Poseł Szymon Giżyński
Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Pani Minister! Rząd powrócił po paru miesiącach przerwy do koncepcji sprzedaży Huty Częstochowa obcemu kapitałowi. Wspominam o tym nie tylko jako poseł z częstochowskiego okręgu wyborczego, ale przede wszystkim powodowany tym powszechnym przecież w Polsce przeświadczeniem, że Huta Częstochowa jest głównym dostawcą blach, czyli podstawowego surowca dla polskich stoczni. Huta Częstochowa i stocznie są jeszcze polskie, dlatego od lat współpraca układa się i kształtuje się znakomicie, zgodnie z polskim interesem narodowym w gospodarce. Jest to współpraca ekonomicznie zdrowa, a jednocześnie niezwykle korzystna w sferze marketingowo-logistycznej, jest wszechstronna, a przy tym wysoce specjalistyczna. Na dzisiaj, można powiedzieć z całą mocą, bezkolizyjnie nie do zastąpienia. Czy rząd ma świadomość, iż w obecnych warunkach zmiana właściciela Huty Częstochowa może dla polskich stoczni oznaczać pogorszenie warunków ekonomicznych produkcji i logistyczne kłopoty? Czy przedstawiciele rządu w negocjacjach z zagranicznymi koncernami w sprawie sprzedaży Huty Częstochowa, ktokolwiek by się tym zwycięzcą okazał, są w stanie perspektywicznie i długofalowo zabezpieczyć interesy polskich stoczni?
Minister Krystyna Gurbiel
Pan poseł Giżyński zadał pytania dotyczące nie tyle samej ustawy, która dziś jest przedmiotem obrad Wysokiej Izby, co kwestii związanych pośrednio z sytuacją przemysłu stoczniowego. Huta Częstochowa jest dostawcą – jak wskazał pan poseł – blach do produkcji statków i niewątpliwie pozostanie tym dostawcą niezależnie od tego, kto będzie jej właścicielem, ponieważ jest to regulowane, mówiąc szumnie, prawami rynku, które rządzą tym obszarem naszej gospodarki, tak samo jak gospodarki europejskiej i światowej. W związku z tym rząd nie widzi niejako związku pomiędzy prywatyzacją Huty Częstochowa a ewentualnymi, jak rozumiem, dostrzeganymi przez pana posła, zagrożeniami w pozycji tej stoczni jako dostawcy blach dla polskiego przemysłu stoczniowego. Jak mówiłam, pozycja ta będzie wynikała z pozycji rynkowej Huty Częstochowa. Natomiast ceny na blachy, jakie są określane przez Hutę Częstochowa, które ostatnio wzrosły, co jest jedną z przyczyn ciężkiej sytuacji przemysłu stoczniowego, wynikają również z sytuacji rynkowej, i tak będzie niewątpliwie w przyszłości.
“Gazeta Częstochowska”: Czy wygłoszona z sejmowej trybuny odpowiedź Pani minister Krystyny Gurbiel usatysfakcjonowała Pana?
Poseł Szymon Giżyński: – Proszę wybaczyć może zbytnią obcesowość sformułowania, ale pani minister Krystyna Gurbiel udzielając mi takiej właśnie, a nie innej odpowiedzi, nie była najwyraźniej w formie, ani w temacie. Taka odpowiedź, z czysto profesjonalnego względu, rażąca banalnością i nonszalancją, może tylko irytować. Na szczęście nie wydaje się, by miało to być miarodajne i ostateczne stanowisko rządu w sprawie Huty Częstochowa. Cezary Banasiński, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów powiedział “Rzeczypospolitej” z 5 marca 2005 roku iż: “Tak potężny koncern, jakim jest Mittal Steel mógłby dyktować stoczniom warunki współpracy” i zaraz poinformował, że jego urząd zajął się już sprawą Huty Częstochowa. A Stanisław Speczik, podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa, zauważa w tym samym wydaniu Rzeczypospolitej”, że oprócz negocjacji z Mittal Steel czy Donbasem są możliwe inne rozwiązania, nad którymi pracuje Agencja Rozwoju Przemysłu. Nieoficjalne wiadomo, iż w grę wchodzi nawet przejęcie częstochowskiej Huty przez Agencję, co przy wysokich cenach na stal stwarza szansę przed Hutą samodzielnej spłaty jej zadłużenia; czyli może to być przedsiębiorstwo nadal polskie, stanowiące ważne ogniwo gospodarki narodowej, a lokalnie: nadal pozostawać największym i najpewniejszym pracodawcą w regionie.
Halina Piwowarska