Szef kuchni Restauracji Grand 44 Marek Bednarek, organizator happeningu, przygotował 1,2 tys. litrów zupy, czyli 5 tys. porcji.
M. Bednarkowi pomagali pracownicy restauracji i praktykanci, a nawet szefostwo. – Właściciele rąbali drzewo i dbali o to, by nie zgasł ogień – mówi kuchmistrz.
Wielkie gotowanie żuru to początek różnych imprez. – Planujemy zorganizować kolejne akcje, może już 1 czerwca, o ile będą chętni do wspólnej zabawy – zapowiada Paweł Karwowski, współwłaściciel restauracji.
Co różni żur częstochowski od żuru pospolitego? Jak zdradził nam Marek Bednarek, to chrzan tarty nadaje specyficznego smaku częstochowskiemu wydaniu żuru. Wszystkim zupa smakowała. – Miałem już okazję uczestniczyć w tego typu wielkim gotowaniu, m.in. podczas Dnia Hutnika. Żur jest pyszny, czuć, że nasz regionalny, przypominają mi się czasy dzieciństwa. Dobrze że są restauratorzy, którzy w taki szczególny sposób celebrują nadejście wiosny – komentuje częstochowianin Zbigniew Ambroziak.
JaKo