- Gazeta Częstochowska - https://gazetacz.com.pl -

Czas próby. Obrazy. Minął rok

 

GENESIS

W środkowych Chinach stolicą prowincji Hubei jest miasto Wuhan. Powstało w 1949 roku w wyniku połączenia trzech historycznych miast: Hankou, Hayangu i Wuchangu, liczyło w 2020 roku 11 212 000 ludzi. Jest to jeden z największych ośrodków gospodarczych współczesnych Chin. Także pod względem szkolnictwa Wuhan zajmuje trzecie miejsce w Chinach, po Pekinie i Szanghaju. W mieście znajdują się 84 uczelnie wyższe, studiuje na nich 948 000 ludzi. W mieście tym, w 1956 roku powstało Laboratorium Mikrobiologiczne, od 1978 roku nosi obecną nazwę Wuhan Institute of Virology (WIV). W 2003 roku Chińska Akademia Nauk (CAS) zatwierdziła budowę Narodowego Laboratorium Bezpieczeństwa Biologicznego na najwyższym, poziomie 4 bezpieczeństwa biologicznego BSL-4 lub P4. Taki poziom zabezpieczeń wymagany jest do pracy z najgroźniejszymi patogenami znanymi nauce, w tym z wirusami ebola czy marburg. Powstało dzięki współpracy Wuhan Institute of Virology z Jean Mérieux BSL-4 Laboratory w Lyonie. Było efektem umowy francusko-chińskiej z 2004 roku w zakresie współpracy i kontroli pojawiających się chorób zakaźnych. CAS podjęła decyzję o budowie Laboratorium w Wuhan w czasie trwania epidemii zespołu ciężkiej ostrej niewydolności oddechowej (SARS). To nietypowe zapalenie płuc pojawiło się po raz pierwszy pod koniec 2002 roku w prowincji Guangdong na południu Chin. W latach 2002–2003 na całym świecie z powodu zakażenia koronawirusem SARS zmarły 774 osoby, w tym 349 osób w Chinach (45%). Podczas otwarcia Narodowego Laboratorium Bezpieczeństwa Biologicznego w Wuhan, 31 stycznia 2015 roku prezes Chińskiej Akademii Nauk pan Bai Chunli powiedział: „Laboratorium odegra kluczową rolę w zwiększaniu zdolności Chin do zapobiegania nowym epidemiom i kontrolowania ich, a także do opracowywania powiązanych szczepionek”.

Z Wuhan Institiute of Virology od początku swojej kariery naukowej, czyli od 1987 roku, związana jest, urodzona w 1964 roku w centralnej części Chin, w powiecie Xixia prefekturze Nanyang prowincji Henan, pani prof. Shi Zhengli. Od 2008 roku zespół prof. Shi Zengli badał wiązania spiczastych białek zarówno naturalnych, jak i chimer wirusów wytworzonych w laboratorium w Wuhan podobnych do SARS z receptorami ACE2 w komórkach pęcherzykowatych ludzkich płuc, aby zbadać mechanizm, za pomocą, którego SARS mogło przedostać się do organizmów ludzi. Przełom w pracy badawczej nastąpił w 2013 roku. W Yunnan, w południowo-zachodnich Chinach, sześciu mężczyzn pracowało przy usuwaniu odchodów opanowanej przez nietoperze nieczynnej kopalni miedzi. Zachorowali oni na ciężkie zapalenie płuc. Połowa zakażonych górników zmarła. Jak opisuje brytyjski tygodnik „The Sunday Times”, próbki odchodów zwierząt zostały dostarczone do Wuhan Institute of Virology. Pracownicy WIV nie pracowali sami, w niektórych projektach badawczych uczestniczyli także zachodni partnerzy. Bliskie związki z instytutem w Wuhan ma uniwersytet w Teksasie, a część badań była współfinansowana przez USA. Brytyjczyk dr Peter Daszak wraz z grupą badaczy zajmował się w zespole prof. Shi Zhengli badaniem odchodów nietoperzy. Badania prowadzono metodą Gain of Function (wzmożenie aktywności), w których celowo zwiększa się zaraźliwość albo chorobotwórczość niebezpiecznych patogenów. Prowadzący je naukowcy chcą dzięki temu przewidzieć, jak wirusy mogą ewoluować w sposób szkodliwy dla człowieka, zanim się to stanie w naturze. Ponieważ przeskakuje się przy tym naturalne cykle ewolucyjne patogenu, takie eksperymenty tworzą ryzyko epidemii w razie wystąpienia jakiegoś wypadku w laboratorium. Z tego powodu administracja prezydenta USA Baracka Obamy w 2014 roku wydała moratorium na eksperymenty GOF.

Pod koniec 2017 roku wysocy rangą urzędnicy ds. naukowych i zdrowotnych amerykańskiej ambasady w Pekinie wzięli udział w konferencji. Zobaczyli prezentację nowych badań przygotowanych przez grupę chińskich naukowców, w tym wielu z Wuhan, wraz z amerykańskim Narodowym Instytutem Zdrowia (NIH). Amerykańscy dyplomaci dowiedzieli się, że badacze z Wuhan dotarli do populacji nietoperzy w jaskiniach prowincji Yunnan, dzięki którym uzyskali wiedzę na temat początków i sposobów przenoszenia się koronawirusa wywołującego SARS. Chwalili się wręcz, że znaleźli tę konkretną jaskinię, gdzie się to wszystko zaczęło. Amerykan jednak interesowało coś innego: badacze twierdzili, że znaleźli trzy nowe wirusy o pewnej specyficznej charakterystyce: posiadają one tzw. białko spike, szczególnie skuteczne w łączeniu się z receptorem w komórkach pęcherzykowatych ludzkich płuc o nazwie ACE2, który znajduje się na powierzchni komórki. To zaś znaczyło, że wirusy potencjalnie groźne dla ludzi znajdują się w laboratorium, o których amerykańscy dyplomaci niewiele wiedzieli. Na początku 2019 roku pani prof. Shi Zhengli opublikowała artykuł na temat koronawirusów roznoszonych przez nietoperze, w tym także tych bardzo podobnych do aktualnego koronawirusa, który wywołał pandemię. Dzięki pracy pani prof. Shi Zhengli i jej zespołu można było rekordowo szybko przeanalizować genom wirusa i rozpocząć prace nad szczepionką i nad testami wykrywającymi przeciwciała.

Początek pandemii miał miejsce w Wuhan Instytut Virology. Sekretarz stanu USA Mike Pompeo, w dniu 15 stycznia 2021 roku poinformował, że kilku badaczy wewnątrz WIV zachorowało jesienią 2019 roku, a więc jeszcze przed pierwszym zidentyfikowanym przypadkiem, mając objawy zbieżne zarówno z COVID-19, jak i innymi powszechnymi chorobami sezonowymi. Pierwszy przypadek zachorowania, według dziennika „South China Morning Post” miał miejsce 17 listopada 2019 roku.

NOWY WARIANT – BRYTYJSKI

Niedziela, 20 września 2020 roku. Prognoza pogody na ten dzień. Lato nie odpuszczało – było ciepło, pogodnie i słonecznie. Termometry pokazywały maksymalnie od 18°C na Suwalszczyźnie, przez 20°C w centrum kraju, do 23 °C na Dolnym Śląsku i Ziemi Lubuskiej. Wiatr był wschodni i południowo-wschodni, słaby i umiarkowany. Prognoza pogody dla województw dolnośląskiego, opolskiego i śląskiego: pogodnie, tylko na wschodzie zachmurzenie duże z większymi przejaśnieniami. Temperatura maksymalna od 18°C do 22°C. Wiatr słaby i umiarkowany, wschodni.

Wydarzenia polityczne z dnia 20 września 2020 roku: 6.46 Londyn: Setki ludzi protestowały przeciw ograniczeniom związanym z pandemią, 7.53 USA: Ktoś chciał otruć prezydenta USA Donalda Trumpa. Wykryto list z trucizną, 17.45 Amerykanie oddają hołd zmarłej sędzi Sądu Najwyższego Ruth Bader Ginsburg. Prezydent USA Donald Trump zapowiedział natychmiastową nominację jej następcy, 15.25 Warszawa: Prezydent Polski Andrzej Duda powiedział o ustawie o ochronie zwierząt: „Podejmując decyzję o jej podpisaniu, będę miał na względzie byt rolnika”. Wiadomość ostatnia, wręcz nie do uwierzenia, z godziny 10.31: Koronawirus w Polsce, w kraju mamy 910 nowych przypadków COVID-19. Zmarło 19 osób.

Dlaczego ten słoneczny, niedzielny dzień września 2020 roku tak szczególnie w niniejszym artykule wyróżniono? Minister Zdrowia Wielkiej Brytanii Matt Hancock ogłosił 14 grudnia 2020 roku, że w Bristolu, Londynie i w południowo-wschodniej Anglii (hrabstwo Kent) pojawiły się przypadki zakażenia nowym, zmutowanym linia B.1.1.7 wariant VUI-202012/01, różniącym się od pierwotnego SARS-CoV-2 z Wuhan o 23 mutacje w czterech genach wirusa. 17 mutacji zmienia białka kronawirusa, a 6 nie. Niektóre z tych mutacji zwiększają zdolność do infekowania komórek. Osiem z nich znajduje się w białku kolca, które patogen wykorzystuje do wnikania do ludzkich komórek. Wariant VUI-202012/01 został po raz pierwszy wykryty właśnie 20 września 2020 roku w hrabstwie Kent i dzień później w Londynie. Public Health England (PHE) sugerowała, że wariant mógł pochodzić od chronicznie zakażonej osoby z obniżoną odpornością, dając wirusowi długi czas na replikację i ewolucję. Linia B.1.1.7 wariant VUI-202012/01 znaleziono także u pacjenta z COVID-19 w Cambridge. Otrzymał on osocze od ozdrowieńców w ramach leczenia, ale niestety zmarł. Okazało się, ze szczep wirusa, który go zabił, był mniej wrażliwy na osocze ozdrowieńców, którzy przeszli chorobę wywołaną przez pierwotną powszechną wówczas mutację.

Nowy wariant miał nie powodować cięższego przebiegu COVID-19, okazał się być jednak około 50% bardziej zakaźny niż starsze mutacje. Dr Moritz Gerstung z Europejskiego Laboratorium Biologii Molekularnej (EMBL) w Hinxton w Wielkiej Brytanii kierował badaniem, które miało na celu sprawdzić, jak podczas listopadowego narodowego lockdownu w Wielkiej Brytanii szerzył się nowy wariant SARS-CoV-2, to jest linia B.1.1.7 wariant VUI-202012/01, określany też jako wariant brytyjski. W listopadzie 2020 roku liczba zakażeń starymi wariantami spadła dwukrotnie, ale liczba zakażeń linia B.1.1.7 wariantem VUI-202012/01 wzrosła od trzech do czterech razy. W grudniu 2020 roku, gdy poluzowano ograniczenia, liczba zakażeń starymi wariantami wzrosła o 40%, a nowym wariantem aż o 900%, tłumaczył specjalista. Ostatecznie w grudniu 2020 roku pandemia w Wielkiej Brytanii całkowicie wymknęła się spod kontroli.

W nocy ze środy 20 stycznia, na czwartek 21 stycznia 2021 roku również w Polsce wykryto brytyjską mutację koronawirusa. Minister Zdrowia Adam Niedzielski zaznaczył, że w związku z wykryciem brytyjskiej odmiany natychmiast zostały podjęte odpowiednie działania. „Główny Inspektor Sanitarny zweryfikował informacje i przeprowadził bardzo szybkie śledztwo sanitarne” – powiedział Minister Zdrowia. Wyjaśnił, że 42-letnia kobieta, która przyjechała z Wielkiej Brytanii uzyskała pozytywny wynik testu na COVID-19 wersji brytyjskiej 23 grudnia 2020 roku, w związku z tym była w izolacji. Po izolacji wyjechała do Wielkiej Brytanii, a osoba, z którą spędzała święta, wyjechała do Austrii. Według Ministra Zdrowia Adama Niedzielskiego wariant ten stwierdzono w pierwszych badaniach z drugiej połowy stycznia 2021 roku na poziomie 5%, a następnie zwiększał się o 10 punktów procentowych co dziesięć dni, aż stał się dominującym w skali kraju 52% 16 marca 2021 roku (11 tydzień). Regionalnie wariant ten przekroczył już 70% dla województwa warmińsko-mazurskiego i województwa pomorskiego, w dniach 22–23 lutego 2021 roku (8 tydzień). Dla województwa wielkopolskiego osiągnął nawet 90% w dniu 17 marca 2021 roku (11 tydzień).   Objawy wariantu brytyjskiego SARS-CoV-2 są następujące: osoby zakażone linia B.1.1.7 wariant 202012/01 częściej mają kaszel, ból gardła, zajęte zatoki, cechuje ich zmęczenie lub bóle mięśni niż osoby zakażone innymi wariantami, rzadziej odczuwają utratę węchu lub smaku. Ponieważ zakażenie odmianą brytyjską koronawirusa wiąże się z występowaniem objawów infekcji górnych dróg oddechowych (np. przeziębienia), może to spowodować łatwiejsze przenoszenie się koronawirusa między ludźmi, np. w trakcie kaszlu lub kichania, zwłaszcza, że nową odmianę stwierdzono częściej wśród osób pracujących. Osoby zakażone nowym wariantem przeważnie są nieświadome znaczenia łagodnych objawów, które mogą świadczyć o SARS-CoV-2, linia B.1.1.7 wariant VUI-202012/01. Według ekspertów osoby nawet z łagodnymi objawami (nie tylko z kaszlem, wysoką temperaturą i utratą węchu lub smaku) nie powinny wychodzić z domu, przez pierwszych 5 dni samoizolacji, kiedy najprawdopodobniej mogą zarażać innych. Okres wylęgania się choroby trwa od 7 do 14 dni od zakażenia. Czasami krócej. Mutacja jest bardziej zaraźliwa, łatwiej przenosi się z człowieka na człowieka, przebieg choroby jest gwałtowniejszy i nierzadko kończy się hospitalizacją, szczególnie między 8 a 12 dniem po zakażeniu w przypadku zapalenia płuc czy ostrej niewydolności płuc wymagając podłączenia do respiratora. W odróżnieniu od wiosennej i jesiennej fali zakażeń z 2020 roku częściej chorują na nią osoby młodsze, tzn. w wieku od 30. do 50. roku życia. Mutacja ta częściej też atakuje dzieci i u nich także występują objawy COVID-19 wariantu brytyjskiego lub PIMS-TS.                        PIMS-TS (Dziecięcy zapalny zespół wieloukładowy czasowo związany z zakażeniem SARS-CoV-2), jest podobny do innych chorób przebiegających ze stanem zapalnym, takich jak choroba Kawasakiego, czy zespół wstrząsu toksycznego. Dzieci, które zachorowały na PIMS-TS, na ogół były dotychczas zdrowe i nie miały wcześniej typowych objawów COVID-19, takich jak np. kaszel. Objawy: z przewodu pokarmowego: silny ból brzucha, wymioty, biegunka, z układu krążenia, m.in. niedociśnienie, wstrząs, zaburzenia rytmu serca, z układu nerwowego: m.in. apatia, drażliwość, niedowłady lub porażenia nerwów obwodowych, silny ból, głowy i/lub o nowym charakterze, z układu oddechowego: m.in.: kaszel, duszność, inne objawy: ból w klatce piersiowej, wysypka, zapalenie spojówek, „truskawkowy język”, suche, czerwone wargi, obrzęki dłoni i stóp, ostre uszkodzenie nerek, bezmocz, zaburzenia krzepnięcia krwi. Przebieg choroby może być bardzo zróżnicowany, a dolegliwości mogą dotyczyć kilku narządów, dlatego nazywa się ją wieloukładowym zespołem zapalnym. Lekarz przed postawieniem rozpoznania PIMS-TS powinien wykluczyć inne przyczyny obserwowanych objawów. Po około 5–6 dniach gorączki następuje nagłe pogorszenie, dlatego pacjent z PIMS-TS powinien mieć zapewnioną opiekę lekarską i otrzymać niezwłocznie odpowiednie leczenie. Najczęstsze są powikłania ze strony układu krążenia: tętniaki tętnic wieńcowych czy ostre zapalenie mięśnia sercowego.

Przez pryzmat roku należy spojrzeć na dane dotyczące przebiegu epidemii COVID-19 w Polsce. Pierwsze zachorowanie miało miejsce 2 marca 2020 roku. Tysiąc osób dziennie zarażonych przekroczono 24 września 2020 roku, pierwsze 10 000 dziennych przypadków nastąpiło 21 października 2020 roku. Pierwszy zgon nastąpił 11 marca 2020 roku. Najwięcej zmarłych jednego dnia, 803 osoby, nastąpiło 14 kwietnia 2021 roku. Na początku był to powolny wzrost zachorowań do 24 września 2020 roku do pierwszych tysiąca przypadków dziennie. Później nastąpił szybki wzrost. 7 listopada 2020 roku było 27 875 zakażeń, potem nastąpił powolny spadek zakażeń do 1 lutego 2021 roku. W tym dniu odnotowano 2502 przypadki. Po 1 lutego 2021 roku nastąpił lawinowy wzrost zakażeń, dwa miesiące później, 1 kwietnia 2021 roku było to 35 251 zakażeń, czyli ponad 14 razy więcej. W tym ostatnim widać rolę SARS-CoV-2 linia B.1.1.7 wariant VUI-202012/01.

Podsumowując, należy zgodzić się z prof. Rolandem Wiesendangerem z Uniwersytetu w Hamburgu. Naukowiec ten zebrał dowody z lat 2019 i 2020 i jest pewien: „Informacje o wirusie i liczne publikacje w czasopismach specjalistycznych i w mediach społecznościowych, pokazują, że koronawirus był wypadkiem laboratoryjnym” – mówił dziennikowi „Bild”. Niestety przez niezamierzony wypadek zachorowania naukowców pracujących nad patogenem wirus przedostał się poza instytucję badawczą z Wuhan i wpłynął na życie wielu nim dotkniętych. Po pięciu miesiącach od wystąpienia pierwszych przypadków, w marcu 2020 roku COVID-19 ogłoszony został przez dyrektora generalnego Światowej Organizacji Zdrowia Tedrosa Adhanoma Ghebreyesusa chorobą światową – pandemią.

Pocieszające jest to, że powstały szczepionki przeciwko COVID-19. Badania nad nimi rozpoczęły się po opublikowaniu sekwencji genetycznej koronawirusa SARS-CoV-2 w dniu 11 stycznia 2020 roku. Pierwsze prototypy szczepionek były gotowe do rozpoczęcia badań klinicznych na ludziach już w połowie marca 2020 roku, czyli po 65 dniach od ogłoszenia pandemii. W obecnej chwili zaszczepienie się przeciwko wirusowi SARS-CoV-2 wariant brytyjski lub nie poddanie się tej procedurze to życiowy wybór każdego człowieka. Coraz więcej badań naukowo-medycznych wskazuje bowiem, że COVID-19 to choroba wielonarządowa pozostawiająca trwałe ślady. Najpewniejszą jednak drogą, nieingerującą w organizmy ludzkie, byłoby wynalezienie stosownych leków bądź aplikacja istniejących. Do tego jednak droga długa i daleka związana z wieloma badaniami klinicznymi nad stosownymi preparatami medycznymi.

15 kwietnia 2021 roku, godzina 18.30, na świecie potwierdzonych przypadków było 138 489 227 (1,76% ludności świata), zmarło 2 976 229 osób (0,04% ludności świata). Według oficjalnych danych w Polsce w dniu 15 kwietnia 2021 roku było 2 642 242 potwierdzonych przypadków, zmarło 60 612 osób. Śmiertelność w stosunku do zarażonych wynosiła niespełna 2,29 %. Liczbę przypadków śmiertelnych, w ciągu okresu marzec 2020 r. – kwiecień 2021 r., można porównać do śmierci mieszkańców 72. miasta w Polsce pod względem liczby ludności – Stalowej Woli.

Robert Sikorski

 

fot. UW Katowice

Szpital covidowy w Katowicach

Podziel się: