W ostatniej drodze zmarłemu towarzyszyli kibice klubu oraz przedstawiciele władz Włókniarza. Podczas pogrzebu nie zabrakło klubowych symboli. Jeden z nich – biało-zielony szalik z lwem okrywał trumnę. Odpalono także żużlowy motocykl, który umilkł, gdy zamknięto grobowiec.
Oddajmy cześć pamięci Markowi Gadzinowskiemu.
PAW