- Gazeta Częstochowska - https://gazetacz.com.pl -

“Ani Mru Mru” w akcji

– Marcin: …wbiegam po schodach na czwarte piętro, …no na drugie.
– Michał: …nawiązuje kontakty z innymi ludźmi.
– Waldek: …zarobiłbym milion dolarów, ale, po co?
– Jak czujecie się po występie przed częstochowską publicznością?
– Michał: Jak zwykle, rewelacyjnie…
– Marcin: Lubimy grac w tej sali, publiczność nie zawodzi, toteż bardzo fajnie się dla niej gra.
– Oprócz znanych wszystkim skeczów przedstawiliście sporo nowości…
– Marcin: Staramy się wplatać nowe rzeczy, by urozmaicić występ oraz zaskoczyć czymś publiczność.
– Jaka jest geneza ostatniego numeru, w którym parodiujecie zespół Tatu udając namiętny pocałunek w takt melodii: Nas nie dogoniat?
– Marcin: To jest “śruba” Michała, który lubi się ze mną całować, cha, cha…
– Michał: Ale ty tego zawsze unikasz…
– Marcin: Bo nie zawsze jestem w nastroju, cha, cha, cha…
– To może nie rozwijajmy tego tematu, powiedzcie, dlaczego wasza strona internetowa jest tak rzadko aktualizowana?
– Marcin: Jest słabo aktualizowana, bo ja ją aktualizuję. Ale z drugiej strony, gdybym chciał wszystko na żywo wpisywać, wówczas zabrakłoby czasu na występy
– Wojtek: Czasami lepiej jest nie wiedzieć o nas wszystkiego…
– Michał: Myślę, ze lepiej jest pisać tylko o ważnych wydarzeniach, bo jakby ta strona wyglądała, gdyby było na niej napisane np.: 15 kwietnia – graliśmy w Częstochowie, było fajnie? To byłoby banalne.
– Wojtku, gdy wszedłem do waszej garderoby, grałeś na pianinie bardzo ładna melodię, co to było?
– Wojtek: Nie mam pojęcia, co to było, przypadkowo strzelałem w klawisze.
– Marcin: On tylko tak mówi, jest człowiekiem, który wnosi w nasze szeregi wiele uspokojenia, między innymi właśnie taką muzyką. Jesteśmy mu za to wdzięczni.
– W ubiegłym roku wystąpiliście podczas imprezy wieńczącej sezon żużlowy w Tarnowie, czy interesujecie sportem żużlowym?
– Michał: Jasne, ze interesujemy się żużlem, mieszkamy przecież w Lublinie, typowo żużlowym mieście. Jesteśmy kibicami.
– Marcin: Na pewnej z imprez spotkaliśmy się z jednym z szefów stacji Canal +, która robi relacje z Grand Prix na żużlu. Otrzymaliśmy propozycje komentowania jednej z rund, która odbędzie się w naszym kraju. Zamierzamy z niej skorzystać.
– Niedawno, podczas wywiadu dla jednej z telewizji, mówiliście, że rzucacie palenie, ale jakoś trudno w to uwierzyć patrząc na te kłęby dymu papierosowego…
– Michał: Oczywiście, że rzucamy, ale miewamy też nawroty.
– Marcin i Wojtek: cha, cha, cha, cha…
– Kiedy ponownie zawitacie do Częstochowy?
– Marcin: Nie umiemy dziś odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie, ale na pewno do Częstochowy wrócimy.
– Michał: Bardzo często przejeżdżamy przez Częstochowę. Muszę stwierdzić, że wasze miasto bije rekordy pod względem ilości fotoradarów.
– Waldek: Cieszymy się, że wasza policja dba o to by tępić piratów drogowych.
– Czy zdarza wam się zaliczać do nich?
– Marcin: Teraz już rzadziej, ale był okres, kiedy przysłano nam trzy piękne fotki…
– Waldek: Chcieliśmy się z nich jakoś wyłgać, np. powiedzieć, ze to nasze ciotki prowadziły wówczas samochody, ale fotki były tak dokładne, że można było sprawdzić godzinę na zegarku, na ręce kierowcy.
– Michał: Teraz już wiemy, gdzie są zamontowane te aparaty, dlatego nie dostajemy już fotek. A tak poważnie, staramy się jeździć ostrożnie oraz przestrzegać przepisów.
– Tym optymistycznym akcentem, dotyczącym przykładnych kierowców, zakończmy tę miłą rozmowę, serdecznie dziękuję.
– Michał: Już, tak krótko, zapytaj jeszcze o coś..
– Marcin: Mnie zapytaj…
– O co mam was zapytać?
Marcin: Zapytaj nas, o to, co zrobimy, gdy wygramy 10 milionów dolarów?
– Co zrobicie, gdy staniecie się właścicielami takiej kasy?
– Wszyscy trzej: Nic nie będziemy robić.

PAWEŁ MIELCZAREK

Podziel się: