TENIS JEST DOBRY NA WSZYSTKO


II Turniej o Puchar Prezesa Związku Komunalnego Gmin ds. Wodociągów i Kanalizacji w Częstochowie

W sobotę 23 sierpnia br., na kortach Częstochowskiego Klubu Tenisowego „Victoria”, przy ul. 3 Maja 1, rozegrano II Turniej o Puchar Prezesa Związku Komunalnego Gmin ds. Wodociągów i Kanalizacji w Częstochowie. O laur zacięcie, do późnych godzin wieczornych, walczyło ponad dwudziestu zawodników. W tym roku po raz pierwszy w zawodach wzięły udział kobiety. Imprezę zorganizowali: Częstochowski Klub Tenisowy „Victoria” oraz Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Okręgu Częstochowskiego.
Prezes Związku Komunalnego Krzysztof Smela podkreśla, że głównym celem turnieju jest integracja środowiska i współpraca gmin zrzeszonych w Związku. – To także odreagowanie od spraw codziennych i pokazanie talentów, może do tej pory ukrytych – mówi Krzysztof Smela, podkreślając przy tym, że w gminie Mykanów, w której jest wójtem, od lat stawia na aktywizację sportową mieszkańców, organizując liczne imprezy. – W gminie mamy znanych sportowców, głównie siatkarzy: Piotra Gruszkę, braci Stelmachów, Gacka, Ignaczaka, którzy włączają się w promocję sportu. 6 września z siatkarzem Piotrem Gruszką organizujemy pierwszy turniej rodzinny „Gruszka –cup” – dodaje.

Ewa Bożek z gminy Mykanów w „wodociągowym turnieju” uczestniczyła po raz pierwszy, ale swoją tenisową pasję rozwija już od ponad pięciu lat. Ma na swoim koncie między innymi, zwycięstwo w rozgrywkach o mistrzostwo Częstochowy w 2011 roku. – Tenis daje radość, przynosi również dobrą kondycję. Podczas gry pracuje cała sylwetka – mówi pani Ewa.
Również pierwszy występ w turnieju miał Marcin Kowalski z Gminnego Centrum Kultury i Rekreacji w Konopiskach. Mimo przegranej z kortu zszedł zadowolony i uśmiechnięty. – Dziękujemy za zaproszenie organizatorom, to świetny pomysł, wspaniała impreza. Ostatnio w tenis grałem cztery lata temu na studiach w Częstochowie. W Konopiskach i Aleksandrii mamy korty tenisowe mamy, ale rzadko grywam z racji licznych obowiązków, więcej biegam i jeżdżę na rowerze, ale tenis polecam, wspaniale odpręża – mówi pan Marcin
W grupie kobiet najlepsza okazał się Ewa Bożek. Drugie miejsce zajęła Hanka Baczyńska, trzecie –Monika Krogulec. Wśród mężczyzn pierwsze miejsce zajął Rafael Dądela, drugie – Kamil Kubis, trzecie – Mieczysław Szewczyk.

UG

Rozmawiamy z Grzegorzem Parzyniowskim, prezesem Częstochowskiego Klubu Tenisowego „Victoria”

Turniej skierowany do częstochowskich gmin jest zapewne dobrą promocją tenisa?
– Nie tylko tenisa i Klubu, ale jednocześnie Częstochowskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Okręg Częstochowa, które jest głównym organizatorem i sponsorem Turnieju.

Czy Turniej czy ma szansę stać się znaczącą imprezą?
– Zainteresowanie na pewno wzrasta, a jest to dopiero druga edycja przedsięwzięcia. W pierwszej odsłonie udział wzięło kilka osób, teraz ponad dwadzieścia. Niemniej wszystko zależeć będzie od determinacji organizatorów. Jeśli uczestnicy posmakują gry w tenis, a z reguły tak bywa, to z pewnością Turniej ma szansę stać się cykliczną imprezą o wysokiej randze. Już dzisiaj widać że jest potrzebny i spełnia zadanie, które przed sobą postawił główny organizator, czyli prezes Częstochowskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Okręg Częstochowa – Andrzej Babczyński.

Jakie jeszcze imprezy sportowe organizuje Klub „Victoria”?
– Turnieju o znaczącym formacie jest dużo. Począwszy od Memoriału Marty Hudy, o międzynarodowym wydźwięku, poprzez Memoriał Józefa Celta o zasięgu krajowym. Organizujemy także Turniej Tomka Sętowskiego, wielkiego pasjonata tenisa. Rozgrywki te ściągają znane postaci polskiego i międzynarodowego sportu. I naturalnie przeprowadzamy mnóstwo wewnętrznych turniejów dla dzieci i młodzieży, w tym mistrzostwa Częstochowy.

Tenis nadal ma status dyscypliny elitarnej?
– Z pewnością nie do końca jest doceniony. Tenis nie jest już elitarnym sportem, wręcz przeciwnie, jest dla każdego. Koszty szkolenia i nauki nie są wysokie. W sezonie letnim szkolimy dzieci za 180 zł miesięcznie, jest to od 8 do 10 zajęć, czyli 18 zł za godzinę. Kiedyś może był i– niestety – to przekonanie pokutuje.

Ile osób gra w na kortach „Victorii”?
– Jest to zróżnicowane w zależności od czasu, ale można mówić o liczbie tysiąca a nawet półtora tysiąca osób. W wakacje trenujemy ponad dwieście dzieci.

A Pan Prezes jak często sięga po rakietę?
– Gram w tenis już około 35 lat. Obecnie bardziej relaksowo, wolę pograć w debla niż w singla. Tenis polecam każdemu, to sport przede wszystkim mało urazowy i można go uprawiać w każdym wieku. Dla przykładu powiem, że w ogólnokrajowym turnieju lekarzy, gdzie mamy kategorię 85+, a to znaczy że ludzie powyżej 85. roku życia grają w tenisa.

Dziękuję za rozmowę
URSZULA GIŻYŃSKA

Rozmawiamy z Andrzejem Babczyńskim, Prezesem Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Okręgu Częstochowskiego Spółka Akcyjna w Częstochowie.

Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Okręgu Częstochowskiego jest głównym organizatorem i sponsorem Turnieju.
– I już po drugi raz . Również z naszym mocnym wsparciem odbyła się pierwsza odsłona Turnieju. Pomysł padł w 2013 roku od radnego częstochowskiego Jerzego Nowakowskiego i już wówczas, mimo niewielkiej liczby uczestników, Turniej się odbył. Obecna edycja pokazuje, że progresja jest ogromna. Uczestników jest znacznie więcej i poziom gry – jak widzę – jest zdecydowanie wyższy.

Pan Prezes od kiedy gra w tenis?
– Jak przestałem wyczynowo grać w siatkówkę, a było to, gdy miałem około 40 lat. Tenis tak mnie wciągnął, że stał się moją pasją, ukochanym sportem. Poświęcam mu każdy wolny czas, to moment oderwania się od obowiązków zawodowych. Ta piłeczka tak szybko lata, że nie ma czasu na myślenie o nurtujących umysł problemach.

Kto oprócz Pana Prezesa reprezentuje jeszcze Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji?
– Każdą instytucję mogły reprezentować dwie osoby. Z naszego Przedsiębiorstwa gra jeszcze Pan Paweł Gruszczyński, kierownik Działu Organizacyjnego. Trzymam za niego kciuki. Gra też regularnie, do czego go zachęcam, a przed turniejem wspólnie potrenowaliśmy.

Jak Pan Prezes wspomniał tenis jest sportem mającym wiele zalet. Odpręża, relaksuje, poprawia kondycję. Jak zachęcać ludzi, by chcieli czynnie spędzać czas na korcie, z rakietą w ręce?
– Właśnie poprzez organizowanie tego typu turniejów, będących rozrywką. Jedna z uczestniczek, która od niedawna gra w tenis i pierwszy raz zdecydowała się na publiczny występ sportowy, już zapowiedziała, że w przyszłym roku także weźmie udział i z pewnością lepiej się do rywalizacji przygotuje. Takie turnieje poza głównym celem integracyjnym są duża promocją tenisa. Czynne uprawnianie sportu – każdego – to jest najpiękniejsze. To daje zdrowie fizyczne i psychiczne.

I jako Przedsiębiorstwo – o czym już wielokrotnie rozmawialiśmy – dbacie Państwo o zdrowie i dobrą kondycję mieszkańców nie tylko poprzez szczególną dbałość o jakość wody, którą dostarczacie, ale również poprzez zachęcanie do uprawiania sportu, sponsorując chociażby różne imprezy.
– I preferujemy wsparcie przedsięwzięć organizowanych z myślą o dzieciach i młodzieży. Chcemy integrować odbiorców naszych usług. Wówczas jest także czas na opowiadanie o wodzie, padają różne pomysły, każde spotkanie wnosi coś nowego. Na przykład dzisiaj zwrócono uwagę, że brakuje saturatora, więc zobowiązuję się, że w przyszłym roku będzie taki historyczny, z lat PRL-u, ale działający nie w oparciu o czyjąś wodę butelkowaną, ale naszą, częstochowską. Nie możemy się wstydzić, nasza woda jest często lepsza niż butelkowana.

W jaki jeszcze sposób promujecie Państwo dobrą i zdrową wodę częstochowską, pochodzącą przecież z głębin jurajskich?
– Przy wielu okazjach: Dniach Otwartych Wodociągów, Międzynarodowego Dnia Wody czy Tygodnia Wody, który będzie już we wrześniu. Imprez jest dużo i wpisujemy we wszystkie, które niosą ideę ochrony środowiska. Są to też Dni Sprzątania Świata i Dni bez Samochodu. Trzeba dbać o ekologię, o to dobro najwyższe. Jak będziemy dbać o przyrodę, to również i o wodę.

A jak swoją rodzinę zachęca Pan do tenisa, do czynnego uprawiania sportu?
– Moja żona jest w tej piątce kobiet, które grają w tym roku. Żona trenuje dwa razy w tygodniu, córka też nie ma wyjścia i trenuje tenis. Syn uprawiał wyczynowo tenis, ale teraz zaprzestał na korzyść siatkówki. Myślę, że wróci do tenisa. Do tej gry nie trzeba mieć dwunastu zawodników, wystarczy jeden kolega, godzina czasu i ochota. Trzeba podkreślić, że tenis można uprawiać do późnych lat życia, na poziomie adekwatnym do wieku.

Czy ma Pan swojego mistrza sportowego?
– Oczywiście. Częstochowskiego tenisistę Pana Mirosława Popczyka, wielokrotnego mistrza świata w tenisie. Moja córka z nim trenuje, bo uczyć się trzeba od najlepszych. Pan Mirosław ma ponad 70 lat i jest bardzo wysportowany, jeździ czynnie po zawodach i z dużym skutkiem je wygrywa.
Dziękuję za rozmowę

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *