- Gazeta Częstochowska - https://gazetacz.com.pl -

Pomnik Traugutta dziełem absolwentów szkoły

 

 

 

Panie Dyrektorze, nasza Redakcja podjęła cykl dotyczący pomników Częstochowy. Wśród ważnych osób upamiętnionych w ten sposób jest Romuald Traugutt. Popiersie dyktatora Powstania Styczniowego znajduje się przy II Liceum Ogólnokształcącym jego imienia. Wiemy, że stanął tam z inicjatywy absolwentów, a zajmował się tym komitet obchodów 75-lecia szkoły. I wówczas powstał pomysł uhonorowania patrona Liceum postawieniem jego popiersia przed budynkiem placówki. A Pan był przewodniczącym tego komitetu…

– Witam bardzo serdecznie Czytelników „Gazety Częstochowskiej”. Tak jestem mocno związany z Liceum Ogólnokształcącym im. Traugutta, byłem jego uczniem w latach 1973-1977, tam też zdałem maturę. Kiedy po wielu latach w roku 1995 miałem okazję przystąpić do Komitetu Organizacyjnego obchodów 75-lecia istnienia szkoły (placówka powstała 7 sierpnia 1920 roku – najpierw było to gimnazjum, potem liceum – przyp. red.),  z wielką radością i ambicją podjąłem wyzwanie. Chciałem, aby uroczystość odbyła się na najwyższym poziomie i była zapamiętana na lata. I udało się dzięki bardzo życzliwej i przyjaźnie nastawionej do idei pani dyrektor Honoraty Szyller oraz ówczesnych władz miasta. I jednym z ważnym akcentów obchodów było właśnie odsłonięcie pomnika Traugutta. Autorem pomysłu był Jacek Tomczyk. Pomnik miał wykonać Wydział Metalurgiczny Politechniki Częstochowskiej, którego pracownikiem był pan Jacek, obecnie zajmujący się heraldyką. Jak pamiętam, były niesamowite przygody z odsłonięciem pomnika, bo nie został odlany na czas, więc musieliśmy uruchomić „plan B”, bo przecież na uroczystość przyjechali absolwenci z całego świata i popiersie musiało stanąć. Zatem pierwszy pomnik został zatem wykonany z gipsu, ale był bardzo dobrze wykonany. Potem wymieniliśmy go na odlany z metalu. Inicjatywa była zrealizowana dzięki składkom absolwentów, to było dzieło społeczności szkolnej, a na mnie, jako przewodniczącym, spoczywała całość organizacyjna obchodów.

Wydarzenie przybrało ogromny rozmach.

– Na głównych uroczystościach, które odbyły się 30 września 1995 roku było ponad tysiąc osób, przybyli profesorowie, dyrektorzy, absolwenci, to była fenomenalna liczba. Na otwarciu były także władze Częstochowy, pomnik poświęcił nasz ukochany biskup Antoni Długosz, a odsłonił najstarszy uczestnik spotkania Antoni Rosikoń. Uroczystości odbywały się na Jasnej Górze oraz w szkole, noclegi zapewniliśmy w hotelu Patria. Organizacja wymagała potężnego poświęcenia, mnóstwo czasu trzeba było przeznaczyć, aby wszystko dograć. Logistycznie pokonać trzeba było nawet trudność w postaci biegu maratońskiego, który właśnie w tym czasie odbywał się w Częstochowie. Podjąłem się także wykonania spisu absolwentów do roku 1995, bo takowego nie było. Wykorzystałem tu zmodyfikowany program komputerowy, co mi bardzo ułatwiło zebranie wszystkich danych.  Wydaliśmy też okolicznościową książeczkę dotyczącą II LO Traugutta. Jako organizator dałem z siebie wszystko, ale muszę wspomnieć kolegów, który bardzo mnie wsparli. Byli to, między innymi: Marek Trojak (TIM film Studio), Rafał Misztalski, Wiesław Paluszyński, Włodzimierz Kolman.

 

A dlaczego wybrał Pan Liceum im. Traugutta i jak edukacja wpłynęła na Pana życie?

– Jak robić coś to tylko z najlepszymi, miałem do wyboru dwie szkoły: Liceum im. Traugutta i IV Liceum im. Sienkiewicza, a ponieważ Traugutt był bliżej mojego domu, to przeważyły względy praktyczne i tak zostałem uczniem II LO im. Romualda Traugutta. Mieliśmy wspaniałego profesora od historii, śp. Gustawa Grackiego, uczestnika Powstania Warszawskiego, który ma obecnie swoją ulicę w Częstochowie. To on zaszczepił w nas szacunek do historii Polski, do naszej polskiej tożsamości. Był bardzo dla uczniów życzliwy, choć – i bardzo dobrze – także wymagający. Postać wspaniała. Pan profesor zawsze spotykał się z nami na kolejnych jubileuszach klasowych, które organizowaliśmy i które stały się tradycją naszej klasy. Profesor został pochowany w Krakowie. Bardzo mile wspominam też naszą wychowawczynię, naszą trzecią mamę, panią profesor Dorotę Nicpoń. To były wspaniałe lata, do których często sięgam pamięcią, szkoła życia i kształtowania charakterów.

Dziękuję za rozmowę

URSZULA GIŻYŃSKA

 

Podziel się: