Sprawę poruszył profesor Janusz Hereźniak, stwierdzając, że zmiany wzoru zwiększają koszt druku. Podkreślił również, że tomy powinny być opatrzone tradycyjną szatą graficzną. Propozycję profesora Hereźniaka zripostował dr Marceli Antoniewicz, mówiąc że zróżnicowane okładki to dobry pomysł, urozmaicający serię. Te argumenty zanegował inny członek Towarzystwa – Lech Mastalski. – Historyczna okładka powinna być dumą Towarzystwa, chlubiącego się poszanowaniem tradycji. To zobowiązuje. Nie można przekreślać ponad 100-letniej historii. Okładka, zaprojektowana przez Stanisława Barylskiego jest jedyna, niepowtarzalna. Należy utrzymać w tomach „Ziemi Częstochowskiej” jej pierwotny zarys, ewentualnie zmieniać kolory oraz w miejsce przedwojennego herbu miasta zamieścić aktualnie obowiązujący – przedkładał swoje racje Mastalski. Jak przypomniał, pod redakcją doktora Antoniewicza ukazały się dwa numery „Ziemi…” – 25. i 28. – Dziwne, że teraz okładka mu się nie podoba – zastanawia się Mastalski. Niestety opcja tradycjonalistyczna nie zyskała akceptacji większości członków Towarzystwa. Paroma głosami przeważyła wersja zmian.
Ten krok zastanawia, jako że wszystkie wydawnictwa naukowe trwają przy pierwszych wzorach okładek. Od kilkudziesięciu lat swoich szat graficznych nie zmieliło wiele ważnych publikacji, m. in. „Kwartalnik Historyczny”, „Studia Historyczne”, „Przegląd Historyczny”, „Studia Źródłoznawcze”, „Kwartalnik Kultury Materialnej”, a nawet „Zeszyty Historyczne” byłej Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Częstochowie – choć od kilku lat uczelnia funkcjonuje jako Akademia zachowano historyczny wzór okładki.
ug