Niestety, podczas sesji Rady Miasta, odebrano nam prawo głosu i zamknięto dyskusję dając możliwość wypowiedzi jedynie kilku osobom. Być może z obawy przed nieprzychylnymi głosami lub racjonalnymi argumentami a być może po prostu cenzura polityczna jest standardowym działaniem Lewicy.

Po pierwsze: podjęta uchwała jest tak naprawdę dokumentem martwym, który nie niesie za sobą żadnych skutków prawnych, ponieważ decyzja o finansowaniu lekcji religii nie leży w kompetencjach samorządu. Są to rozwiązania podejmowane na szczeblach państwowych, które na mocy Konkordatu oraz zgodnie z KONSTYTUCJĄ (tą samą, której radni Lewicy podobno strzegą) wypracowano wiele lat temu. Podjęta uchwała nie zmienia niczego i jest jedynie głosem kilku radnych, którzy za wszelką cenę próbują zaistnieć politycznie oraz odwrócić uwagę od złej sytuacji miasta (nieprzypadkowo taki kontrowersyjny temat został podniesiony akurat na sesji budżetowej).

Po trzecie: szanuję pracę wszystkich nauczycieli i nie godzę się na dyskryminowanie ich ze względu na nauczany przedmiot. Ponadto uważam, że religia i etyka w szkole zapewniają integralność wychowania młodego człowieka z uwzględnieniem jego sfery duchowej. Jest to szczególnie ważne w dzisiejszych czasach, kiedy w wielu rodzinach po prostu nie rozmawia się na tematy związane z wartościami, normami zachowania itp. Coraz więcej młodych ludzi wymaga także opieki psychologicznej a nawet psychiatrycznej, dlatego wyłączenie z oferty edukacyjnej przedmiotów takich jak religia czy etyka byłyby szkodliwe dla uczniów, którzy potrzebują także przestrzeni do rozwoju duchowego, rozmów i dyskusji na tematy światopoglądowe czy związane z dylematami moralnymi. Co w zamian zaproponowałaby Lewica dzieciom i młodzieży?!

Po piąte: w związku ze stale pogarszającym się stanem finansów Częstochowy – wynikającym ze złego zarządzania miastem – oraz niezadowalającymi zapisami w budżecie miasta na rok 2023, jako klub przychylamy się do inicjatywy generowania oszczędności oraz likwidacji zbędnych wydatków, ale w sposób realny. Z tego powodu apelowaliśmy już do Prezydenta Miasta Częstochowy Krzysztofa Matyjaszczyka o odwołanie z funkcji jednego ze swoich zastępców. Taka decyzja byłaby nie tylko okazaniem rzeczywistej troski o dobro Częstochowy i oczywistą oszczędnością, ale także realizacją ustawowego wymogu dotyczącego liczby zastępców – zgodnego z Ustawą o samorządzie gminnym, której art 26a, ustęp drugi, punkt trzeci określa, że liczba zastępców wójta nie może być większa niż trzech w gminach do 200 000 mieszkańców. Z ostatnich danych wynika, że obecnie Częstochowa posiada około 197 000 mieszkańców, dlatego zaproponowana korekta jest w pełni uzasadniona.
Takie działania mieszczą się w zakresie kompetencji samorządu, byłyby właściwym przykładem płynącym z góry oraz konstruktywnym i przyzwoitym rozwiązaniem, które nie uderza w żaden z obszarów edukacji dzieci i młodzieży. Niestety, radni Lewicy sprzeciwili się takiemu rozwiązaniu. Czy tak wygląda troska o dobro finansów publicznych?

Reasumując: jest mi wstyd, że niektórzy częstochowscy radni, po raz kolejny, kompromitują nasze miasto podejmując haniebną i bezwartościową uchwałę. Sprzeciwiam się dyskryminacji uczniów i nauczycieli ze względu na religię. Jestem zniesmaczona arogancją radnych Lewicy, którzy chcą zbijać kapitał polityczny wykorzystując do tego celu dzieci i młodzież. Nie zgadzam się także na odwracanie uwagi od rzeczywistych problemów i skandali w Częstochowie, poprzez medialne hucpy polityczne. Jestem zażenowana postępowaniem radnych z klubów koalicji rządzącej w naszym mieście i stanowczo potępiam taki kierunek pracy samorządowej.