„Biało-Zieloni” do tego meczu przystąpią mocno osłabieni. W ekipie gospodarzy najpewniej zabraknie Jasona Doyle’a. Australijczyk zaliczył groźny upadek podczas Grand Prix w Warszawie (17 maja). Co prawda nie doznał żadnych złamań, lecz zwichnął biodro i cały czas przechodzi rehabilitację. Trudno nawet rokować, kiedy „Kangura” ponownie ujrzymy na torze. W każdym razie morale w częstochowskiej drużynie nie spadły, o czym zapewnia trener Mariusz Staszewski. – Myślę, że będziemy zmotywowani, tak jak do każdego meczu. Jeśli chodzi o absencję Jasona Doyle’a, jest jak jest i musimy sobie z tym radzić. Co do specjalnych przygotowań, nie narzucamy na siebie większej presji, gdyż tak czy owak wychodzi to samo z siebie przed meczem – oznajmił szkoleniowiec na sobotniej przedmeczowej konferencji prasowej.
W miejsce jednego z liderów Włókniarza powołany został junior Bartosz Śmigielski. Jednakże być może swoją szansę otrzyma Szwed Philip Helstroem-Baengs, który będzie desygnowany pod numerem 16. – W zależności od potrzeby będziemy rotowali tak, żeby było dobrze – dodał Staszewski.
Doyle nie będzie jedynym zawodnikiem, którego zabraknie w „biało-zielonym” teamie. Nie wystartuje również Szymon Ludwiczak. Popularny „Ludwik” – podobnie jak Jason – leczy kontuzję. Za niego wystartuje Kacper Halkiewicz. 18-latek bardzo dobrze radzi sobie w rozgrywkach U24 Ekstraligi, zatem pod Jasną Górą mają z pewnością nadzieje, że w niedzielnym starciu także zapunktuje odpowiednio dobrze.
Najbliższa potyczka może być ważna dla obecnego lidera zespołu spod znaku lwa, Piotra Pawlickiego. 25 maja do Częstochowy przyjedzie bowiem drużyna, w której startuje brat „Pitera”, Przemysław. Jeszcze w zeszłym sezonie obydwaj zdobywali punkty dla zielonogórskiego Falubazu. Teraz ponownie staną naprzeciw siebie. Piotr, jak również Przemysław, prezentują w tym roku wyśmienitą formę. Jak niespełna 31-latek zapatruje się na batalię przeciwko swojemu dawnemu zespołowi oraz braterską rywalizację?
– Sądzę, że ciężko szukać w sobie jakiejś dodatkowej motywacji. Bez względu na to, czy startuję w zawodach ekstraligowych lub indywidualnych bądź zagranicą w Danii zawsze jestem zmotywowany i chcę wygrywać. Tak więc jakoś specjalnie nad tym się nie skupiam. Już nieraz miałem okazję startować przeciwko drużynie, którą wcześniej reprezentowałem. Mam już więc zebrane pod tym kątem doświadczenie. A odnośnie pojedynku z bratem, zawsze staję pod taśmą i mam świadomość, z kim jadę w danym biegu. W żadnym wypadku nie wyzwala to we mnie złej energii. Nie ubywa mi wtedy motywacji i chęci zwycięstwa w wyścigu. Pod tym względem też staram się nie wiadomo jak skupiać się – powiedział Piotr Pawlicki.
Stelmet Falubaz Zielona Góra:
1. Jarosław Hampel
2. Jonas Knudsen
3. Przemysław Pawlicki
4. Rasmus Jensen
5. Leon Madsen
6. Damian Ratajczak
7. Oskar Hurysz
8.
Krono-Plast Włókniarz Częstochowa:
9. Piotr Pawlicki
10. Wiktor Lampart
11. Mads Hansen
12. Bartosz Śmigielski
13. Kacper Woryna
14. Kacper Halkiewicz
15. Franciszek Karczewski
16.
Norbert Giżyński
Foto.: Grzegorz Przygodziński