Mamy szefów kumpli i szefów tyranów. I , niestety, ci drudzy święcą coraz większe triumfy.
Mobbing, czyli znęcanie się nad pracownikiem jest coraz częstszym zjawiskiem. Według Rzecznika Praw Obywatelskich 40 procent zatrudnionych jest molestowana psychicznie zazwyczaj przez swoich przełożonych. Ile jednak takich spraw ogląda światło dzienne? Niewiele, bo ludzie boją się o utratę pracy. Milczą więc, pokornie znosząc szykany. Walkę podejmują dopiero wtedy, gdy grozi im zwolnienie bądź już zostali zwolnieni czyli post factum, bo nie mają nic do stracenia.
W częstochowskich sądach toczą się zaledwie trzy czy cztery sprawy z tego zakresu. Wszystkie dotyczą zastraszania pracownika przez przełożonego. Skarżący już nie pracują, bo w przeciwnym wypadku zapewne nie zdecydowaliby się szukać sprawiedliwości przed obliczem Temidy. Sygnał o stosowaniu mobbingu dotarł także do naszej redakcji, a dotyczył byłej dyrektorki jednej ze szkół, którą obecna szefowa przeniosła do biblioteki, aby w konsekwencji odesłać ją na zieloną trawkę. Kobieta podjęła walkę, ale co z tego skoro fakty już się dokonały.
Zjawisko mobbingu czy inaczej fali, kiedy to grupa silniejszych gnębi słabszych i nieprzystosowanych najbardziej rozpowszechnione jest chyba w wojsku. Niestety, pojawiło się też w wielu szkołach, co budzi szczególną trwogę.
DARIUSZ FIUTY