Dla wielu mężczyzn jest niczym kochanka – zniewala, każe na siebie pracować, każe się uwielbiać, szaleć za sobą, jednocześnie bywa źródłem męskiej dumy i ekstazy. Samochód jest także wyznacznikiem pozycji społecznej, przydaje ludziom prestiżu, nobilituje albo spycha na margines. Mimo, że jest produktem masowym, znakomicie przyczynia się do segregacji: “Pokaż mi swój samochód, a powiem ci, kim jesteś”. Dzieli nas wg marek, modeli i dat produkcji.
Samochód stał się tyranem w skali mikro i makro. Potrafi przecież zrujnować rodzinę, która zaciągnęła kredyty na jego zakup, zdewastował już nasze środowisko naturalne, uszczuplił zasoby, ba, mocno przetrzebił ludzki gatunek, bo jeśli nie giniemy w wypadkach, to jesteśmy systematycznie zatruwani spalinami.
Wydaje się, iż wiemy, jak może się skończyć nałogowa miłość do czterech kółek, a jednak pogrążamy się nadal bez opamiętania. Trudno jest zmienić przyzwyczajenia, bardzo trudno jest wyjść z nałogu, szczególnie luksusowego, ale pierwszy krok nie jest w tym wypadku aż tak trudny – wystarczy z sympatią spojrzeć na “poczciwy” rower, trochę pomyśleć i… pojechać na dwóch kółkach np. do sklepu.
HALINA PIWOWARSKA