- Gazeta Częstochowska - https://gazetacz.com.pl -

Mogiły rozstrzelanych Żydów

 

 

W getcie oprócz częstochowskich Żydów więzieni byli (bo trudno ich egzystencję w takich trudnych warunkach nazwać „mieszkaniem”) ich rodacy przesiedleni z okolicznych miasteczek jak Kłobuck czy Krzepice. Na obecną chwilę ponad wszelką wątpliwość znana jest tożsamość jednej z ofiar. Była nią Liba Gelbart z domu Berkowicz, przesiedlona z rodziną przez Niemców z Kłobucka. Urodzona w 1898 roku była żoną rówieśnika Mordechaja Gelbarta, rzeźnika. Przed śmiercią mieszkali przy ulicy Warszawskiej nr 50. Jej imienny nagrobek znajduje się w opisywanym miejscu, staraniem ocalałych dzieci, które są na nim podpisane z imienia i nazwiska. Widząc poprzedniego dnia niespotykaną wcześniej koncentrację sił niemieckich, przeczuwając coś bardzo złego, kazała swoim dzieciom uciec z getta, co jak dziś wiemy, pozwoliło im ujść z życiem (sama zdecydowała się zostać). Męża najpewniej już z nimi nie było – wojenne okoliczności wcześniej odseparowały ich na zawsze. Dzieci wojnę przeżyły dzięki pomocy Polaków, po wojnie wyemigrowały do USA, ich ojciec natomiast w bliżej nieznanych autorowi okolicznościach trafił do obozu Auschwitz, gdzie w 1943 roku został zamordowany w komorze gazowej, jak zapisano w archiwum instytutu Yad Vashem w Jerozolimie, który dokumentuje losy Żydów prześladowanych w czasach hitlerowskich (wg zeznań jego siostrzeńca lub bratanka).

Obydwa miejsca są ogrodzone i zadbane, rośnie na nich trawa oraz tuje, widać wyraźnie że od czasu do czasu ktoś dba o pamięć pomordowanych, odwiedza te miejsca, składa kwiaty oraz pali znicze.

 

Maciej Świerzy

Podziel się: