Teraz znaczna część radnych PO odwróciła się od mieszkańców, dla których in vitro jest nie do przyjęcia ze względów światopoglądowych. Zlekceważyła osoby, oczekujące pomocy w rozwiązywaniu ich problemów. I nie pomoże tłumaczenie – co artykułował nam przewodniczący klubu PO Przemysław Wrona – że poparcie naprotechnologii to polityka, a tego oni nie chcą. Przy in vitro radni PO upolitycznienia nie widzieli. Przy naprotechnologii ich widzenie bardzo się wyostrzyło.
Problem w tym, że oportunistyczne i wybiórcze zachowanie radnych PO, to nie tylko zbagatelizowanie potrzeb częstochowian, ale również zlekceważenie obywatelskiej aktywności. Z jednej strony zachęca się mieszkańców do udziału w społecznych projektach, przykładania ręki do budżetu partycypacyjnego, tak szumnie ostatnio reklamowanego, z drugiej – już u progu próbuje się im podciąć skrzydła.
23 grudnia br. radni będą głosować przyszłoroczny budżet z wnioskiem o dopłaty do naprotechnologii. Czy wówczas w działaniach radnych PO ponownie przeważy dyscyplina partyjna?
URSZULA GIŻYŃSKA