- Gazeta Częstochowska - https://gazetacz.com.pl -

Mateusz Świdnicki, zawodnik zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa: W dalszym ciągu chcę kibiców cieszyć swoją jazdą

Wygraliście dzisiaj 52:38. Nie ma co ukrywać, że to był Wasz najlepszy, jak do tej pory w tym sezonie, mecz. Można powiedzieć, że chyba w końcu wszystko zagrało jak należy.

– Tak. Na pewno nas bardzo podbudowała ta wygrana, ale jednocześnie bardzo zmotywowała do tego, żeby pracować jeszcze ciężej. Trzeba po prostu – jak to się mówi potocznie i żartobliwie – orać, orać i jeszcze raz orać. Jak najwięcej trenować. Testować różne rozwiązania, żeby jak najlepiej jeździć i przygotowywać się do nadchodzących meczów. Jak wiadomo, „jedna jaskółka wiosny nie czyni”. Ja sam z pewnością jestem podbudowany swoim występem. W końcu udało się zdobyć dużą ilość punktów. Następne starcie czeka nas w Gorzowie. Jest to bardzo trudny rywal, ale będziemy na pewno robić wszystko, żeby wywieźć stamtąd fajny wynik. Jedziemy walczyć.

Wcześniej w rozmowie ze mną, menadżer Jarosław Dymek mówił, że nie tylko przez dwie pierwsze serie to spotkanie było dla Was trudne. Masz takie same odczucia?

– Uważam, że w Ekstralidze każdy mecz, bieg, okrążenie jest bardzo trudne. Wszyscy stajemy pod taśmą i każdy chce wygrać. Nikt nie wyjeżdża na tor w innym celu, bo każdy ma zamiar zdobyć trzy punkty w biegu. Nie jest łatwo, ale robimy, co możemy, żeby wszystko było „OK”. Walczymy dalej.

Zdobyłeś dzisiaj 9 punktów plus bonus. Śmiało chyba można powiedzieć, że był to Twój najlepszy występ w PGE Ekstralidze w Twojej dotychczasowej karierze.

– Tak. Zdecydowanie był to mój najlepszy występ, jeśli chodzi o liczbę punktową. Bardzo dobrze czułem się dzisiaj na torze. Dziękuję trenerowi, że dał mi szanse, w związku z czym pojechałem łącznie w pięciu biegach, a nie jak zazwyczaj w trzech. Na pewno będę się chciał odwdzięczyć za to w kolejnym meczach. I myślę, że już poniekąd uczyniłem to dzisiaj. Chcę się dalej rozwijać. Wierzę, że idzie to w dobrym kierunku. Ponadto chciałbym podziękować kibicom, którzy mimo słabszych wcześniejszych spotkań w moim wykonaniu nie skreślili mnie, lecz dalej wspierali. Bardzo to doceniam. W dalszym ciągu będę chciał cieszyć Was swoją jazdą i jak największą ilością zdobytych punktów.

Pamiętam, jak rozmawialiśmy w lutym bieżącego roku. Mówiłeś wówczas, że nie mogłeś uwierzyć w pokonanie Bartosza Zmarzlika na jego własnym torze w Gorzowie w zeszłym sezonie. Czy przejawiały się przez Ciebie podobne wrażenia, emocje, gdy pokonałeś dzisiaj trzykrotnego mistrza świata Tai’a Woffindena?

– Oczywiście. Jest to bardzo fajne przeżycie dla mnie. Wygrałem z Tai’em dwa razy, w wyścigach czwartym i jedenastym. Nie ukrywam, że jestem z tego bardzo zadowolony. To motywacja do dalszej pracy.

Następny mecz, jak już w trakcie rozmowy było wspomniane, macie zaplanowany za tydzień w Gorzowie. Wszyscy zgodnie podkreślacie, iż pojedziecie do województwa lubuskiego w bojowym nastawieniu. A dzisiejszy mecz na pewno daje nadzieje na osiągnięcie tam dobrego wyniku.

– Wiadomo, że do następnego meczu z lepszym nastawieniem podchodzi się, mając na koncie wygraną. Damy z siebie wszystko. Będziemy walczyć o każdy centymetr toru. Jak już wcześniej wspomniałem, jedziemy z zamiarem wywiezienia stamtąd dobrego rezultatu. Oczywiście mamy na uwadze też to, że Stal Gorzów jest bardzo mocna, ale to jest żużel. Walka będzie.

Rozmawiał: Norbert Giżyński

Foto. Grzegorz Przygodziński

Podziel się: