- Gazeta Częstochowska - https://gazetacz.com.pl -

Piłkarze Kazimierza Moskala lepsi od Skry Częstochowa

Przed tą kolejką, oba kluby dzieliło 7 pozycji w tabeli, lecz gospodarze tracili do przyjezdnych tylko punkt. Trudno też było powiedzieć, że dwukrotni mistrzowskie Polski(tytuły zdobywali w 1958 roku i 40 lat później) mają atut własnego boiska, ponieważ przegrali na Al. Unii Lubelskiej 2 z katowickim GKS-em 0:2 na starcie rozgrywek.

W pierwszej połowie przeważali zawodnicy Kazimierza Moskala, bo już w 6.minucie Jose Antonio Ruiz Lopez „Pirulo” oddał celny strzał na bramkę Jakuba Bursztyna. 24- letni bramkarz poradził sobie z obroną strzału zawodnika ŁKS-u. Częstochowianie natychmiast przeprowadzili szybką kontrę, a szczęścia szukał Bartłomiej Babiarz, ale próba przelobowania Dawida Arndta była nieudana.

W następnych czterech minutach gospodarze oddali dwa strzały, pierwszy oddał Michał Trąbka w 9.minucie, a 120 sekund pójdzie strzelał „Pirulo”. Po jego strzale był rzut rożny. Gospodarze przeważali, ale nie potrafili stanowić zagrożenia dla Skry przez paręnaście minut.

W 26. minucie Bursztyn obronił strzał Trąbki. Cztery minuty później błąd popełnił pomocnik gości Dawid Niedbała, bo stracił piłkę na polu karnym częstochowian, wykorzystał to obrońca Bartosz Szeliga, który przechwycił „futbolówkę” i podał ją do Mateusza Kowalczyka. Kowalczyk z paru metrów pokonał Bursztyna i gospodarze objęli prowadzenie 1:0. Cztery minuty później kibice gospodarzy odpalili race, a sędzia Dominik Sulikowski przerwał mecz.

W 38. minucie spotkanie przez Sulikowskiego zostało wznowione. Po wznowieniu kongijski napastnik Nelson Balongo, próbował zaskoczyć dobrze dysponowanego bramkarza gości. Piłka po obronie Bursztyna wyszła poza linię końcową, oznaczało to rzut rożny dla gospodarzy. Pod koniec pierwszych 45.minut Skra zaczęła grać kombinacyjnie, co spowodowało rzut rożny po interwencji strzelca, jak dotąd jedynej bramki Kowalczyka.

W drugiej minucie doliczonego czasu gry goście odrabiają straty, bo Przemysław Sajdak strzela bramkę z rzutu wolnego. Sajdak w przeszłości grał dla ŁKS-u. Ostatnią okazję w pierwszej części miał Kowalczyk, ale jej nie wykorzystał.

Druga połowa zaczęła się od zmiany w formacji obronnej dokonanej przez Moskala. Za Kamila Dankowskiego na murawie zjawił się Marcel Wszołek. Pierwszą groźną akcję w drugiej połowie przeprowadzili goście, wspomniany Babiarz podaje piłkę do Damiana Hilbrychta, który oddał strzał spoza szesnastego metra. Arndt wybił piłkę na rzut rożny.

Chwilę później częstochowianie byli bliscy objęcia prowadzenia, bo z bliskiej odległości Babiarz strzela niecelnie. Przebieg meczu spowodował, że w 61. minucie trener gospodarzy przeprowadził kolejne dwie zmiany w linii pomocy. Za strzelca bramki Mateusza Kowalczyka wszedł Jan Kuźma, a Dawida Korta zmienił Kelechukwu Ibe-Torti. Zmiany  spowodowały, że ŁKS zaczął grać lepiej. Potwierdzeniem  była  indywidualna akcja Szeligi, który oddał strzał. Efektem tej próby jest stały fragment gry wykonywany z narożnika boiska.

W 67. minucie na zmianę zdecydował się Jakub Dziółka. Boisko opuścił ofensywny pomocnik gości Bartosz Baranowicz. Zmiennikiem Baranowicza był inny gracz drugiej linii częstochowian Adam Olejnik. Trzy minuty później trener łodzian decyduje się na czwartą zmianę. Nelsona Balongo zastąpił Piotr Janczukowicz. Zmiana się opłacała, bo rezerwowy napastnik dał prowadzenie gospodarzom. Minęło ledwie 120 sekund od wejścia na murawę Janczukowicza do momentu, w którym czwarty rezerwowy Moskala strzelił gola na 2:1!

Gol spowodował reakcję Dziółki, bo przeprowadził dwie zmiany. Babiarza zmienił lewy obrońca Łukasz Winiarczyk, a Niedbałę 20-letni środkowy napastnik Jakub Sagnowski. Po zmianach Sulikowski skorzystał z systemu VAR, aby sprawdzić, czy Janczukowicz nie był na pozycji spalonej przy zdobyciu gola.

Gol został uznany. W 76. minucie Moskal dokonuje ostatniej zmiany. Zmiana była w formacji obronnej, bo Bartosza Szeligę zmienił Oskar Koprowski. W ostatnim kwadransie zaczęli przeważać gospodarze, bo oddali trzy strzały. Pierwszy z nich w 80. minucie, był autorstwa „Pirulo”, ale nie udało mu się przelobować bramkarza Skry. W tym samym czasie Dziółka zdecydował się na dwie zmiany. Z murawy schodzili prawy obrońca Rafał Brusiło  oraz Hilbrycht. Za nich z ławki wbiegli Piotr Pyrdoł i Szymon Michalski.

W 88. minucie Dankowski próbował pokonać z rzutu wolnego 24- letniego Bursztyna, ale nieskutecznie. Sulikowski doliczył cztery minuty, w których nic ciekawego się nie wydarzyło. ŁKS odnotowuje drugie zwycięstwo z rzędu, a Skra pierwszą porażkę w ligowym sezonie.

Po 3.kolejkach podopieczni Jakuba Dziółki mają 4 punkty i bilans bramkowy 2:1. Najbliższym rywalem częstochowian jest KS Bruk- Bet Termalica Nieciecza. Mecz odbędzie się w niedzielę 7.sierpnia br. w Bełchatowie o godzinie 15:00. Niecieczanie po dwóch kolejkach mają 4.punkty z bilansem 5:4.

Spotkanie będzie można obejrzeć na portalu internetowym www.bet.pl oraz na Platformie Polsat Box Go. Zawodnikiem Termaliki od sezonu 2022/2023 jest były zawodnik Skry Częstochowa, Daniel Pietraszkiewicz.

ŁKS Łódź: Dawid Arndt – Marcel Wszołek (46′ Kamil Dankowski), Maciej Dąbrowski, NachoMonsalve, Bartosz Szeliga (76′ Oskar Koprowski), Michał Trąbka, Dawid Kort (61′ KelechukwuIbe-Torti), Pirulo, Mateusz Kowalczyk (61′ Jan Kuźma), Bartosz Biel, Nelson Balongo (70′ Piotr Janczukowicz). Trener: Kazimierz Moskal.

KS Skra Częstochowa: Jakub Bursztyn – Dawid Niedbała (73′ Łukasz Winiarczyk), Szymon Szymański, Adam Mesjasz, Rafał Brusiło (81′ Szymon Michalski), Kamil Lukoszek, Bartłomiej Babiarz (73′ Jakub Sangowski), Przemysław Sajdak, Bartosz Baranowicz (67′ Adam Olejnik), Damian Hilbrycht (80′ Piotr Pyrdoł), Filip Kozłowski. Trener: Jakub Dziółka.

Sędzia: Dominik Sulikowski (Gdańsk).

Autor: Dawid Gątkowski

Foto: Grzegorz Przygodziński

 

Podziel się: