- Gazeta Częstochowska - https://gazetacz.com.pl -

Skonsumowane Święta?

Zamiast atmosfery rodzinnych świąt i ciepła domowego ogniska często wybieramy wizytę w supermarkecie, świątyni konsumpcji, którą wielu współczesnych intelektualistów uważa za symbol nowoczesnego (czyt. konsumpcyjnego) społeczeństwa. Mówi się nawet o “supermarketyzacji” życia, w którym wszystko jest łatwe, przyjemne i “w promocji” – a więc nie kosztuje wiele. Szał przedświątecznych zakupów, gorączkowe zastanawianie się, co i komu kupić pod choinkę sprawia, że istota Świąt Bożego Narodzenia umyka nam w natłoku spraw i problemów.
Ponad 2 tys. lat temu na Ziemię przyszedł Jezus. Urodził się w szopie, ponieważ, jak czytamy w Biblii: “Nie było dla niego miejsca w gospodzie”. Oburzamy się na właścicieli gospody, że tak nieludzko potraktowali brzemienną kobietę i jej męża. – Byli zabiegani wokół własnych interesów. Jednak patrząc na samych siebie możemy dostrzec, że w ludzkiej mentalności niewiele się zmieniło – mówi pan Tomasz, z jednej z katolickich wspólnot w Częstochowie.
Ludzie najczęściej myślą o sobie, zapominają o swoich bliskich nawet podczas świąt. Tempo życia jest coraz większe, konkurencja sprawia, że wielu, aby utrzymać się na powierzchni, musi poświęcać pracy każdą wolną chwilę. – To wyścig szczurów, owczy pęd. A my, zamiast wykorzystać świąteczny czas, aby się zatrzymać, zastanowić nad swoim życiem, wrócić do korzeni i spędzić czas z rodziną, zamieniamy Boże Narodzenie w hipermarket – irytuje się pan Tomasz.
Pierwszą bożonarodzeniową szopkę wykonał św. Franciszek z Asyżu. Szopka stała się symbolem nocy narodzin Jezusa. I choć były okresy, gdy świat był bardziej religijny, to nigdy nie było tyle szopek co dzisiaj. Jednak, kiedy przemierzamy kilometry korytarzy w supermarketach i oglądamy współczesne szopki, łatwo dostrzegamy, że duchową tradycję i religijną symbolikę dawno już zastąpiła komercja.
– Adwent, czas oczekiwania na Święta, stał się czasem Mikołajów w czapkach klownów, reklamujących gazowane napoje. Świątecznej atmosfery nie tworzy już rodzinne spotkanie czy wspólne śpiewanie kolęd, ale promocje w sklepach, plastikowy blichtr. Czyż to nie śmieszne, żeby obchodzić czyjeś urodziny, nie przychodząc do tej osoby, nie składając jej życzeń i nie spędzając z nią czasu, ale robiąc w tym czasie zakupy, albo siedząc przed telewizorem?- denerwuje się pan Tomasz.
To, że kupujemy prezenty, nie jest niczym złym. Wspaniale, że wzajemnie się obdarowujemy, ale byłoby dobrze, żeby Święta nie kojarzyły się wyłącznie z zakupami. A tak niestety jest. Jak do Świąt przygotowują się częstochowianie? Zapytaliśmy o to klientów jednego z lokalnych supermarketów. – Robię świąteczne zakupy, sprzątam dom, ubieram choinkę, chyba tak jak wszyscy – mówi pani Maria. Podobnie odpowiedziała większość zapytanych. Tylko jedna osoba jako element przygotowania do Bożego Narodzenia podała jakąś czynność duchową, w tym przypadku rekolekcje adwentowe. Jeden z respondentów na pytanie, czy, gdyby kupił wszystko, co chce, byłby wreszcie szczęśliwy odpowiedział uczciwe, że nie. Zaznaczył, że współczesny człowiek poprzez konsumpcję i kupowanie pragnie zapomnieć o prawdziwym życiu, które jest trudne i kończy się śmiercią.
Wielu z nas zupełnie nie kojarzy Świąt Bożego Narodzenia z urodzinami Syna Bożego. Na pytanie, kiedy obchodzimy urodziny Jezusa Chrystusa, na dziesięciu zapytanych, tylko trzech odpowiedziało, że 25 grudnia… Socjologowie są zdania, że problem nie leży w samej komercjalizacji Świąt, ale również w próbach desakralizacji tego czasu przez osoby i instytucje wrogie elementom religijności w społeczeństwie.
A należy pamiętać, że oprócz pasterzy stajenkę, gdzie narodził się Chrystus, odwiedzili także Trzej Królowie, ludzie bogaci i wykształceni. Mieli swoje sprawy, na pewno byli zajęci, ale nie przyjechali do Jezusa dla zysku. Poszukiwali prawdziwego skarbu – Syna Bożego.

ŁUKASZ SOŚNIAK

Podziel się: