Aby jednak przejść do przebiegu samej bitwy należy cofnąć się do wiosny 1863 r., kiedy to na terenie Wielkopolski sformowano oddział powstańczy, na czele którego stanął gen. Edmund Taczanowski – gorący polski patriota, uczestnik Wiosny Ludów 1848 r., weteran walk o niepodległość Włoch w słynnym oddziale Giuseppe Garibaldiego, wielokrotnie aresztowany przez władze pruskie za swoją działalność niepodległościową. Na początku maja oddział gen. Taczanowskiego został jednak rozbity przez Rosjan w bitwie pod Pyzdrami. Jeszcze w tym samym miesiącu gen. Taczanowski objął dowództwo nad oddziałami powstańczymi operującymi na terenach województw kaliskiego i mazowieckiego. Na ich czele stoczył szereg bitew i potyczek – pod Łaskiem, Goszczanowem, Czepowem, Pęcherzewkiem oraz ostatnią zwycięską pod Sędziejowicami. 27 sierpnia 1863 r. liczący ponad 1000 powstańców oddział gen. Taczanowskiego dotarł do Kruszyny. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że już w maju 1863 r. doszło tutaj do przegranej ostatecznie przez powstańców potyczki z Rosjanami. W samej Kruszynie oraz pobliskiej Lgocie znajdowały się natomiast powstańcze lazarety. Do powstania zaciągnęło się również kilkunastu chłopów z Kruszyny pod dowództwem Grechowina. Większość z nich poległa w walkach na ziemi częstochowskiej. Wróćmy jednak do sierpniowej bitwy. Po dotarciu do Kruszyny oddział gen. Taczanowskiego połączył się z liczącym ok. 600 kosynierów i strzelców oddziałem ppłk Franciszka Kopernickiego. Podjęto decyzję o zatrzymaniu się na odpoczynek. Powstańcy rozbili obozowiska w samej Kruszynie jak i okolicach. Dowódcy natomiast zatrzymali się w miejscowym pałacu należącym do rodu Lubomirskich. Tam 29 sierpnia 1863 r. zastała ich wiadomość o zmierzającym z Częstochowy do Piotrkowa niewielkim oddziale rosyjskim, który eskortował inspektora dróg żelaznych kpt. de Witte’a. Mając wielokrotną przewagę liczebną powstańcy podjęli decyzję o zaatakowaniu nieprzyjaciela. W pierwszej fazie walk powstańcy odnieśli sukces spychając Rosjan do Kłomnic. Jednakże dowódca rosyjski zdążył zawiadomić posiłki.
Dokończenie na str. IV/10
POWSTANIE STYCZNIOWE
Bitwa pod Kruszyną – 29 sierpnia 1863 roku
Dokończenie ze str. I/7
Końcowy akt bitwy rozegrał się na polach pomiędzy Kruszyną, Nieznanicami, Witkowicami oraz Zdrową. Dowództwo powstańcze powiadomione o nadciągających nowych siłach rosyjskich, zadecydowało o wycofaniu oddziału do rejonu Koniecpola. Wykonując ten plan powstańcy zostali jednak zaatakowani przez dwie rosyjskie kolumny wojskowe w sile ok. 1000 żołnierzy pod dowództwem płk Bremsena, komendanta Łodzi oraz mjr Klodta. Polacy zostali ostatecznie otoczeni i rozbici. Część uległa rozproszeniu w okolicznych lasach. Trudno ustalić dokładną liczbę poległych po stronie polskiej. Było to prawdopodobnie ok. 60 powstańców. Kolejnych 100 zostało rannych, część z nich zmarła w powstańczych lazaretach, m.in. w Gidlach. Od 50 do 100 powstańców dostało się do niewoli, z której część została zwolniona po uprzednim wypuszczeniu z powstańczej niewoli dwóch carskich oficerów. Po bitwie wśród okolicznych mieszkańców zaczęła krążyć legenda o zaginionym powstańczym złocie. Źródłem tych opowieści stał się fakt, iż po rozbiciu oddziału gen. Taczanowskiego z pola bitwy zniknął jeden z oficerów trzymający piecze nad wojskową kasą. Ostatecznie oficer ów został odnaleziony wraz z pieniędzmi we Wrocławiu.
Po rozbiciu swojego oddziału gen. Taczanowski wyjechał do Paryża. Do Polski powrócił pod koniec lat 60. XIX w. i osiadł w Wielkopolsce. Niestety w ostatnich latach swojego życia generał spotykał się z wieloma niesprawiedliwymi atakami na swoją osobę ze strony polskich gazet przychylnych zaborcom, ale również ze strony prasy zagranicznej. Obarczany był winą za klęskę pod Kruszyną oraz oskarżany o tchórzostwo a nawet zdradę. Zmarł w 1879 r. Swojej rehabilitacji doczekał się już w wolnej Polsce, zyskując sobie podobnie jak wszyscy powstańcy styczniowi należne miejsce w zbiorowej pamięci Polaków. W 1938 r. jego prochy sprowadzono na warszawski Cmentarz Wojskowy na Powązkach. O wydarzeniach sprzed 155 lat, które rozegrały się w Kruszynie i okolicach przypomina mogiła na parafialnym cmentarzu, w której zostali pochowani polegli w bitwie powstańcy a także tablica umieszczona na pomniku upamiętniającym równocześnie inne tragiczne wydarzenie, tzw. „Krwawy poniedziałek” 4 września 1939 r., kiedy to nowy okupant, tym razem niemiecki dopuścił się mordu na niewinnych mieszkańcach Kruszyny, Widzowa, Jackowa oraz Bab. Pielęgnując pamięć o poległych bohaterach mieszkańcy Kruszyny spotykają się w tym miejscu każdego roku, aby oddać należny Im hołd. Jakże prawdziwe stają się słowa Marszałka Polski Edwarda Śmigłego-Rydza: Od mogiły żołnierza nie odchodzi się ze złamaną duszą. Nie odchodzi się z poczuciem klęski i beznadziejności, ale z niezbitym przekonaniem, że oto wyrosła nowa wartość ducha, wartość nie moja, nie twoja, ale nas wszystkich – wartość należąca do całego Narodu. Trzeba, aby pamięć o nich wiecznie trwała i żyła. W naszych szkołach dzieci powinny poznawać nazwiska poległych swej gminy czy miasta. To powinno wchodzić w program nauki i być pierwszą nauką o Polsce…
Chwała Bohaterom! Cześć Ich pamięci!
fot: Gen. Edmund Taczanowski (1822-1879)
Patryk Wałek