- Gazeta Częstochowska - https://gazetacz.com.pl -

Dwaj byli liderzy Włókniarza obchodzili swoje urodziny

Obaj żużlowcy bardzo zasłużyli się w historii częstochowskiego klubu. Z pewnością starsze i młodsze pokolenie kibiców „czarnego sportu” w naszym mieście pamięta rok 2003. Wówczas po raz ostatni – czwarty póki co – „Biało-Zieloni” wywalczyli tytuł Drużynowych Mistrzów Polski. W tamtym czasie zarówno Holta, jak i Walasek stanowili kadrę złotej ekipy. Mało tego obydwaj razem z Włókniarzem mają po dwa brązowe krążki DMP (lata 2004-2005).

Co jeszcze poza tym łączy tę dwójkę? Otóż, Rune, jak również Grzegorz, reprezentując biało-zielone barwy, zostali najlepszymi rajderami w kraju nad Wisłą w jeździe indywidualnej. Norweg z polskim paszportem dokonał tego 15 sierpnia 2003 w Bydgoszczy.

Popularny „Rysiek Holtański” był wtedy niesamowicie szybki. Zresztą jeszcze przed zawodami stawiany był w roli głównego faworyta finału Indywidualnych Mistrzostw Polski na ziemi kujawsko-pomorskiej. Sposobu na czołowego jeźdźca Włókniarza nie mógł znaleźć nawet ówczesny król obiektu przy ul. Sportowej, Tomasz Gollob. Tym samym z kompletem 15-stu punktów Holta bezapelacyjnie zwyciężył.

Walasek poszedł śladami swojego nieco starszego kolegi dokładnie rok później, już na torze w Częstochowie. 15 sierpnia 2004 stadion przy Olsztyńskiej był wypełniony po brzegi. Chyba wszyscy wyczekiwali wtedy zdobycia złota przez będącego w rewelacyjnej formie „Grega”. Miejscowi fani nie zawiedli się – Grzegorz wygrał całą imprezę.

By jednakże zdobyć miano najlepszego żużlowca w kraju, Walasek musiał stanąć do rywalizacji w biegu dodatkowym z Jarosławem Hampelem. Obaj na swoim koncie – po zasadniczej części turnieju – mieli po 13 „oczek”. W ostatniej gonitwie dnia „Walach” świetnie „wystrzelił” spod taśmy maszyny startowej i pewnie ruszył po triumf.

Przedstawiciela gospodarzy starał się ścigać Hampel, ten jednak upadł. Żużlowiec WTS-u Wrocław wstał szybko o własnych siłach i kontynuował jazdę, lecz strata do przeciwnika była już zbyt duża, aby go dogonić. Po wyścigu ogromny tłum kibiców na częstochowskim stadionie oszalał, a Grzegorz Walasek świętował swój pierwszy – i jak na razie jedyny – złoty medal IMP. Dodajmy, że na najniższym stopniu podium tamtych zawodów stanął ówczesny obrońca tytułu, Rune Holta.

Z pewnością każdy sympatyk „Lwów” wraca do czasów, gdy Holta oraz Walasek startowali dla ich ukochanego klubu. Wszak obydwaj dali dużo powodów do radości. Jubilatom pragniemy złożyć najserdeczniejsze życzenia. Realizacji kolejnych marzeń, a także dalszego powodzenia w życiu prywatnym, jak i zawodowym

Norbert Giżyński

Foto.: Grzegorz Przygodziński

Podziel się: