Społeczność wraz z licznymi gośćmi spotkała się o godzinie 7.30 pod pomnikiem cywilnych ofiar II wojny światowej w Parzymiechach, przy stojącej u zbiegu ulic Krzepickiej i Starowiejskiej figurze Matki Polki – Polskiej Niobe rozpaczającej po utracie swych dzieci. O wyjątkowej randze obchodów świadczy wojskowa asysta honorowa i poczet sztandarowy 13. Śląskiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej. Były również poczty sztandarowe jednostek OSP z Parzymiech, Lipia i Szyszkowa oraz z Powiatowego Związku OSP RP. Własne poczty sztandarowe wystawiły szkoły z Lipia, Lindowa i Parzymiech. Obecny był także poczet Małopolskiego Klubu Rekreacji i Turystyki Konnej im. 21 Pułku Ułanów Nadwiślańskich z uczestnikami w historycznych mundurach z czasów II RP. Własny poczet wystawił również Powiat Kłobucki oraz kilka regionalnych organizacji PSL.
Uroczystość pod pomnikiem ofiar wojny prowadzona była przez podpułkownika Cezarego Kubiaka ze Związku Oficerów Rezerwy w Częstochowie. Rozpoczęła się od wprowadzenia sztandaru przez żołnierzy 132 Batalionu Lekkiej Piechoty z Częstochowy (pododdziału Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej). Chwilę później wojskowi przy dźwiękach hymnu państwowego, odegranego przez orkiestrę dętą z Lipia, dokonali wciągnięcia na maszt naszej flagi narodowej. Następnie powitania gości i wszystkich zgromadzonych dokonała sekretarz gminy Lipie Agnieszka Kotynia.
Wkrótce potem głos zabrała wójt Bożena Wieloch. W swym wystąpieniu nawiązała do symboliki figury pomnika ofiar wojny w Parzymiechach, przedstawiającego matkę w rozpaczy po stracie dzieci. Wspomniała o licznych nazwiskach ofiar spisanych na tablicach, zaznaczając przy tym, że tragizm wojny sprawił, iż nigdy nie będzie to spis kompletny. Wójt gminy nakreśliła również, jakim źródłem zagrożeń potrafi być populizm wykorzystywany do siania wrogości między ludźmi. To, jak nazistowskie „brunatne koszule” doprowadziły do kryzysu człowieczeństwa i do okrutnych zbrodni wojennych, jest wymagającym zachowania w pamięci przykładem z przeszłości. Z kolei to, co dzieje się dziś na Ukrainie, dowodzi niezbicie, że zagrożenie ze strony populizmu i imperializmu wciąż jest realne. Głos zabrali również obecni na uroczystościach przedstawiciele rządu.
Prowadzący uroczystość odczytał następnie apel pamięci. Tych, którzy stracili życie w Zimnowodzie, Parzymiechach i wielu innych polskich miejscowościach wspomniano więc w sposób szczególnie podniosły i uroczysty. Chwilę później modlitwę w ich intencji poprowadził proboszcz parafii w Parzymiechach ksiądz Roman Szkop. Uroczystość uzupełniły elementy artystyczne – występ scholii parafialnej „Uskrzydlone anioły”, chóru Pasjonata z GOK w Lipiu, a także recytacja wierszy autorstwa Agnieszki Szczuki, odnoszących się do wydarzeń, które rozegrały się na tej ziemi w czasie wojny. Wkrótce potem podczas ceremonii składania wieńców i wiązanek przez liczne delegacje pomnik wprost utonął w kwiatach. Szczególnie wzruszająca była chwila złożenia przez dzieci pojedynczych kwiatów – wprost na tablicach z nazwiskami pomordowanych mieszkańców. Tradycyjnym już zamknięciem wydarzenia było wykonanie „Roty” przez zespół śpiewaczy Czeremcha z Parzymiech.
Na zakończenie delegacja gminy i lokalnej społeczności udała się do Zimnowody, gdzie kwiaty złożono również pod miejscowym pomnikiem ofiar wojny.
na podstawie www.lipie.pl