Na co pójdzie kolejna pożyczka od miasta?
– Ubiegły rok zamknął się wynikiem finansowym, który nie wymaga pokrywania strat. Te 8,5 miliona złotych przyznane są na bieżącą działalność i spłatę zobowiązań w tym roku. W ten sposób zrównoważymy niedofinansowanie szpitala z racji niewystarczającego kontraktu NFZ. To nam też pozwoli utrzymać płynność finansową spłat zaległości z ubiegłych lat. Co miesiąc kilkaset tysięcy złotych musimy odprowadzać za zaciągnięty dług. Bez tej pożyczki nie mielibyśmy pieniędzy na leczenie.
Analiza biegłego wskazuje na poważane zagrożenie dla dalszego istnienia szpitala.
– Gdy trzy lata temu przejmowałem szpital, biegła, oceniająca poprzedzający rok działania szpitala, zapytała się mnie: jak to możliwe, że szpital funkcjonuje? Po czym przeanalizowała jeszcze wcześniejsze raporty i wysnuła z nich takie same wnioski o zagrożeniu bytu placówki.
Sądzę, że w tej kadencji Rady Miasta musi zapaść strategiczna decyzja, co do przyszłości szpitala. Jestem za tym, by to uczynić w oparciu o kontrakt Narodowym Funduszem Zdrowia, czyli o przychody zaplanowane na 10 lat. Jeśli dzisiaj podejmiemy decyzję myśląc na przykład, że będziemy mieli 65 milionów z kontraktu rocznie, a okaże się, że uzyskamy 60 milionów, to ta strategia może być błędna.
Czy można zaplanować kontrakty na 10 lat?
– Narodowy Fundusz Zdrowia zapowiada taki czas kontraktowania.
Panie Dyrektorze, proszę powiedzieć, jakie na dzisiaj jest zadłużenie szpitala?
– Do spłaty szpital ma ok. 61 milionów złotych. Takie jest zadłużenie.
A na bieżącą działalność ile potrzebuje?
– Co miesiąc brakuje około 800 tysięcy do miliona złotych do tego, co Fundusz nam płaci.
Czyli rocznie wychodzi około 12 milionów złotych deficytu?
– Z tego połowa to spłaty kredytów z minionych lat.
URSZULA GIŻYŃSKA