- Gazeta Częstochowska - https://gazetacz.com.pl -

To już 20 lat…

Urodzony 10 maja 1981 w Przasnyszu sportowiec już od najmłodszych lat wykazywał się sporymi umiejętnościami w piłce siatkowej. W 1999 r. wywalczył złoto mistrzostw świata kadetów. Jego talent rozkwitał. W roku 2000 został zauważony przez działaczy AZS-u Częstochowy, którzy nawiązali z nim współpracę.

Gołaś szybko zaczął stanowić o sile „Akademików”. Był podporą drużyny nie tylko na środku siatki (był zresztą siatkarzem, grającym na tej pozycji – przyp. red.). Również w ataku potrafił często zdobywać wiele cennych punktów. Między nimi jego postawa doprowadziła do wielu sukcesów częstochowskiego klubu. Na krajowym podwórku AZS, z popularnym „Gilotyną” w składzie, zdobył cztery medale Mistrzostw Polski (trzy srebrne – 2001, 2002 i 2003, a także jeden brązowy – 2004).

Mało tego Arkadiusz przyczynił się do innego ważnego osiągnięcia „Biało-Zielonych”. Chodzi o trzecie miejsce w Top Teams Cup (drugim wówczas pod względem rangi europejskim turnieju klubowym – przyp. red.) w 2002 roku. Gra w częstochowskim zespole sprawiła, że niezwykle uzdolniony środkowy otrzymał powołanie do kadry narodowej. „Biało-Czerwone” barwy reprezentował m.in. na Igrzyskach Olimpijskich w Atenach w 2004 roku, kiedy Polacy uplasowali się na piątej lokacie.

Po kilkuletniej przygodzie w Częstochowie, Arkadiusz Gołaś postanowił spróbować swoich sił w lidze włoskiej. Na Półwyspie Apenińskim grał wpierw dla Sempre Volley Padwa w sezonie 2004/2005. Następnie podpisał kontrakt z Lube Banca Marche Macerata. Przed sezonem 2005/2006 zmienił stan cywilny, poślubiając Agnieszkę Dziewońską. Uroczystość miała miejsce 21 lipca 2005 w kościele parafialnym Św. Maksymiliana Kolbego w Częstochowie.

Ślub z wymarzoną partnerką, regularna gra w reprezentacji Polski oraz jednej z najsilniejszych lig na świecie. Wyglądało na to, życie prywatne oraz zawodowe siatkarza trwać będzie w najlepsze.

Nikt jednak nie przypuszczał tego, co wydarzyło się 16 września 2005. Wówczas Arek Gołaś był w drodze do Włoch. W godzinach porannych samochód, którego pasażerem był zawodnik – a kierowała nim jego żona – nieumyślnie zjechał na prawo i zderzył się z betonową ścianą. W wyniku tego tragicznego wypadku Gołaś zmarł, a polskie siatkarskie społeczeństwo pogrążyło się w żałobie. Do zdarzenia doszło na autostradzie A2 w austriackiej miejscowości Griffen (okolice Klagenfurtu). 22 września Arkadiusz pochowany został na cmentarzu w Ostrołęce, w mieście, gdzie zaczynał swoją karierę sportową w drużynie tamtejszego Olimpu.

Obecnie trwają mistrzostwa świata w siatkówce na Filipinach. Polacy są na dobrej drodze, aby uzyskać kolejny świetny rezultat w międzynarodowych rozgrywkach. Awansowali do 1/8 finału z pierwszego miejsca w grupie B, mając na koncie komplet zwycięstw. Następny medal naszych Orłów – w szczególności złoty – byłby z pewnością wspaniałym osiągnięciem na cześć wybitnego środkowego. Przypomnijmy, że już raz polscy siatkarze dedykowali sukces  Arkadiuszowi Gołasiowi. Miało to miejsce po mundialu w grudniu 2006 r. w Japonii, gdy „Biało-Czerwoni” pod wodzą Raula Lozano wywalczyli srebro.

Na zawsze w naszej pamięci!

Norbert Giżyński

Foto.: Wikipedia

Podziel się: