- Gazeta Częstochowska - https://gazetacz.com.pl -

Od piechura do pilota / Jan Kazimierz Gawlikowski (1899–1941)

 

Jan Gawlikowski przyszedł na świat 2 lutego 1899 roku w mieszczańskiej rodzinie Jana i Joanny Gawlikowskich. Rodzina w środowisku lokalnym znana była z faktu, iż należała do niej firma Browar Parowy „Bór” w dzielnicy o tej samej nazwie.

W młodzieńczym wieku odpowiedział na apel Ojczyzny zrywającej kajdany po 123 latach niewoli i pozostał w Jej służbie aż do końca swego ofiarnego życia. Początkowo walczył o kształt granic odrodzonej Polski w wojnie polsko-bolszewickiej w szeregach 32  Pułku Piechoty, którego działania bojowe znaczyły szlak od Mazowsza i Podlasia aż po Polesie i Wołyń. Organizacja Pułku miała miejsce na samym początku 1919 w Ciechanowie, zimowe walki stoczono pod Włodzimierzem Wołyńskim, Manowiczami, Stepaniem (1 i 2 Batalion), jesienne pozycyjne boje prowadził 3 Batalion pod Nadwórną na pd. od Lwowa. Zimą i wiosną 1920 działania wojenne miały miejsce w okolicach Wilna i Trok, by następnie przenieść się dalej na wschód pod Borysew i Kalenkowicze, pod naporem sił nieprzyjaciela Pułk cofnął się aż pod Dęblin, by po bitwie warszawskiej wrócić na wschód pod Brześć nad Bugiem, Berezę Kartuską, Baranowicze i zakończyć wojnę pod Słuckiem. W 1921 nasz Bohater miał stopień podporucznika. Do 1939 roku Pułk stacjonował w twierdzy Modlin, wchodząc w skład 8 Dywizji Piechoty.

Oddanie i ofiarność oraz praca Gawlikowskiego niejednokrotnie docenione zostały przez przełożonych i nagrodzone licznymi (choć nie zawsze od razu) odznaczeniami (m.in. Krzyżem Niepodległości, Krzyżem Walecznych, Krzyżem Zasługi, Medalem Lotniczym, wniosek o przyznanie Krzyża Niepodległości z Mieczami w marcu 1939 został odrzucony mimo dwukrotnego rozpatrywania).

W 1923 wrócił do rodzinnego miasta – do marca 1925 był komendantem Powiatowej Komendy Uzupełnień w Częstochowie, w stopniu porucznika piechoty. Kolejnym etapem jego służby w piechocie był 27 Pułk Piechoty, stacjonujący w Częstochowie w składzie 7 Dywizji Piechoty Armii Kraków. W 1930 roku Gawlikowski był już kapitanem i pozostał nim aż do 1939 roku. W międzyczasie podjął decyzję o zmianie formacji, podjął i odbył szkolenie lotnicze w specjalności pilota w Centrum Wyszkolenia Lotnictwa w Dęblinie, po czym rozpoczął służbę w Grudziądzu w Lotniczej Szkole Strzelania i Bombardowania.

Po rozpoczęciu niemieckiej agresji w 1939 polskie dowództwo starało się jak najszybciej ewakuować świetnie wyszkolony personel lotniczy nie biorący udziału w bezpośrednich działaniach wojennych. Stąd też Gawlikowski znalazł się w Wielkiej Brytanii, gdzie w szeregach RAF służył w 5 Bombing & Gunnery School w Jurby na Wyspie Man – była to szkoła wojskowa o podobnym profilu jak ta z Grudziądza – jedna z 4 szkół rożnych specjalności lotniczych umieszczonych w jednej bazie i korzystających z tego samego lotniska. Budowę bazy rozpoczęto już w 1938 roku. Jan Gawlikowski służył w brytyjskim stopniu Flight Lieutenant, mając jednocześnie polski stopień majora.

Znając historię początków słynnego Dywizjonu 303 oraz innych polskich jednostek lotniczych w Wielkiej Brytanii, a także daleko wówczas idącą rezerwę i zupełnie niesłuszny brak zaufania sojusznika do umiejętności polskich lotników, można śmiało wnioskować, że Gawlikowski szybko dał się poznać jako świetny instruktor biegle posługujący się językiem angielskim, skoro dopuszczony został do szkolenia Brytyjczyków. Musiał także szybko opanować pilotaż samolotu Blenheim, a tej umiejętności wywieźć z Polski nie mógł… Maszyna ta zaprojektowana została jako szybki cywilny dwusilnikowy samolot dla 6 pasażerów, jednakże w obliczu zbliżającej się wojny projekt ten pozwolił łatwo się przerobić na lekki bombowiec lub cięższy myśliwiec.

10 czerwca 1941 podczas lotu szkoleniowego samolot Blenheim o oznaczeniu L1298 pilotowany przez Gawlikowskiego z 2 uczniami na pokładzie (Eric Victor Williams i Eric Francis Squire Penney – obaj w stopniu Leading Aircraftsman – odpowiednik polskiego kaprala) uległ wypadkowi. Z nieznanych szczegółowo powodów wpadł w korkociąg płaski i rozpadł się jeszcze w powietrzu wskutek ogromnej siły odśrodkowej. Korkociąg płaski jest jedną z najbardziej niebezpiecznych sytuacji w lotnictwie, dochodzi do niego najczęściej wskutek nieprawidłowego wyważenia maszyny, gdy środek ciężkości przesunięty jest poza dopuszczalny tylny zakres. Praktycznie nie da się z niego wyjść, pilot lub członek załogi może się jedynie uratować skokiem na spadochronie. Wszyscy trzej lotnicy zginęli na miejscu i pochowani zostali na miejscowym cmentarzu Św. Patryka w Jurby.

 

Maciej Świerzy

Bibliografia:

  1. J. Krzystek, A. Krzystek „Polskie Siły Powietrzne w Wielkiej Brytanii w latach 1940–1947” Stratus Sandomierz 2012.
  2. Zasoby Centralnego Archiwum Wijskowego.
  3. https://www.niebieskaeskadra.pl/?control=8&id=300
  4. https://listakrzystka.pl/gawlikowski-jan-kazimierz/
  5. https://www.rafcommands.com/database/wardead/details.php?qnum=74354
  6. https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/42/Jurby_Airfield_-_Isle_of_Man_-_geograph.org.uk_-_31789.jpg
Podziel się: