- Gazeta Częstochowska - https://gazetacz.com.pl -

POZNAJEMY KLASY INSTRUMENTALNE JASNOGÓRSKIEJ SZKOŁY MUZYCZNEJ W CZĘSTOCHOWIE. Fortepian – instrument z duszą

 

 

Placówka ma już ugruntowaną pozycję na mapie Częstochowy. Zajęcia praktyczne w klasie fortepianu prowadzone są indywidualnie (w klasie oczywiście może być więcej uczniów). Młodzi muzycy kształcą swoje umiejętności na fortepianach, między innymi, firm: Haessler i Yamaha. Ponadto w każdej sali edukacyjnej jest pianino. Biorąc pod uwagę, że szkoła funkcjonuje dopiero 15 lat, jej zaplecze instrumentalne jest bardzo dobre, o co z pietyzmem dba Zarząd, na czele z dyrektor Jolantą Sosińską.

 

 

Adam Kozik, uczeń ósmej klasy fortepianu w Szkoły I Stopnia

– Przez pierwsze trzy lata w Jasnogórskiej Szkole Muzycznej I Stopnia uczyłem się gry na oboju, pod okiem wspaniałego profesora. Potem, ze względów zdrowotnych, podjąłem naukę gry na fortepianie. Pokochałem ten instrument, w naszej rodzinie ma on tradycje, gra na nim też moja mama. Nauka jest wymagająca, muszę na nią poświęcić wiele czasu. Zamiast iść do kina, trzeba siąść przy instrumencie i ćwiczyć, ale tak musi być. Czasem przychodzi zniechęcenie, ale rodzice mnie wspierają, więc udaje mi się pokonać trudności. Lubię muzykę klasyczną, choć gram także rozrywkową. Szkoła jest wspaniała, bardzo ją lubię i naukę będą kontynuował w tutejszej szkole średniej. Tu mam przyjaciół, nauczycieli, którzy pomagają mi w artystycznym rozwoju. Z muzyką wiążę swoją przyszłość.

 

Rozmawiamy z prof. Marią Rajchel i prof. Cezarym Saneckim

Co zdecydowało, że podjęliście Państwo współpracę z Jasnogórską Szkołą?

Cezary Sanecki – Jestem tu od marca br. Pani Dyrektor poprosiła mnie o objęcie opieką pianistki, która w tym roku szkolnym będzie zdawać dyplom. Podjąłem zadanie, a obecnie dostałem drugą uczennicę. Jestem związany z Akademią Muzyczną w Łodzi, ale z powodów rodzinnych coraz częściej mieszkam w Częstochowie. Placówkę poznaję i widzę jej atuty: po pierwsze musi spełnić wszystkie warunki publicznej szkoły ogólnokształcącej, po drugie świetnie – z korzyścią dla uczniów – realizuje program nauczania muzycznego. I choć uczniowie mają różne priorytety, tu mają szansę na lepszy rozwój, dostosowanie do zmieniającego się świata.

Maria Rajchel – Ponad 40 lat uczyłam w Zespole Szkół Muzycznych im. Żebrowskiego w Częstochowie. Po przejściu na emeryturę skorzystałam z zaproszenia dyrekcji i wsparłam Jasnogórską Szkołę kadrowo. Dodam, że od trzech lat uczy się tu moja wnuczka.

Moją pracę pedagogiczną opieram na modelu: przyjaciel-instruktor, w myśl przesłania: „szczególnie ważne są pierwsze lata nauki”, wybitnej pedagog z Krakowa, prof. Olgi Łazarskiej, której uczniowie biorą udział, między innymi, w Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im.Fryderyka Chopina. Opiekun muzyczny powinien być przyjacielem-instruktorem, który podchodzi do ucznia w indywidualny sposób, naprowadza, motywuje, buduje jego psychikę. W drugim etapie to jest już nauczyciel-mistrz i – w naszej szkole – rolę tę przejmuje pan prof. Cezary Sanecki. Dziecko na lekcji musi mieć zielone światło, trzeba je otworzyć na naukę, dać swobodę, ale też i wymagać. Powtarzanie gam i pasaży często wydaje się uczniom nudne, do nas zatem należy motywowanie ich do ćwiczeń, dlatego wiele z nimi rozmawiamy. Aktualnie uczę pięcioro uczniów, w tym troje utalentowanych z klas drugiej i ósmej. Naszym zadaniem jest dbanie o dzieci zdolne, to klucz, aby mieć w Polsce świetnych muzyków, którzy będą odnosić sukcesy w konkursach, takich jak Chopinowski.

C.S. – Bardzo się ucieszyłem, że spotkałem tu Marię, bo dzięki temu występuje dobre współprowadzenie uczniów. W Polsce kształcenie muzyczne jest podzielone na kilka szkół, choć często, tak jak w Jasnogórskiej Szkole Muzycznej – przez dwanaście lat uczeń jest objęty jednolitą opieką. We Włoszech np. funkcjonuje system konserwatoryjny, gdzie jedna placówka prowadzi ucznia od najmłodszych lat do studenta-absolwenta. Taka formuła sprzyja edukacji muzycznej. Polski system sprawdza się, jeżeli nauczyciel uczy w różnych typach szkół, wówczas ma możliwość prowadzenia ucznia poprzez kolejne etapy.

Dlaczego warto rozpocząć naukę gry na fortepianie?

M.R. – Bo rozwija zdolności muzyczne i wpływa pozytywnie na koordynację ruchową, pamięć oraz koncentrację. Stymuluje obie półkule mózgu: prawa ręka to lewa półkula, lewa ręka prawa półkula. A to przyczynia się do lepszego funkcjonowania w innych obszarach życia. Zaletą tej szkoły jest to, że dzieci już od pierwszej klasy, mają możliwość indywidualnej nauki trzy razy w tygodniu po pół godziny lub dwa razy w tygodniu po 45 minut – w zależności od planu i możliwości ucznia.

C.S. – Przed Konkursem Chopinowskim prowadziłem międzynarodowe panele dyskusyjne podczas „Piano Congress 2025” z przewodnim tematem „Poznaj Fortepian”, między innymi z udziałem pianistki ze Stanów Zjednoczonych, psychologa muzyki z Anglii i polskiego psychologa sportu prof. Jana Blecharza, który prowadzi najlepszych sportowców. Z dyskusji wynikały ciekawe konkluzje, pokazujące, że związki między sportem a wykonawstwem muzycznym są bardzo duże – podejście psychologiczne, etapy przygotowawcze, motywacja, kreatywność są takie same. Zarówno sportowiec, jak i muzyk pracują ciałem i głową. I my potrzebujemy publiczności, i sportowcy też. Zatem jedność psychiki i ciała w muzyce jest bardzo ważna. Sportowcy są wyćwiczeni, ale stres może ich spalić przed publicznością. To samo dotyczy muzyków. Dlatego w edukacji – intuicyjnie – kładziemy nacisk na psychologię. Patrząc na Konkurs Chopinowski widzimy, że Azjaci są psychicznie bardzo odporni. Dla nas, nauczycieli, budowanie odporności psychicznej naszych uczniów – to jedno z podstawowych zadań.

Zatem, jak przygotowują Państwo uczniów do rozpoczęcia nauki gry na fortepianie?

C.S. – Przede wszystkim uczymy uczniów  poszukiwania i inspiracji w muzyce, dostosowania do zmieniającego się świata. Budujemy ich siłę psychiczną, by pokonywali stres podczas występów. Wpajamy odwagę na scenie, otwarcie na publiczność, nawiązanie z nią kontaktu.

M.R. – Rozpoczynając naukę gry na fortepianie, ważne jest opanowanie podstawowych technik, które stanowią fundament dla dalszego rozwoju umiejętności pianistycznych. Zaczynamy od ustawienia aparatu, czyli układu ręki, ale ważne są także: prawidłowa postawa, technika palców, czytanie nut, dynamika i artykulacja. Poza tym kluczowe w nauce są regularna praktyka i cierpliwość.

Czy wybór instrumentu – klasyczny fortepian akustyczny, czy nowoczesny instrument cyfrowy – ma znaczenie w edukacji?

M.R. – Uważam, że pianino klasyczne ma duszę, natomiast czasy się zmieniają, technika idzie do przodu, więc jest wybór, a instrumenty cyfrowe są coraz lepsze. Ważna jest jakość dźwięku, instrument powinien oferować bogate brzmienie i szeroki zakres dynamiki.

C.S. – Decyzja o wyborze fortepianu ma ogromne znaczenie w procesie nauki gry. Musi być on wysokiej jakości, wówczas będzie zachęcał do codziennej praktyki i pozwoli na precyzyjne oddanie niuansów muzycznych. Muzyka jest jedna, ale może mieć różne odcienie – klasyczny, rozrywkowy… Nade wszystko musi być dobra. Jestem zwolennikiem fortepianu klasycznego, bo on daje poszukiwanie wrażliwości i pełną gamę dźwięków. Ale podam przykład Kacpra Nowaka, który skończył u mnie studia licencjackie, a teraz jest… didżejem i gra z orkiestrami. Aktualnie realizuje projekt, gdzie łączy swoją muzykę ze światem muzyki klasycznej. Kacper jest wielokrotnym mistrzem świata DJ-ów. Jednak prawdopodobnie nie osiągnąłby tego, gdyby wcześniej nie uczył się na klasycznym fortepianie.

Jakie wyzwania stoją przed uczniem i nauczycielem?

C.S. – Rozwój i osiągnięcie maksimum tego, co jest możliwe, z tego jestem zadowolony. Jest teraz mania dążenia do super precyzji, a to nas po pewnym czasie zabija. Nie ważna jest super precyzja, ale dążenie do doskonałości.

M.R. – Każdemu trzeba dać szansę, bo czasem początki nie zawsze są optymistyczne, a często już po dwóch latach pojawia się rozwój i nagle widzimy, że warto było w dziecko zainwestować. Nauka gry na fortepianie wymaga dyscypliny i systematyczności, ważne jest opanowanie podstawowych technik, które stanowią fundament dla dalszego rozwoju umiejętności pianistycznych, jak: prawidłowa postawa, technika palców, czytanie nut, dynamika i artykulacja. Kluczowe w nauce są regularna praktyka i cierpliwość. Tego uczymy w szkole. Naszą rolą jest właściwe ukierunkowywanie wychowanków.

C.S. – Później jest zaufanie, jesteśmy jak trenerzy. Tak jak w sporcie: gdy nie ma kontaktu z podopiecznym, to brak efektów. Oprócz tego, że dajemy wiedzę, umiejętności, inspirację, musimy ich nauczyć totalnej otwartości. Jeśli nie pokażą swojej osobowości, talentu, to nigdy nie będą artystami. Zrealizują nutki, ale nie przyciągną uwagi słuchacza. Nauka muzyki to nie tylko element dobrego wychowania, ale także stymulacja mózgu. Profesor Jan Blecharz udowadniał, że mózg aktywnie działa, gdy zostaje „dotknięty” muzyką, a to pobudza do rozwoju przez sztukę i kreatywność, przynosi liczne korzyści dla umysłu i dobrej kondycji emocjonalnej.

M.R. – W edukacji obok techniki ważna jest różnorodność przekazu i repertuaru, indywidualnie dobranego do ucznia. Trzeba wprowadzać różne propozycje: granie w akompaniamencie z nauczycielem, granie w duecie z kolegą czy w zespole. Takie urozmaicenia są formą zabawy, zachęcającą do nauki.

 

Czym fortepian wyróżnia się na tle innych instrumentów, co go charakteryzuje?

C.S. – To instrument z pełną gamą kolorów dźwiękowych, można zagrać na nim partię orkiestry. Fortepian jest tradycją wynikającą z romantyzmu, był on obecny w salonach arystokracji, ale także w domach mieszczańskich. Był uważany za króla instrumentów, a swą popularność przejął po klawesynie. Najbardziej znane marki to:  Steinway, Yamaha, Bechstein, Kawai i najnowszy – Fazioli.

Co jest kluczem do sukcesu?

M.R. – Ja czuję satysfakcję, jak mam kontakt z uczniem, który buduje wiarę w jego możliwości i zaufanie. Czuję się spełniona jako pedagog z każdego występu podopiecznego. Dużą radość mam z sukcesów Kasi Marzec, mojej pierwszej uczennicy, która odniosła międzynarodowy sukces, i Sebastiana Łobosa, aktualnie muzyka jazzowego.

C.S. – Towarzyszenie wychowankom w ich drodze sukcesów i przełamywaniu trudności. To, że im pomogliśmy, daje satysfakcję.

Dziękuję za rozmowę

URSZULA GIŻYŃSKA

 

 

 

 

 

Podziel się: