego. To jedna z największych tego typu afer gospodarczych w kraju. – Być może ze względu na jej rozmiar trafi nie do Sądu Rejonowego, a Okręgowego – mówi Zbigniew Wytrych, szef wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Sprawa dotyczy jeszcze 1999 roku. Wówczas o możliwych machinacjach z kontami klientów poinformowali prokuraturę szefowie Beskidzkiego Domu Maklerskiego z Bielska, którzy nadzorują częstochowski oddział. W sumie zarzucono oskarżonym przywłaszczenie ponad 16 mln złotych. Cały proceder trwał ponad 2 lata. Na ławie oskarżonych zasiądzie 10 osób: dyrektor częstochowskiego punktu obsługi klienta, makler, 4 asystentów maklera, 2 kasjerki oraz 2 klientów, którzy – zdaniem prokuratury – świadomie udostępniali swoje rachunki do przestępczego procederu. Zarzuty obejmują również udział w zorganizowanej grupie przestępczej, a także tzw. pranie brudnych pieniędzy, posługiwanie się fałszywymi dokumentami, poświadczanie nieprawdy. Działał podwójny system księgowania operacji – fikcyjny, przekazywany klientom oraz prawdziwy, ukrywany przed klientami, a rejestrujący prowadzone przez pracowników gry.
Podwójnie księgowano zlecenia kupna lub sprzedaży akcji. Łącznie pokrzywdzonych zostało ponad 100 osób, z których większość nie była świadoma, że ktoś obraca ich pieniędzmi. O zakresie sprawy świadczy fakt, że w toku śledztwa zgromadzono aż 115 tomów akt głównych. Zarząd Beskidzkiego Domu Maklerskiego zawarł z większością oszukanych klientów ugody, wypłacając im około 80 procent utraconych kwot.
Ze sprawy wyłączony został wątek zarządu BDM, w stosunku do którego śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Bielsku. Postępowanie to dotyczy braku nadzoru nad częstochowskim oddziałem
DARIUSZ FIUTY